Trubadur

6 1 0
                                    

Przejeżdżając tym miastem,
Słyszałem różne słowa,
Jedne nucone, inne mówione.
Lecz coraz trudniej było je rozróżnić,
Mogłem nie zdążyć, mogłem się spóźnić,
Nie spotkać, kogo szukać miałem,
A daję głowę, bardzo się starałem.
Wtem posłyszałem ten mocny ton,
Różny od warstwy krzyków cieniutkich,
Jakby mi w głowę uderzył dzwon,
Tak wstałem, pośród kroków maluczkich.
W końcu ujrzałem na końcu go,
Nie patrzył na nas, a chciał go tłum,
Usłyszeć, zobaczyć, przemówić doń,
A ten się złapał wnet za skroń,
I rzecze jedno słowo: ,,toń".
Naraz powietrze z płuc mi wyciekło,
Woda zalała nas, niczym piekło,
Stajemy w kręgu, w żelazny kąt,
Naprawdę chcemy już odejść stąd
A całe miasto płomień zalewa
Podchodzi bliżej, śmieje się, śpiewa
Igra wciąż z wodą, kpiąc prosto w twarz
Jakby się pytał ,, człowieku, co mi dasz
W zamian za to, że daruję wam życie?
Czym mnie wynagrodzisz na tyle obficie?''
Lecz człowiek ów milczał, zamknął się, nie mówi
Każdy się w jego niemym monologu gubi
A woda i ogień pospół zrozumiały
I nawet jakoś bardzo się o to nie sprzeczały
Kto z nich ma większe prawo do ich życia
Po prostu, ogień podpalił dachy, woda zalała ich z ukrycia
A ja się odsunąłem, z werwą uciekałem
A potem wszystko tutaj wierszem opisałem
Żeby się wydało, że to Atlantyda
Ukryła się za morzem, że to nie jest zwida
I niech by kto spróbował mi nie wierzyć
Dalszego ciągu rozmowy mógłby już nie przeżyć
Przeklęli mnie, mówiąc ,,trubadurze,
Do końca twego życia śpiewał będziesz w tamtym starym chórze
Dziatkom opowiadał także stare dzieje
Nie, ja się wcale z tego nie śmieję
A gdy słońce zajdzie na twoim niebie
Ktoś inny powstanie na miejsce ciebie''

Emocjonalny Rollercoaster, czyli wiersze o życiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz