*Lord Voldemort otworzył oczy.
Pochylała się nad nim dorosła Bellatrix. Znajdował się w Zakazanym Lesie.
Tak naprawdę Lily Black skoczyła z wieży Gryffindoru w szóstej klasie. Nie zdążył jej złapać. Widział, jak uderza w twardy grunt.Tom Riddle płakał. Naprawdę płakał. Najprawdziwszymi ludzkimi łzami.
Szedł po opustoszałym zamku. Wszyscy byli na obiedzie, a on nie mógł przestać myśleć o niej.
Jak mogła go zostawić?
Szedł TAM.
Pierwszy raz od tak dawna miał przekroczyć próg miejsca, gdzie o północy miesiąc temu byli jeszcze tacy szczęśliwi.
A teraz jej nie było.
Złapał się gwałtownie poręczy schodów, gdy poczuł obezwładniający ból w okolicach serca. Jęknął, ale parł naprzód.
W końcu stanął pod portretem Grubej Damy, która wpuściła go bez pytania.
Nigdy wcześniej i nigdy później tego nie zrobiła.
Rzucił zaklęcie na schody i zaczął się po nich wdrapywać. Było to prawie ponad jego siły.
Gdy w końcu dotarł na miejsce, pchnął drzwi bez pukania. Nie widział sensu by to robić.
Ona i tak już nie otworzy mu drzwi.
To co zastał w środku prawie powaliło go na kolana. Wszędzie były porozwalane jakieś ubrania, ale to nie mogło się równać z tym co zobaczył przy oknie.
Lily stała na krawędzi parapetu chwiejąc się niebezpiecznie. Miała zamknięte oczy, a z jej twarzy można było wyczytać jedynie ulgę.
Nie wiedział co zrobić. Wahał się o sekundę za długo. Lily wzięła ostatni oddech i jak pojedynczy płatek śniegu opadła w dół. Tom rzucił się w stronę okna rozpaczliwie szukając różdżki. Wypadła mu z trzęsącej się dłoni.Chciał się po nią schylić, ale zatrzymał go przeraźliwy krzyk z dołu. Usłyszał głośny trzask i krzyknął. Cały się trząsł. Łzy niekontrolowanie zaczęły płynąć po jego policzkach. Zaczął spazmatycznie łapać powietrze. Upadł na ziemię i jeszcze raz krzyknął z bezsilności. Nie chciał wyglądać za okno. Cały się trząsł, a łzy spływały mu po policzkach. Nie mógł opanować spazmów. Chciał przestać czuć.
Nagle drzwi otworzyły się i wbiegł przez nie Dumbledore. Zobaczył Toma łkającego pod ścianą i zatrzymał się. Po jego pooranej zmarszczkami twarzy spływały łzy, by po chwili zniknąć w jego szarej brodzie.- Panie... Panie mój - zaczęła Bellatrix. - Panie mój...
- Dość – warknął, odganiając wspomnienia. Tom Riddle był słaby. Musiał stworzyć horcruxy by zapomnieć.
Otaczający go śmierciożercy rozbiegli się w popłochu. Została tylko Leastrange.
Nienawidził Bellatrix i wszystkiego co z nią związane. Była głupia i do bólu posłuszna.
Spróbował podnieść się z ziemi, ale nie mógł. Jęknął cicho, tak aby nikt nie usłyszał. Nie wiedział co to była za wizja i dlaczego jej doświadczył. Gardził miłością, odkąd sprawiła, że cierpiał.- Panie, pozwól mi...
- Nie potrzebuję niczyjej pomocy - powiedział i zignorował wyciągniętą rękę Bellatrix. Wstał z trudem i spojrzał na ciało Harrego Pottera. Przypomniał sobie jego matkę. Lily. Jej jako jedynej dał szansę na przeżycie, bo bardzo przypominała mu Lily Black. – Chłopak... jest martwy? – Zapadła głucha cisza. Nikt nie śmiał do niego podejść. Voldemort czuł narastającą frustrację. Sam również bał się to sprawdzić. - Ty – krzyknął na żonę Lucjusza i posłał w jej stronę zaklęcie. Nie trafił, a jakiś mężczyzna jęknął z bólu. - Sprawdź to. Powiedz mi, czy jest martwy. - Narcyza ruszyła przed siebie. „W takim razie ja też jestem słaby". Te słowa dudniły mu w głowie. Zdecydowanie nie był słaby. Lily Black była. Zakochała się, a to ją zabiło.
CZYTASZ
Więźniowie Przeszłości | Tom Riddle [UKOŃCZONE]
FanfikceCo stanie się, gdy spotkają się ogień i woda? Czy jedno przejmie władzę nad drugim? A może zniszczą się nawzajem? Gdy Tom Riddle spotyka na swojej drodze piękną Lily Black, przekona się, że ludzie nie są tak przewidywalni jak mu się wydawało. Ich h...