Wyrwałam rękę i popchnęłam sprawcę na ziemię. Wokół mnie zgromadziła się reszta, osaczyli mnie. Lekko się schyliłam ,by w razie czego być gotowym do ataku. W mieszkaniu było ciemno, jedyne światła jakie padały to te z miasta. Najbardziej w tym momencie mogłam polegać na słuchu.
-Shea! Ocknij się- jakby z mgły mogłam usłyszeć czyiś głos. Był trochę nie wyraźny. -Shea!
*Jungkook POV*
Wolałem ją, ale ona była jakby w transie. Musiała nas nie rozpoznać lub po prostu nie chciała. Gdy popchnęła Taehyunga wiedziałem ,że to nie do końca ona. Byłem przerażony gdy stała z nożem w środku kółka ,które zrobiliśmy razem z braćmi. Jej źrenice były ciemne, puste chociaż gdy wpatrywałem się w nie do tej pory były błękitne. Wyciągnąłem ręce na znak obrony i by pokazać jej ,że nie chce jej krzywdy, cała reszta zrobiła to razem z nią, zaczęła się rozglądać.-Shea,-zrobiłem krok do przodu.- proszę.
*Shea POV*
Jeden z nich zbliżył się do mnie, znowu wydawało mi się ,że mnie zawołał. Ten głos, jakbym go skądś skojarzyła.-Jungkook!- uśmiechając się wyprostowałam ciało.
Rozluźniłam rękę z nożem i ruszyłam do załącznika światła, oświetlił się cały salon wraz z kuchnią. Zamknęłam drzwi i wskazałam chłopakom ,że mogą usiąść na kanapie na przeciwko telewizora.
-Przepraszam myślałam ,że to włamywacze -lub ktoś kto chciał spłacić dług.- napijecie się czegoś?
Lekki szok zszedł im z twarzy a zastąpił go delikatny uśmiech.
-Tae przepraszam- podeszłam do niego i wzięłam rękę ,która przyciskał z bólu, pocałowałam miejsce ,które trzymał i ruszyłam z nim do kuchni. Opatrzyłam- do wesela się zagoi- puściłam mu oczko, a on na to kwadratowo się uśmiechnął.
-Ty chyba już piłaś- zaśmiał się Suga ,który musiał wyczuć alkohol ode mnie.
-Dlaczego nie odpowiadałaś na wiadomości?- złowrogo spojrzał się Jungkook w moją stronę, ale nie na mnie tylko gdzieś w przestrzeń.
-Jakie wiadomości?- zasmiałam się.
-Pisaliśmy do ciebie, dzwoniliśmy prawie przez cały dzień.- spuścił głowę Hobi.- a od ciebie zero odzewu.
Cały dzień mój telefon siedział cicho. Nawet go nie sprawdziłam, więc o czym oni mówią, a dzwonki musiałam mieć włączone, zawsze mam.
Uśmiechnęłam się do nich i skierowałam się do torebki w celu pokazania telefonu i udowodnić im ,że nie dostałam żadnych wiadomości.
Przeszukałam ją całą, wywróciłam do góry nogami, wyleciało wszystko prócz telefonu. Rzuciłam się do wszystkich kurtek i płaszczy. Dalej nic. Przeleciała do sypialni. Nie ma.
Stanęłam przed nimi, patrząc się przed siebie.
Okradli mnie? Ale portfel przecież jest, widzę go na ziemi. Zostawiłam go gdzieś? Wyleciał mi? Zgubiłam? Może warto zobaczyć w samochodzie.-Poczekajcie tutaj chwilę, muszę zjechać na parking.- wzięłam ze sobą kluczyki, gdy założyłam już pierwsze lepsze buty ,ktoś mnie zawołał.
-Shea! -odwrociłam się w stronę osoby ,która mnie wolała.- brałaś przed chwilą kąpiel?
-No tak, czemu pytasz Jin?- zasmiałam się.
-Wyrwaliśmy cię z niej?- zadał następne pytanie.
-Skąd wiesz?- uśmiechając się ,spojrzałam się pytająco.
-Masz tylko szlafrok na sobie, może lepiej załóż coś więcej na siebie.
-Masz rację! -wskazałam na niego palcem i ruszyłam do szafy w sypialni. Zarzuciłam na siebie długi płaszcz. -To będzie dobre.
Wyszłam z mieszkania i skierowałam się w stronę windy. Gdy do niej weszłam, nacisnęłam przycisk kierujący na parking. Jak tylko zjechałam w dół, skierowałam się do samochodu, otworzyłam go i przeszukałam siedzenia. Niestety tam go nie było. Zmarnowana usiadłam na jednym z nich.
-Gdzie ty możesz być?- zadałam pytanie w oczekiwaniu ,że smartfon mi odpowie.
Spuściłam głowę w dół, a moim oczom mignął się błysk. Zbliżyłam się do dywaniku na miejscu pasażera. Sięgnęłam. Znalazłam!
Szybko pełna radości pognałam do mieszkania.
-Mam go!- wykrzyczałam w drzwiach.
Stanęłam by spojrzeć co dzieje się w salonie. Chłopcy poczuli się jak u siebie, znaleźli przekąski, napoje i oglądali telewizję śmiejąc się. Jeszcze nigdy w tym domu nie było tyle ludzi, nie było tak głośno,nic nie było.
-A więc?- z mojego letargu wyrwał mnie Hobi.
-A więc co?- spojrzałam się na niego.
-Jak z tymi wiadomościami i telefonami od nas?- spojrzał w mój ekran telefonu.
Zasmiałam się cwaniaczko, ale zbladłam jak tylko odblokowałam ekran. Było tego... naprawdę dużo.
-Przepraszam- wymruczałam dość zaskoczona.
-Martwiliśmy się.-podszedł Jungkook, Hobi tylko się uśmiechnął, pogłaskał mnie i odszedł do reszty na kanapę. -ja się martwiłem.- spojrzałam się na niego.- przepraszam... za tamto.
Chłopak spuścił głowę, nieśmiało się uśmiechnęłam. Położyłam rękę na jego karku.
-W porządku, może wszyscy napijemy się czegoś mocniejszego?- pytanie powiedziałam głośniej by każdy mnie usłyszał.
Tak jak się spodziewałam Suga uniósł głowę, podszedł do mnie, zrobił minę jakby miał zaraz się popłakać.
-Błagam cię, zostań moją żoną.- podniosłam tylko brew i skierowałam się w stronę sypialni, spod łóżka wyciągnęłam tylko pudełko ,w którym znajdowało się trochę wódki z Polski.
-To ich sponiewiera.- powiedziałam sama do siebie.
Weszłam do salonu, ściągnęłam płaszcz i położyłam butelkę na stół. Przeszłam do kuchni, wyciągnęłam zestaw kieliszków. Przyniosłam szklanki i więcej napoju.
Tak jak myślałam , sponiewierało, wszyscy zgon, nawet ja.
Otworzyłam oczy jak tylko poczułam szarpanie za moją rękę. Niechętnie i miło zapytałam:
-Czego kurwa?
-Potrzebuję wody! Czegoś do picia, ale najlepiej wody.- spojrzałam ,kto mnie błaga o taką głupią rzecz.
-Jungkook... W kranie masz wodę!
-Kran w kuchni nie działa a ja nie wiem gdzie jest łazienka.
-Bo to mieszkanie jest takie wielkie ,że faktycznie można się zgubić.- powiedziałam zirytowana.
-Proszę nalej mi wody! Tylko przefiltrowanej. Błagam...
-Dobra chodź.- powoli wstałam pociągając go za rękę do sypialni.
Sięgnęłam po wodę niegazowaną,która stała obok mojego łóżka i wręczyłam chłopakowi.
-Na zdrowie.- rzuciłam się na łóżko. Słysząc tylko jakby głośniejsze łyki chłopaka. Zerwałam się niebezpiecznie z łóżka i spojrzałam się wrogo.
Jedno oko skierował w moją stronę, a drugie pozostawił zamknięte. Wziął jeszcze jeden łyk, niepewnie.
Odsunął butelkę od swoich ust. Zakręcił ją i z powrotem mi ją wręczył.Spoglądałam na niego, wzięłam do ręki wręczoną mi rzecz. Podeszłam z nią do niego, wyciągnęłam rękę w jego stronę łapiąc za czarną bluzkę w serek. Przyciągnęłam go do siebie. Nasze twarze dzieliły milimetry.
-To w końcu lecisz na mnie?- uniosłam brew, nagle mi się o tym przypomniało.
-I to bardzo.- powiedział bez zastanowienia.
W pomieszczeniu było czuć ciężkie powietrze i unoszące się w powietrzu drobinki procentów. Uśmiechnęłam się delikatnie do niego, upuszczając butelkę ,która cały czas trzymałam w ręce. Obróciłam go plecami do łóżka, odepchnęłam tak by poleciał na nie. Usiadłam na jego kolanach w rozkroku.
-Jak bardzo? - zbliżyłam się do niego gdy ten leżał pewny siebie.

CZYTASZ
Two Faces ||JK•
FanfictionOpowieść o dziewczynie ,która żyje podwójnie. Czy uda się jej pokonać tą gorszą siebie i poznać prawdę o swoim życiu po spotkaniu chłopaka? Czy chłopakowi uda się rozkochać w sobie dziewczynę? #27 jeonjungkook -8.10.2018 Okładka: Moon_In_Full Praca...