Odrzucenie

9 1 0
                                    

Czuję się okropnie. Nie śpię po nocach. Nie chcę. Sen mnie przeraża. Przeraża mnie to jak skraca noc.

"Koniec końców, nikt z nas nie jest tak silny jak chciałby być"

Dziś dostałam kosza

Drugi raz w tym miesiącu i to w ten sam sposób...

Co to za sposób? Osoba, która mi się podobała znalazła sobie kogoś.

To boli... Choć nie byłam jakoś super zakochana... Byłam tylko zauroczona, może miałam po prostu tak jakby nadzieję?

Jutro jadę na festiwal gotycki. Nie chcę tam jechać. Mimo tego, że cały rok na to czekałam. Wiem. To głupie. Ale mam doła. Nie radzę sobie z odrzuceniem.

Ani jak ktoś mnie odrzuca.

Ani jak ja kogoś odrzucam.

Tak bardzo pragnę mieć kontakt z ludźmi... A jednocześnie to mnie przeraża. Dlaczego dopuszczenie do siebie kogokolwiek jest takie trudne?

Chcę roztrzaskać swój telefon o ziemię... Ale on nic nie zrobił.

Ja zrobiłam. Co? Miałam kurwa nadzieję.

Boję się.

Boję się ludzi. Pieprzonych ludzi. Dlaczego zbliżanie się do nich jest takie trudne?

Sen skraca noc. Skraca czas, w którym mogę być sama. W którym jest cicho i spokojnie. Nic się nie dzieje. Nic się nie pieprzy.

Chcę pomóc. Komu? Sobie. Chyba...

Chcę znaleźć kogoś kto mi pomoże. Ktokolwiek... Terapeuta, przyjaciel, chłopak, dziewczyna... Ktokolwiek. Tylko niech mi wreszcie pomoże. Ja czuję się prawie dobrze tylko na lekach.

Co robią te leki? Sprawiają, że myśli mniej wpijają mi się w głowę. Są łatwe do odrzucenia.

Ale to nie znaczy, że sobie radzę. Że uczucia są łatwiejsze. Że nad nimi panuje...

Chcę zniknąć.

O ileż łatwiej jest pozwolić lekom się uśpić... Po prostu pójść spać.

Ale ja nie chcę spać! A może...Nie chcę się budzić? Moja noc i tak trwa wiecznie

Niebieskie GałęzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz