23

6K 210 38
                                    

W międzyczasie dostaję smsa.

###

-Hej tato!- krzyczę do mężczyzny, który siedzi w salonie na kanapie i ogląda telewizję.

-Hej córcia. Jak się pilnowało Williego?

-Dobrze, pomijając to iż nie chciał iść z placu zabaw. Dopiero jak przyszedł Nathan i go przekupił to poszedł z nami na deser lodowy.

-Z Nathanen poszliście?

-Tak. Dobra, spadam zobaczyć smsa, bo dostałam od kogoś.

-Oki.

Wbiegam po schodach, a potem do pokoju i od razu sprawdzam telefon.

Faktycznie przyszedł do mnie sms. Nathan di mnie napisał. Od razy czytam smsa.

Nathan :
Dzięki za dzisiaj, było super. Dasz się namówić kiedyś na kawę?

Po przeczytaniu, odpisuję chłopakowi z uśmiechem na twarzy.

Mia (ja) :
Ja również dziękuję. Chętnie wybiorę się z tobą na kawę. :)

Nathan :
Jutro o 15 ci pasuje?

Mia :
Pewnie.

Nathan :
To wpadne po ciebie kilka minut przed 15.

Mia :
Oki.

Na tym kończy się nasza rozmowa.

***

Ogarnięta schodzę na dół do kuchni.

"Trzeba zjeść śniadanie."- myślę

W pomieszczeniu zostaję tate, który coś tam piecze.

-Dzień dobry.- mówi wesoło

-Dobry.- za to ja odpowiadam jeszcze zaspanym głosem

-Robię jajecznice, chcesz?

Kiwam głową w górę i w dół.

-To usiądź i poczekaj chwilkę.

-Chętnie.- uśmiecham się i siadam przy blacie kuchennym

Po kilku minutach przedemną pojawia się talerz z jedzeniem. Czekam chwilę za tatą i razem zabieramy się za jedzenie. Po skończonym posiłku ubieram buty i wychodzę się przejść.

Idąc tak przed siebie natrafiam na skate park, do którego stwierdzam iż mogę wejść. Więc tak robię i po chwili siedzę sobie na ławce i oglądam jak ludzie jeżdżą.

Zawsze chciałam się nauczyć jeździć na desce, ale brakowało mi odwagi aby to zrealizować.

-Siemka Mia!- krzyczy do mnie Leo z Charliem

Patrzę na nich i wybucham śmiechem. Krzyczą do mnie, a ledwo co weszli n teren skate parku.

Czekam aż do mnie podejdą i usiądą obok, wtedy się z nimi witam.

-Hej chłopacy. Co tam u was?

-Zajebiście.- mówi blondyn

-To super.

-Mamy do ciebie dobrą wiadomość.- Leo wyszczerza się w uśmiechu

-Dawaj.- teraz to nie wiem o co chodzi

- W najbliższy poniedziałek zaczyna się nasza trasa po Polsce i...- brunet trzyma mnie w napięciu- zabieramy cię ze sobą.

-Serio!?

O jejku. Ale by było zajebiście gdybym mogła z nimi jechać. Zawsze chciałam wiedzieć jak to jest być w trasie, występować w koncertach i wogóle jak się tak mieszka.

-Takk.

-O jeju. To super.- po kolei ich przytulam

"Czy ja bym mogła odwiedzić mamę?"

Nagle sobie uświadamiam, że ona mieszka w Polsce. Bardzo bym chciała do niej wjechać. Odkąd się pogodziłyśmy, mamy dobre relacje i utrzymujemy kontakt, zależy mi abyśmy się zobaczyły.

-Dałoby radę, abym odwiedziła mamę w Polsce?- pytam chłopaków

-Pewnie. A w jakim mieście mieszka?- pyta zaciekawiony Leo

-Poznań chyba, ale bym musiała się jeszcze dowiedzieć.

-Oki. Jak będziesz coś wiedzieć to pisz, dzwoń czy coś.- usmiecha się brunet

-Spoko. Dobra lecę do domu. Muszę się jeszcze ogarnąć.

-Mmm, a z kim wychodzisz i gdzie?- Charlie rusza zabawnie brwiami

-Z Nathanem na kawę.

-To spadaj się szykować.- pospieszają mnie oboje

-Spadam.- wytykam im język

Chwilę później wychodzę z parku i kieruję się do domu.

###

Hej wam!

Rozdział wstawiam z okazji moich urodzinek. :)

Wiem, trochę krótki jest.

A planowo wstawię go na początku nowego tygodnia.

Pozdrawiam,
Ana

Od nienawiści do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz