Ból w środku

11 1 0
                                    

Bawię się

Śmieję

Turlam po podłodze

Wygłupiam

Śpiewam

Ale nic nie jest w stanie zagłuszyć tego bólu. Nic nie zasłoni tej rwącej rany w mojej klatce piersiowej. Nic mi nie pomaga.

Tak bardzo pragnę bliskości z kimkolwiek. Ciepła ludzkiego ciała. Dotyku. Czułości. Takiego po prostu bycia obok. Zatracania się w drugiej osobie. Gubienia kolejnych godzin na rozmowie z nią. Pragnę miłości. Pragnę zatracania się w cudzych ustach. W dotyku. W cieple. Pragnę miłości i akceptacji.

Mój śmiech to desperackie błaganie o akceptacje. O to by ktoś mnie przygarnął. Zaakceptował. Zabrał do miejsca gdzie będę szczęśliwa. Gdzie ten śmiech nie będzie podszyty bólem i smutkiem. Gdzie zapomnę o sobie i tym bólu we mnie. Ale tak na prawdę zapomnę, a nie tylko będę udawać przed samą sobą, że jest dobrze.

Niebieskie GałęzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz