Spotkali się po latach braku kontaktu.
Oboje się tego nie spodziewali. On, tak samo jak ona, byli zagubieni, z masą problemów i uczuciami, które dawały o sobie znać. Oboje nie chcieli dać się ponieść uczuciom, ale czy im się to udało? Im nie było wc...
Nie moja wina, że ta idiotka nie chciała iść do innej grupy i za to mnie pociągnęła za włosy. Ja tylko jej oddałam. W sensie uderzyłam ją, ale cii. A ona potem mnie i tak się jakoś zaczęło.
###
Słysząc dzwonek budzika przeciągam się i po chwili wstaję. Patrzę na zegarek i uświadamiam sobie, że jest już godzina 4 i muszę się pospieszyć. O 5:40 mam być na lotnisku, więc muszę się zacząć szykować bo o godzinie 5 muszę wyjechać z domu.
Wyciągam z szafy biały kombinezon w kwiaty z krótkimi spodenkami, bez ramiąrzek z paskiem na szyi i udaję się do łazienki. Tam się trochę ogarniam, a następnie schodzę do kuchni. Siadam na krześle przy blacie.
-Już myślałem, że nie wstałaś i miałem iść cię budzić.
-Wstałam jak widać tato.- uśmiecham się
-Zaraz będą kanapki. Chcesz herbatę?- kiwam głową na tak, przez co mężczyzna zalewa dwa kubki wrzącą wodą.
Stawia jeden kubek przede mną a drugi naprzeciw, gdzie zapewne będzie siedział.
-Pomóc ci w czymś?- pytam po chwili gdy widzę jak tata męczy się z kanapkami
-Nie. Już kończę i będziemy jeść.
Faktycznie. Po chwili zajadamy się kanapkami.
-Masz wszystko?- pyta pomiędzy kęsami
-Myślę, że tak.
-Okej. Jak skończymy jeść to pozmywasz naczynia a ja zniosę twoje rzeczy i potem ci pomogę?
-Pewnie.
Po skończonym posiłku zmywam naczynia. Kończę w chwili gdy do kuchni wchodzi tata.
-To co. Gotowa na wycieczkę?
-Oczywiście. Podręczny bagaż też włożyłeś do auta?
-Tak.
-Okej. Możemy jechać.
Po drodze sprawdzam godzinę i moje obliczenia były dobre. Jest za chwilę 5. Będziemy akurat na zbiórkę.
Idziemy do pojazdu. Po chwili jedziemy na lotnisko.
Równo o 5:40 jesteśmy na lotnisku, gdzie pan Shallow razem z wuefistą nas liczą. W ostatniej chwili staję przy Madison.
Z tatą pożegnałam się w samochodzie.
-Mia. Następnym razem trochę wcześniej przyjedź.- zwraca się do mnie nauczyciel
-Oczywiście.
Po godzinie jesteśmy już w samolocie i właśnie startujemy.
***
-Dobra. Teraz rozdzielam pokoje.- ogłasza nasz wychowawca
-Natascha z Anetą pokój numer 141,- mówi i daję im klucz- Nathan, Brad, Lukas, Mike, Charlie i Leo pokój 142. Mia i Madison pokój 143.- pan daje chłopakom i nam klucze i każe iść do pokojów, a sam dalej rozdaje klucze
Idę z Madison do naszego pokoju. Pierwsze co robię po przyjściu to rzucam się na łóżko.
-Miękkie.- stwierdzam
-Noo.- potwierdza blondynka po usiądzeniu
-Co teraz robimy?- pyta po kilku minutach Madi
W między czasie włączyłam muzykę.
-Idziemy na plażę.- mówię bez zastanowienia
Nagle do pokoju wpadają chłopacy, wszyscy.
-Co robicie?- pyta Mike
-Idziemy na plażę.- odpowiadam
-A to my się wybieramy z wami.- wyszczerza się Brad
-Spoko.- mówi Madison
-Mia?
Ja tylko wzruszam ramionami.
-Uznajemy to za tak.- wtrąca się Łukasz
-Za dziesięć minut przy recepcji.- mówię i wyganiam ich z pokoju, bo musimy się uszykować
Zmywam makijaż, który zrobiłam rano. Następnie ubieram na siebie dwuczęściowy strój kompielowy.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wychodzę z łazienki i pytam się Madi czy jest gotowa. Ona odpowiada iż tak i we dwie idziemy do recepcji.
###
Hejka misiaczki
Dzisiaj rozdział z okazji końca roku szkolnego, trochę spóźniony ale ciii.