Wczoraj, kiedy razem z K wracałam wieczorem z mojej pracy minął nas mój współpracownik. Zadał jedno proste pytanie. Czy K, jest moim chłopakiem. Jakoś odruchowo kiwnęłam głową, a potem patrząc na K dodałam "chyba..."
I od tego czasu jesteśmy razem.
Z jednej strony bardzo się cieszę. Uwielbiam go przytulać, całować i spotykać się z nim... Chyba go kocham... A może to tylko zauroczenie?Ale z drugiej strony nie odnajduje się w tej roli. Boję się i nawet nie umiem stwierdzić czego konkretnie. To wszystko jest takie skomplikowane...
Nie wyobrażam sobie bycia czyjąś dziewczyną... To dla mnie sytuacja abstrakcyjna... Nie pojęta... Nie wiem co zrobić...Cały czas walczę ze sobą próbując ustalić czy chcę być w tym związku czy nie. Czy jestem na to gotowa. Czy odnajduje się w tej roli... Przeraża mnie to... Boję się...
Boje się momentów, kiedy jesteśmy sami, boję się momentów, kiedy dłużej się całujemy...
A z drugiej strony...
To takie cudowne uczucie... Serce bije szybciej, jest się tak blisko drugiego człowieka... Tak blisko jego. Konkretnie jego. K. Mój K... Zależy mi na nim, ale boję się, że za szybko robię sobie nadzieję... Że za szybko zaufam, że za szybko o czymś powiem... Że on odwróci się ode mnie...
Ale gdzieś w głębi siebie to chcę sama się odwrócić. Zrezygnować z tego wszystkiego. Powiedzieć, że nie jestem gotowa... Poddać się...Nie jestem gotowa na życie... Nie chcę żyć!
CZYTASZ
Niebieskie Gałęzie
De TodoChcę by noc trwała wiecznie, bo dla mnie trwa. Wewnątrz mnie nigdy nie ma dnia Kiedyś namalowałam pewien obraz. Był na nim krzew róży. Róży o niebieskich liściach. Z jakiegoś powodu czułam, że ten krzew jest trujący... Tak jak ja. Przez swoją depre...