Mam problemy z snem.
A mianowicie od jakiegoś czasu nie śpię po nocach.
Przyznam się bez bicia, że część tego czasu spędzam na telefonie. Ale NIE bez powodu.
Problem polega na tym, że ja nie mogę spać, bo nie chcę spać.
A właściwie to nie chcę zasnąć.
Boję się tego. I to nie chodzi o koszmary. Chodzi o to, że boję się obudzić.
Jak się obudzę będę musiała znowu spędzić kolejny dzień na walce z depresją...
A to nierówna walka. Ja nie mam już na nią siły. Przypomina to drogę pod prąd w rzece po szyje. Teoretycznie robię kroki, ale one prawie nic nie dają. Nie chcę zasypiać. Nie chcę się budzić. Nie chcę następnego dnia. Chcę by noc trwała wiecznie, bo dla mnie trwa. W głębi mnie nigdy nie ma dnia. I tak zawsze będzie.
CZYTASZ
Niebieskie Gałęzie
AléatoireChcę by noc trwała wiecznie, bo dla mnie trwa. Wewnątrz mnie nigdy nie ma dnia Kiedyś namalowałam pewien obraz. Był na nim krzew róży. Róży o niebieskich liściach. Z jakiegoś powodu czułam, że ten krzew jest trujący... Tak jak ja. Przez swoją depre...