Ciało bezwładnie upadło, pod wpływem uderzenia o ziemię kurz z piasku ubrudził jego ubrania. Krew z rany głowie zaczęła tworzyć kałużę ciemnej mazi obok ciała. Czas zwolnił bym mogła na chwilę usłyszeć ciszę w swojej głowie.
Nie wiadomo kiedy wsiadłam do samochodu, patrząc się w przestrzeń jadąc w kierunku mi nie znanym ponieważ nie myślałam co robię.
Cały czas miałam przed sobą jego martwe ciało.
-Shea?- odezwał się głos obok, spojrzałam się na niego.
-Jungkook...
-Dziękuję.- wyszeptał z uśmiechem.
Spuściłam głowę, nie spoglądając że przejechałam na czerwonym świetle.
Ciemność.
Obudziłam się na ulicy obok samochodu,który się dymił.
Moje ręce całe były pokrwawione od szkła, rozejrzałam się za Kookiem, który próbował rozpiąć pasy jednak samochód ,który leżał na dachu nie pomagał mu.
Mój wzrok przykuła postać wysiadająca z samochodu ,który pewnie nas uderzył. Rozpoznałam tego chłopaka, to był pomocnik taty, a raczej jego podwładny.
Podszedł do mnie, kopiąc w mój brzuch. Poczułam silny ból więc się skuliłam
-Myślisz ,że tak szybko uciekniesz?- schylił się w moją stronę.
-Myślę ,że jestem znacząco sprytniejsza od was.- oplułam go krwią z ust.- Pamiętaj, nie ważne co będziecie robić, ja zawsze wyjdę z tego zwycięsko.
Wysoki chłopak tylko parsknął śmiechem. Uklęknął na jedno kolano przy mnie.
-Nie bądź taka cwana siostro.
-Nazywanie mnie tak nie zrobi z ciebie super gościa.-położyłam się na plecach by lepiej oddychać.
-Chce ci tylko powiedzieć prawdę, którą nie zdążył powiedzieć ojciec.- uśmiechnął się trumfialnie.
-Że co?- wykrzyczałam.- Nie wytrzymam.- odwróciłam się do niego plecami.
-Darwin, bierzemy go!- krzyknął jakiś chłopak do mojego rzekomego brata.
-Pożegnaj się z chłopakiem.- puścił mi oczko.
-Jungkook!- krzyknęłam starając się przeczołgać do nich.
Darwin widząc to ponownie mnie kopnął ,by uniemożliwić mi działanie.
Widziałam tylko jak odcinają Jeonowi pasy i starając się go wywlec z samochodu.
Zaczęłam krztusić się krwią.
-Nie.- wyszeptałam opadając z sił.-Zostawcie...- ponownie przed moimi oczami zapadła ciemność.
Ostatnie co słyszałam to dzwoni syren,następnie ciszę i odbijające się echo, które z czasem uciekło.
***
Oślepiło mnie białe światło, zasłoniłam ręką oczy by bardziej ich nie podrażnić.
Spojrzałam na rękę ,która była cała w bandażach. Rozejrzałam się po pokoju, byłam w szpitalu.
Sciągłam z siebie kołdrę ,by wstać z łóżka.
-Co ty robisz?- do pomieszczenia wszedł Jin.
-Wstaję.- nawet na niego nie spojrzałam.
-Masz leżeć.- delikatnie położył mnie z powrotem na łóżku.
-Czuję, że nie mogę tego robić.- zastanowiłam się.- Muszę wstać i gdzieś jechać.
-Póki co to musisz odpocząć.
Zmarszczyłam brwi.
-Obudziła się?- zza jego pleców pojawił się Jimin.
-Tak, już próbuje zwiać.- zaśmiał się starszy ,siadając obok łóżka.
-Jak się czujesz?- na jego pytanie podniosłam tylko kciuk w górę.
-Pamiętasz coś?- przybliżył się w moją stronę Jin.- Wiesz jak się tu znalazłaś?
Robiąc minę myśliciela,próbowałam sobie przypomnieć. Po szukaniu w głowie co się stało, napotkałam pełno wspomnień z Jungkookiem przy czym uśmiechałam się jak głupio, jednocześnie zawstydzając się delikatnie.
Po chwili przypomniałam sobie wszystko z tamtego wieczoru,nocy, pamiętam ,że było ciemno. Samochód, wypadek, wysoki mężczyzna o czarnym kolorze włosów, Kookie, zabierali go, koniec wspomnień.
Spojrzałam na chłopaków przestraszona.
-Co z nim?
-Z kim?- Jimin spróbował mnie przedrzeźnić.
-Z Kookim!?

CZYTASZ
Two Faces ||JK•
FanfictionOpowieść o dziewczynie ,która żyje podwójnie. Czy uda się jej pokonać tą gorszą siebie i poznać prawdę o swoim życiu po spotkaniu chłopaka? Czy chłopakowi uda się rozkochać w sobie dziewczynę? #27 jeonjungkook -8.10.2018 Okładka: Moon_In_Full Praca...