Mój strach numer jeden? Ciąża
Bynajmniej nie chodzi o to, że nie chcę mieć dziecka. Chciałabym. Wiem nawet jak go nazwę i że będzie nosił moje nazwisko. Kocham dzieci i opiekować się nimi.
Ale rodzicielstwo, kiedy jest się taką nieporadną życiowo pizdą jak ja nie jest dobrym pomysłem.
Ja wszystkiego się boję i cały czas wszystkim stresuje... Nie radzę sobie w sytuacjach urzędowych i innych związanych z życiem dorosłym. Nawet polityki nie ogarniam! Zresztą chuj z polityką... Nie umiem nawet obiadu zrobić czy śniadania. Głupich naleśników nie potrafię usmażyć. Przelewy bankowe to dla mnie niezrozumiałe sekwencje, więc rzeczy przez internet zamawiają mi rodzice...
A mam 19 lat19 lat i nic nie umiem
Poza tym mój chłopak nienawidzi dzieci. Jest zatwardziałym antynatalistą i nienawidzi nawet samego siebie. Jest zły, kiedy chociażby wspominam o dziecku.
Zresztą nie wiem jak długo będziemy razem...
Ostatnio pojechałam do Londynu i on cały czas ma o to do mnie pretensje. Cały czas mi to wypomina i jak tylko powiem słowo skargi na moją obecność tutaj bądź coś z nią związanego to zaraz to wykorzystuje. Jest chorobliwie zazdrosny o to, że ja mam co robić w czasie wolnym, a on tylko egzystuje. Jestem praktycznie jedyną osobą, która regularnie z nim się spotyka i drażni go to, że on nie jest jedynym z kim ja się widzę. Jest niedojarzały i pogrążony w depresji i nienawiści do siebie. Siedzi w domu i nic nie robi i tylko narzeka, że mu się nudzi. Nie ma powodu by wychodzić poza psem bądź rodzicami. Nawet na wakacje nigdzie nie jedzie! Nie rozumiem dlaczego cały czas tam siedzi skoro nie sprawia mu to przyjemności i sam doskonale widzi, że jest nieszczęśliwy! On po prostu biernie nienawidzi siebie i swojego życia
Czasem zastanawiam się czy mnie też nienawidzi...Dlaczego z nim nie zerwę?
Za bardzo go kocham...
Kiedy jesteśmy razem wszystko jest takie piękne i cudowne. Jesteśmy tacy szczęśliwi jakby świata nie było. Uczucie godne nastolatki... Cały świat różowy i piękny...
Szkoda, że tylko, kiedy jesteśmy obok siebie...Ale wracając do tematu głównego
Mimo iż codziennie wieczorem biorę te cholerne tabletki antykoncepcyjne to jak pojawia się choć wzmianka o ciąży w jakimś filmie, albo książce to zaczynam panikować. Do tego wystarczy, że brzuch mnie zaboli i zaraz wydaje mi się, że wpadliśmy...
Ta fala przerażenia jest potworna i nie wiem co w tym wypadku zrobić... Boję się komukolwiek powiedzieć. Boję się też sprawdzić...
Jestem maksymalnie sparaliżowana tym przerażeniem...
A jak spóźnia mi się okres to z strachu zaczynam się okładać po brzuchu i krzywdzić się jak tylko się da...
Zdążyło mi się, że nawet w trakcie okresu wydawało mi się, że jestem w ciąży. To taka wiecznie urojona ciąża...Nie wiem jak z tym urojeniem żyć i nie umierać cały czas ze strachu, że może się okazać słuszne...
CZYTASZ
Niebieskie Gałęzie
RandomChcę by noc trwała wiecznie, bo dla mnie trwa. Wewnątrz mnie nigdy nie ma dnia Kiedyś namalowałam pewien obraz. Był na nim krzew róży. Róży o niebieskich liściach. Z jakiegoś powodu czułam, że ten krzew jest trujący... Tak jak ja. Przez swoją depre...