Impulsy

8 1 0
                                    

Ostatnio moim życiem żądzą impulsy. Czasem są one normalne, takie jak:

Rano. Impuls. Chcę założyć długie spodnie. Owszem jest gorąco, ale chcę je założyć. Impuls. Chcę założyć arafatkę.

Wychodzę na dwór. Słońca prawie nie ma, ale mimo to jest gorąco przez co nie mogę założyć bluzy z długim rękawem. Impuls. Krem do opalania. Potrzebuje dużo kremu do opalania. Muszę się posmarować...

Jestem w rossmanie i kupuję farbę do włosów. Impuls. Chcę zjeść jajko niespodziankę.

Jestem sobie w domu i leżę na łóżku. Impuls. Chcę z kimś pogadać, popisać, spotkać się. Z kimkolwiek.

Ale czasem bywają też takie bardziej kłopotliwe...

Od rana oglądam sobie serial. Nie wychodzę nigdzie, nie rozmawiam z nikim poza rodziną. Zaczęło trochę się błyskać przez zbliżającą się burzę. Nagle w połowie odcinka impuls. Muszę wyjść na spacer. W tej chwili.

Czekam na przystanku na autobus. Po jakimś czasie on przyjeżdża. Impuls. Nie chcę w niego wsiadać. Niech odjedzie beze mnie.

A ja i tak nie mam powodu by się tego nie słuchać. Niby dlaczego miałabym nie zmoknąć? Przyjechać wcześniej do domu? Przecież i tak nie mam tam co robić... Niektóre impulsy mimo wszystko ignoruje, ale jest ich bardzo mało. Między nimi jest chęć pocięcia się... Jak długo będę ją ignorować? Nie wiem. Nie wiem, bo nie mam powodu by go ignorować.

Niebieskie GałęzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz