Dzieciaki z Londynu, którymi się opiekuję mają takiego jednego kolegę z sąsiedztwa. Nazwijmy go P.
Naprawdę go nie lubię. Jest okropny. Wraz z starszym zmawia się przeciwko młodszemu.
A jak nie robi tego to wyśmiewa się z wszystkich.
A jak nie to wykorzystuje to, że mój anielski jest kiepski i obgaduje mnie po angielsku albo zmawia chłopców przeciwko mnie.
Jest okropny.
Ale czasem się przydaje by pozbyć się chłopców z domu. Przynajmniej wychodzą na dwór i bawią się. Zażywają słońca.
Ale to dla mnie jest przykre jak tacy mądrzy chłopcy jak oni robią to co on.
CZYTASZ
Niebieskie Gałęzie
De TodoChcę by noc trwała wiecznie, bo dla mnie trwa. Wewnątrz mnie nigdy nie ma dnia Kiedyś namalowałam pewien obraz. Był na nim krzew róży. Róży o niebieskich liściach. Z jakiegoś powodu czułam, że ten krzew jest trujący... Tak jak ja. Przez swoją depre...