030

579 26 0
                                    

-Nie raz słyszałem jak skradałaś się nocą do mnie. -usiadł wygodnie.-Były dwie opcje, albo lunatykujesz, albo nie możesz spać.

-Nie mogłam spać.-powiedziałam zawiedziona.

-Co się dzieje Shea?- chwycił moje dłonie.

Wahałam się czy mu powiedzieć. Mógłby trochę się przerazić tymi snami, jednak może powiem mu po prostu ,że są ale ich nie opiszę.

-Shea?- wybudził mnie z zamyślenia.

-Po prostu mam koszmary.-na samą myśl o nich zaczęłam się pocić. Wszystkie obrazy zaczęły wracać ,każdy pojedynczo, zawsze się różniły w jakiś sposób i miało tylko jedną wspólną rzecz, martwych chłopaków i mojego ojca z bronią.

-Nie powiesz mi o czym są te koszmary?-Namjoon już znał odpowiedź.

-Joon...

-Rozumiem, nie nalegam.-nastała chwila przerwy, by przyjaciel mógł pomyśleć.-Wiesz by pozbyć się koszmaru, najlepiej zmierzyć się z jego źródłem.

Uśmiechając się delikatnie spojrzał mi w oczy. Przytulił mnie i wyszeptał tytuł książki oraz jej umiejscowienie. Gdy już ją znalazłam mogłam wyjść z jego pokoju.

-Dziękuję. -powiedziałam do jasnowłosego wychodząc.

Swoje kroki skierowałam do salonu, położyłam książkę na stoliku a sama ruszyłam po jakiś napój oraz przekąskę do kuchni. Gdy wróciłam, owinęłam się kocykiem ,usiadłam na sofie, chwyciłam za książkę i zaczęłam lekturę.

Tekst musiał mnie wciągnąć bo zanim się obejrzałam, zauważyłam Jina w kuchni.

-Shea pomożesz mi w śniadaniu?- wyrwał mnie z fabuły.

-Jasne.-krzyknęłam znad książki.

Doczytałam rozdział i ruszyłam na pomoc chłopakowi. W wolnym tempie przygotowaliśmy najważniejszy posiłek dnia, nakryliśmy do stołu w salonie i rozpoczęliśmy wędrówkę po pokojach.

-Idź proszę ty do Sugi.- nie wiem dlaczego większość boi się go budzić.

-No okej.-ruszyłam do niego.

Nie pukając otworzyłam drzwi na oścież. Podeszłam do śpiącego, tyrpając go.

-Wstawaj Yoongi, śniadanie czeka.-podniesionym głosem próbowałam.

-Chwila.-odpowiedział z seksowną chrypką.

Chwyciłam kołdrę, zrzucając z niego ją, następnie mocno zacisnęłam uścisk na jego nodze i zwinnym ruchem zrzuciłam chłopaka z łóżka.

-W porządku wstaje!- krzyknął na ziemi.

Wysłałam mu buziaka i ruszyłam do pokoju ,którego dzieliłam z Jungkookiem.

Jego jak zwykle nie musiałam budzić, właśnie robił ćwiczenia razem z Jiminem w pokoju. Spocona dwójka chłopaków podczas treningu to coś co lubię oglądać.

-Nie patrz się tak.- odezwał się z ciężkością mój ukochany. -Znowu cię nie było z rana.

-Po prostu nie chce żebyś widział jak wyglądam nocą.

-Opowiedz mi więcej.

-Za dnia pięknością, w nocy zaś szkaradą.

-A tam nie było tak ,że po pocałunku z prawdziwą miłością klątwa znikała?-wtrącił się Jimin.

-Aha, wszystko jasne.-oburzony Kook, musiał wziąć do serca słowa Jimina.

-U mnie się coś popsuło, chodzcie na śniadanie.-ewakuowałam się z pomieszczenia.

Chłopcy musieli być głodni bo w zastraszającym tempie zjedli cały posiłek.

-Bardzo mało jesz.-usłyszałam szept.

-Dbam o linię.-skierowałam swoje słowa do Kookiego.

-Jak tak dalej pójdzie to będziesz cięższa od nitki kochanie.-kontynuował.

-Po prostu nie mam apetytu Kookie.-lekko zirytowana wstałam od stołu i zaczęłam zbierać naczynia.

Bts miało dziś wywiad więc musieli zostawić mnie samą w dormie. Nie widziałabym w tym problemu gdyby nie fakt iż nie będę miała nic ciekawego do roboty.

W pomieszczeniach nastała cisza, mój oddech odbijał się głucho o ściany w całym domie. Kierując się do pokoju ziewnęłam co oznaczało chęci do spania. Pomimo mojego strachu położyłam się wygodnie w łóżku i czekałam na choć trochę spokojnego snu. Moje powieki powoli zaczęły opadać a ja odpłynęłam.

Two Faces ||JK•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz