Rozdział 3

5.1K 253 37
                                    

​Lily weszła do sypialni z przytomną już Kate i opadła na łóżko. Christy i Amanda wyszły najwidoczniej do jakiś znajomych, bo nie było ich w dormitorium.

​- O co kłóciłaś się z Riddlem? – spytała Kate ściągając buty i masując obolałą głowę.

​- Skąd wiesz, że się z nim kłóciłam? – zapytała ciemnowłosa zdziwiona.

​- Coś tam słyszałam, ale pamiętam tylko wyzwiska i jakieś odgłosy, ale nie wiem co mówiliście dokładnie. Co jakiś czas się budziłam, a później zasypiałam – Kate zaklęciem przebrała się w długą bluzkę, której używała do spania. Lily westchnęła i przetarła twarz dłonią.

​- Mam go już dość. Doprowadza mnie do furii.

​- No i dobrze, przynajmniej nie będziesz za nim latać jak wszystkie inne dziewczyny w tej szkole.

Wtedy do pokoju wbiegła Amanda z uśmiechem na twarzy. Kate posłała Lily znaczące spojrzenie. Ciemnowłosa odpowiedziała niezbyt radosnym uśmiechem.

​- Co tam Am? – spytała Blackówna.

​- Słyszałyście kto jest na pierwszym miejscu na liście najprzystojniejszych chłopaków w szkole?

​- Czyżby niejaki Tom Marvolo Riddle? – zapytała Kate. Amanda wyglądała na zdziwioną.

​- Skąd wiedziałaś?

​- No nie wiem, to chyba intuicja.

​- On jest tak niesamowity i przerażający za razem – westchnęła dziewczyna. – Niestety już zajęty. – Chwyciła swoją poduszkę i zaczęła się bawić jej frędzlami. Kate i Lily spojrzały na siebie zdziwione.

​- O czym ty mówisz?

​- Angelica, ta Puchonka, wracając z kuchni widziała jak chodził po korytarzu, uśmiechając się do siebie, a pachniało od niego damskimi perfumami.

​- Byłam z nim teraz na imprezie, a tam było mnóstwo dziewczyn, pewnie to dlatego – rzekła Kate przewracając oczami. Amanda posłała jej spojrzenie „Daj spokój i tak w to nie uwierzę". Lily natomiast przełknęła ślinę. Angelica pewnie powiedziała już o tym połowie szkoły. Westchnęła, Tom znowu będzie się jej czepiał. Zacisnęła zęby. Trudno. Jakoś trzeba dalej żyć.

​​​​​><

​- Black! – usłyszała, idąc na śniadanie. Tom złapał ją za rękę i zaciągnął do jakiejś pustej klasy. Westchnęła. Pewnie zaraz będzie miał jakieś pretensje, ale gdy spojrzała na niego zobaczyła, że on się uśmiecha. Ręce miał schowane w kieszeniach, a włosy idealnie ułożone. Uniosła brwi.

​- Czego chcesz Riddle? Chyba jasno dałam ci do zrozumienia, że masz się ode mnie odwalić – powiedziała lekceważąco.

​- Chciałem tylko zapytać czemu bez mojej wiedzy rozprowadzasz plotki o naszym domniemanym związku. – Lily roześmiała się sztucznie.

​- Zabawny jesteś – mruknęła i przestąpiła z nogi na nogę. – Masz mi coś jeszcze do zarzucenia czy mogę iść?

​- Nie, już chyba nic, kochanie – wypowiadając to zdanie specjalnie przedłużył ostatnie słowo, jakby bawiąc się nim. Lily złożyła ręce na biodrach.

​- W co ty pogrywasz Riddle?

​- Ależ w nic – rzekł z udawanym zdziwieniem. Uśmiechnął się szarmancko i otworzył jej drzwi. Nie ruszyła się z miejsca. – Jesteś uparta. Prawdziwa Gryfonka – mruknął i przewrócił oczami. – Chcę tylko być miły.

​- Ty nigdy nie jesteś miły. Ty wykorzystujesz ludzi, nie przyjaźnisz się z nimi – wycedziła i dla bezpieczeństwa zacisnęła palce na różdżce. Spojrzał na nią z politowaniem i zacmokał z niezadowolenia.

​- Daj spokój. Nie ufasz mi?

​- Tak się składa, że nawet w najmniejszym stopniu – powiedziała, mrużąc oczy. Uśmiechnął się zachęcająco.

​- To zacznij. Chciałbym, żebyśmy przestali się w końcu kłócić. – Zbliżyła się do niego zaniepokojona i położyła mu swoją ciepłą dłoń na czole. Spiął się lekko, gdy go dotknęła, ale po chwili kojące ciepło jej dłoni uspokoiło go. Uniósł brew.

​- Co ty robisz? – zapytał.

​- Sprawdzam tylko czy czasem nie masz gorączki, bo gadasz jak chory.

​- Bardzo śmieszne, Black – mruknął i ponaglił ją ruchem dłoni. – Ja nadal czekam, aż wyjdziesz przez te drzwi. - Dziewczyna, lekko skonfundowana, wyszła na korytarz i, nie oglądając się, poszła w stronę Wielkiej Sali. Tom zacisnął pięść. Musi to rozegrać inaczej. Nie działało na nią to, co na resztę osób. Może, zamiast bycia miłym lizusem, powinien spróbować zachowywać się jak zwykły szesnastoletni chłopak. Poprawka, szesnastoletni niezwykły Tom Riddle. Gdy doszedł pod Wielką Salę zobaczył niemałe zbiorowisko.

​- Co jest Rosier? – zapytał znajomego. Był dość wysoki, ale i tak nie dostrzegał rzeczy, która wywołała ten zamęt.

​- Chodzi o to, że odbędzie się Bal Bożonarodzeniowy – odpowiedział chłopak. Tom jednak nie spojrzał nawet na niego, bo jego uwagę przykuła piękna Gryfonka, która patrzyła na niego bez skrępowania. Uśmiechnął się do niej szyderczo. Odpowiedziała mu poprzez uniesienie wymownie wzroku.

​​​​​​><

​Christy obserwowała wymianę spojrzeń między Tomem i Lily. Postanowiła, że ma tego dość.

​- Chodźcie – rzuciła do przyjaciółek. Wszystkie wyszły za nią zdziwione. Bardzo szybko znalazły się w dormitorium. – Mamy jeszcze pół godziny do lekcji, więc pomyślałam, że Lily może nam wyjaśnić, co się dzieje między nią, a Riddlem. Zachowujecie się jakbyście znali się lepiej niż na to wygląda – wyrzuciła na jednym oddechu. Lily wyglądała jednocześnie na wystraszoną i zażenowaną, gdy wszystkie spojrzenia zwróciły się na nią. Westchnęła głęboko.

​- Dobrze. Należą wam się wyjaśnienia.

Więźniowie Przeszłości | Tom Riddle [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz