Bezdech

18 2 4
                                    

Biegnę
Śnieg mnie dusi
Depcze mi po piętach
swoim białym śladem
niczym dowody
detektywom
Sen z powiek spędzają
na miejscu zbrodni
szeroko znanej
i zakazanej
Wiatr znów się wzmaga
przyciska do ściany
Nas, nadzieje, plany
sciska by zabić
lecz mu ich nie damy
I tak wiem, że wszystko nie stracone jeszcze
Chociaż od dawna męczą mnie
konwulsje, dreszcze
Wiary mam dosyć, by wierzyć, że katusze zginą w końcu na dnie
Gdy ostatnia wielka łza z oka się wykradnie
Bieluteńki śnieg bez wiatru
w środku nocy spadnie
Smutki przykryje, radości nie ukradnie

Emocjonalny Rollercoaster, czyli wiersze o życiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz