Rozdział 1

7.6K 365 6
                                    

Widział światło, które na początku delikatnie się zbliżyło i oplotło go swoimi ciepłymi mackami, by po chwili pochłonąć w całości.

​​​​​​><

​Trwał obiad. Tom Marvolo Riddle siedział przy stole w wielkiej sali i kręcił lekko szklanką z sokiem dyniowym. Dookoła niego toczyły się rozmowy na każdy możliwy temat. Od stołu Gryfonów napływały informacje o wygranych meczach nawet sprzed dziesięciu lat. Ślizgoni natomiast lustrowali pierwszorocznych i dyskutowali o czystości ich krwi. Niezbyt poruszający temat jak na gust Toma.

Oczywiście miało to niesamowite znaczenie, ale to można ustalić prędzej czy później, wystarczy jedno spojrzenie by to wiedzieć. W oczach nowych uczniów było widać strach. Strach przed nim, spotęgowany historiami starszych kolegów.

Bawiło go to. Wszyscy tak się go bali, że potrafili uciekać, gdy podniósł na nich wzrok. Byli tacy głupi, że myśleli, iż pamięta nazwiska wszystkich nie wyróżniających się osób. Chociaż tak naprawdę to nie miał nic przeciwko. Tak było łatwiej ich sobie podporządkować.

Kiedyś zastanawiał się nawet czym sobie zasłużył, że inni aż tak się go boją. Był prefektem naczelnym, wszyscy, no prawie wszyscy, nauczyciele go uwielbiali.
​Jego najbardziej oddany ,,przyjaciel" powiedział mu, że wytwarza wokół siebie taką aurę, że wszyscy wolą go unikać.

​- Słyszałeś, że podobno Dumbledore wyciągnął tego olbrzyma z Azkabanu? – zapytał, siedzący obok Rosier. Tom uniósł brwi. Spodziewał się tego. Nauczyciel transmutacji zawsze wierzył w tego wieśniaka.

​- To było do przewidzenia – mruknął i upił łyk soku. Wtedy w oddali zobaczył błysk czarnych włosów. Znał je zbyt dobrze. Przy stole Gryfonów zapanowało poruszenie, gdy z miejsca podniosła się przepiękna dziewczyna. Jej niebieskie oczy zlustrowały pomieszczenie i zatrzymały się na nim. Uniosła jedną brew i zarzucając włosami odeszła, a za nią, jak wierne pieski, podążyły jej najlepsze przyjaciółki.
Uśmiechnął się drwiąco, gdy jakiś chłopak bezskutecznie próbował ją zatrzymać. Oczywiście Gryfonka była najmilszą osobą na tej ziemi, więc zaczęła mu tłumaczyć, że nie ma czasu i porozmawiają później, ale Tom wiedział swoje. Gdzieś w głębi Lily Black mieszkała Ślizgonka, która prędzej czy później stanie po jego stronie.

Więźniowie Przeszłości | Tom Riddle [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz