Kryzys tożsamości płciowej

7 3 0
                                    

Parę lat temu przeżyłam jeden taki kryzys. Było to związane z moim lękiem skierowanym na płeć przeciwną. Kiedy jakikolwiek mężczyzna dotknął mnie chociażby przez przypadek nawet w ramię dostawałam napadu paniki. Torturą dla mnie był wspólna lekcja wychowania fizycznego. Większość chłopców w moim gimnazjum grało tak agresywnie i tak się popisywali, że nie byłam w stanie się skupić na czymkolwiek poza lękiem.

Nie wiem skąd wtedy pojawiła się w mojej głowie myśl, że gdybym była mężczyzną to nie bała bym się ich tak bardzo. Rozumiała bym ich.
Zapadło mi to w głowę do tego stopnia, że zaczęłam czuć się jakbym była chłopcem. Miałam krótką chłopięcą fryzurę, nosiłam koszulki w których nie było widać moich piersi i wolałam jak mówiło się na mnie imionami męskimi. Przez tamten rok, może pół przyjęłam chyba, aż trzy męskie imiona. Dominik, Wojtek i Konrad. Najbardziej jednak utożsamiałam się z tym pierwszym. Ustawiłam sobie nawet taki pseudonim na facebooku.
Niestety zauważyły to dziewczyny z mojego rocznika i potraktowały to dość... mało delikatnie.
Byłam wtedy mocno zagubiona w tym jako kto się indytyfikować...
A one... wyganinały mnie z damskiej łazienki. Na korytarzu mijały mnie z głośnym śmiechem i "cześć Dominik". A kiedy jechałam do szkoły autobusem pewien dres odprowadzający swoje dzieci do przedszkola wypchnął mnie z autobusu i wykopał mój plecak.

Miałam wtedy problemy z samookaleczeniem. Cięłam się po lewym nadgarstku, przedramieniu, udach, łydce, biodrach i pod piersiami... Nienawidziłam swojego kobiecego ciała...

Brak akceptacji i wsparcia ze strony otoczenia nie pomagał w ustabilizowaniu psychicznym i określeniu siebie.
Pomogła mi terapia i mój chłopak (tak, ten sam co mnie później zgwałcił...)

A teraz, parę miesięcy po zerwaniu, znów zaczynam się gubić w tym kim jestem.

Ostatnio chodząc z kolegą po sklepie z ubraniami natrafiliśmy na dział damski. Zapytałam go wtedy co by wybrał dla siebie, gdyby był kobietą. Odpowiedział mi bardzo filozoficznie, że w sumie nie wie, bo nie wie jaki by wtedy był, jaki by miał styl, co by lubił itp... Ale ostatecznie wskazał parę rzeczy, które prawdopodobnie by mu się podobały.
Nie myśląc jakoś bardziej zaczęłam mówić, że gdybym ja była kobietą to...
Ale zaraz. Przecież ja jestem kobietą.
Więc skąd u mnie taka myśl?! Dlaczego się jako taką nie postrzegam?! To nie było zwykłe przejęzyczenie...
Na szczęście nie usłyszał tego początku zdania. Ale w moją głowę to wspomnienie wbiło się dość głęboko.

To nie była tego typu jedyna sytuacja.
Odkryłam, że bardzo często męska końcówka wręcz ciśnie mi się na usta. Często pojawia mi się impuls mówienia o sobie w rodzaju męskim. Nawet przed chwilą chciałam napisać o sobie "chciałBYM".

Przeraża mnie to

Nie dlatego, że uważam transseksualizm za coś chorego, bo obracam się w środowisku LGBT, znam paru transów, a z jednym nawet jestem w bliskiej przyjaźni (mówię o M, tym, który nocował ze mną i moją rodziną na działce).
Tylko... To bardzo ciężka sytuacja. Bycie uwięzionym nie w tym ciele musi być naprawdę przykre i trudne... A ja chyba nie jestem transem. Wydaje mi się, że mam zachowania i sposoby myślenia typowe dla kobiet...
Wiem, że to zabrzmi głupio, ale robiłam nawet test na oficjalnej stronie płci mózgu i wyszło mi, że jestem kobietą.... Czyli wszystko powinno być w porządku...

Więc skąd u mnie ten ponowny kryzys tożsamości płóciowej?
Czy jest to związane z moimi przeżyciami i depresją? A co jeżeli w środku jestem facetem? Jak powinnam się zachować? Co zrobić...
A najgorszą możliwością było by, gdybym okazała się genderfluid. Co to znaczy? Osoby genderfluid to osoby, które w jednej chwili identyfikują się z jedną płcią, a w następnej z odwrotną, bądź wgl nie czują się związani z żadną.
Moja mama jest naprawdę bardzo tolerancyjna, ale uważa, że genderfluid to choroba psychiczna.
I... Chyba się z nią zgadzam... To nie jest naturalny stan... To przecież wszystko komplikuje... Jak w jednej chwili można czuć się kobietą, a w następnej mężczyzną..?

I dlaczego mi się to zdarza..?

Nie jestem genderfluid, ani transem... Chyba...
To tylko kryzys tożsamości płciowej związany z zerwaniem, gwałtem, depresją i tym wszystkim co się dzieje w moim życiu...

Niebieskie GałęzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz