Kiedy kończy się żart

9 0 0
                                    

W rozdziale/części/poście (nie wiem jak to nazwać) o podrywaniu mówiłam, że nie wiem jak zareagować na różne rzeczy. Wśród tych rzeczy wymieniłam dotykanie kolan, bądź ud.
Nienawidzę tego, kiedy ktoś tak robi. Łapanie za uda jest okropne... Nie rozumiem skąd wziął się pomysł, że to dobry sposób na urozmaicenie rozmowy. Niby dlaczego ludzie to robią...

Nie wiem, ale mam powód by tego nie lubić. Mam cholerny powód. Miał on miejsce w poprzednie wakacje.

Byłam wtedy na obozie otaku (sympatyków japonii). Był tam jeden chłopak. Nazwano go Pikacz. Był on dość towarzyską osobą. Niektórych irytował, ale na ogół ludzie go lubili. Miał swoje dziwactwa, ale cóż. Każdy je ma.
Grał w taką jedną głupią gierkę.
Nazywała się- powyżej kolana to gwałt.
Łapał różne osoby powyżej kolana i mówił, że je gwałci. Robił tak wszystkim. Bez różnicy jakiej byli płci.
Niewinny żarcik.
Ale były również dziwne akcje z nim.
Na przykład raz, kiedy moja koleżanka nałożyła sobie maseczkę na twarz to on przeszedł przez balkon i do niej puka przez okno by go wypuściła. A ona oczywiście była w takim szoku, że nic nie powiedziała, ale po tej akcji się go obawiała. No, no ej.
On mógł wejść do jej pokoju w każdej chwili. Nawet kiedy się przebierała czy kąpała. Mógł coś zabrać, gdyby balkon był by otwarty. I nikt by nie wiedział, że to on...
A kiedyś, kiedy gadałam przez telefon z moim (wtedy) chłopakiem to zabrał ode mnie telefon i zaczął go namawiać by ze mną zerwał i był z nim... Choć nigdy go nie widział, ani nic o nim nie wiedział.

Dobra. To wszystko głupie żarty.
Zdarza się.

Ale pewnego dnia, kiedy byliśmy wszyscy na stołówce i jedliśmy kolację podszedł do mnie od tyłu i najpierw chwycił mnie za ramię, a potem dotknął mojego lewego uda.
A jego ręka ześlizgnęła się tak, że znalazła się między moimi nogami.
I powiedział tylko jedno słowo.
-Gwałt
Wrzasnęłam. Nie spodziewałam się tego. To był dla mnie wstrząs. Za blisko. Zbyt intymnie.
Wszyscy na stołówce się na mnie spojrzeli i zanim pomyślałam roześmiałam się nerwowo. Mój śmiech ich uspokoił. Ale mnie nie. Choć Pikacz sobie poszedł to ja byłam przerażona. Już wcześniej moja przestrzeń osobista była większa niż innych, bo za naruszanie jej uznawałam całowanie w policzek. Mógł to robić tylko mój chłopak i najlepsza przyjaciółka. A teraz takie coś... On pewnie nawet nie zauważył, że coś jest nie tak...
Ale ja po kolacji zamknęłam się w łazience i płakałam.
Nie byłam w stanie wyjść stamtąd.
Wciąż czułam na sobie jego obrzydliwy dotyk. Chciałam się go pozbyć, chciałam, żeby zniknął...
Tak bardzo nie chciałam go czuć...
Chciałam odciąć sobie kończyny, które dotknął.
Gdyby wtedy mój chłopak nie rozmawiał ze mną przez telefon i nie pocieszał mnie to prawdopodobnie nie wyszła bym stamtąd, aż do przyjścia kadry, która zastała bym mnie pociętą... Szybki telefon do rodziców i koniec obozu.

A on nawet nie wiedział, że zrobił coś źle!

Niebieskie GałęzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz