Sen nadszedł

54 7 2
                                    

Sen nadszedł, kiedy mi się przyśnisz?
Może mam poczekać zanim się rozmyślisz?
Ale nie - jednak jesteś - trzymasz mnie za rękę,
Wspierasz mnie w życiu, które przypomina złą udrękę.
Lecz znowu zniknęłaś, nie ma więc już nic,
Co dałoby mi powód, aby dalej żyć!
Pojawia się pub, a w nim kolegów masa,
Siedzę koło nich, moja jest cała kasa.
Piję dużo, coraz wiecej piwa,
Coraz więcej rzeczy w oczach mi się rozmywa.
Nagle czuję ból, ostre w głowie łupnięcie,
Jakbym usłyszała w niej bardzo mocne stąpnięcie.
Jakby ktoś stał nade mną i mi ją przydeptywał,
Z całym impetem, litości nie obiecywał.
Nagle budzę się, czy może być tak źle?
Ależ może, tak - przecież nie ma przy mnie Cię!
Wstaję nagle, ból rozrywa mi myśli,
Ale teraz widzę, oni właśnie przyszli.
Kto? Nawet nie wiem, czy to wymysł, to iluzja,
I teraz następuje tu obrazów fuzja.
Kto? Ty i ja. Kiedy? Gdzieś w przyszłości,
Szkoda, że niemożliwej, bo nie mam twej miłości.
Wyśniłam sobie, że mogę mieć Ciebie,
Teraz siedzę, płacząc, bo gdy będę w niebie,
Zostanie mi to wymagrodzone,
Stanę się szczęśliwa, nie wszystko jest stracone.
Ale teraz póki mogę, pójdę sobie spać,
Bo tylko tam nie muszę się bać.

Emocjonalny Rollercoaster, czyli wiersze o życiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz