029

594 24 0
                                    

Podbiegając do postaci, jeszcze nie dokońca rozpoznawałam jej twarzy. Będąc coraz bliżej drzewa, z każdym krokiem linie twarzy i każdy detal był wyraźniejszy. Schyliłam się z niedowierzaniem do ciała. Nie mogłam uwierzyć ,że to on.

-Nie, Jeon Jungkook...-łzy pojawiły się w moich oczach.-Przepraszam...-prztuliłam się do trupa.

Podnosząc głowę ,wzrokiem zauważyłam również resztę, sześć ciał rozrzuconych koło mnie. Podnosząc się powoli ,nie wiedziałam co się dzieje.

-Nie... To nie może być prawda ...-pociągnęłam nosem.

-Dobrze wiesz ,że nie musiało się tak stać.-czyjaś ręką spoczęła na moim ramieniu.

Jednak gdy odwróciłam wzrok nikogo tam nie było.

Ponownie spojrzałam przed siebie, a moim oczom pojawił się mroczny uśmiech mojego taty ,który w jednej ręce trzymał nóż, a w drugiej broń.

Obudziłam się cała spocona, na ramieniu Yoongiego. Oddech miałam nie równomierny. Rozglądając się dookoła zauważyłam śpiącego Tae koło mnie oraz Sugę,na którym leżałam. W tle leciały reklamy na jakiś programie, gdzie wcześniej oglądaliśmy film.

Podniosłam się z kanapy i chwyciłam za kocyk leżący na fotelu obok, by przykryć chłopaków.

Było już grubo po północy, a w całym dormie były zgaszone światła. Starając się jakoś odnaleźć drogę do swojego pokoju, potknęłam się parę razy , przeklinając pod nosem.

Minął miesiąc od mojego wyczynu w stosunku do chłopaków. Szef nie dzwonił w sprawie Jeona, a ja nie próbowałam się zbytnio wychylać, póki nic się nie dzieje.

Jednak od tamtego czasu ciągle męczą mnie koszmary o śmierci chłopaków. Wcześniej nie potrafiłam zasnąć ,teraz nie potrafię spać spokojnie.

Po cichu ,schowałam się pod kołdrę ,gdzie spał już Kookie, by móc mu potowarzyszyć. Delikatnie objęłam jego nagi tors i położyłam swoją głowę na nim, by w rytmie jego bicia serca zasnąć.

Minuty mijały , a ja ponownie bałam się zasnąć z powodu nie chęci do koszmarów.

Gdy mi się udało, usłyszałam wibrację w telefonie. Miałam cichą nadzieję ,że to telefon Kookiego, jednak się myliłam, ponieważ pokój rozświetlił się po mojej stronie pokoju. Odblokowałam go ,by przeczytać wiadomość.

"Od: xxxxxx
Nie myśl ,że o tobie zapomniałem kochanie. Radzę ci się ze mną spotkać w naszym ulubionym miejscu. Chyba ,że chcesz by sprawy potoczyły się w inną stronę.
Dalej wierzę ,że to część twojego planu i nie zawiedziesz mnie.
Do zobaczenia niedługo."

Czyli jednak cisza przed burzą.

Głośno uderzyłam rękoma o pościel. Odwróciłam głowę by spojrzeć na Kooka. Ten na całe szczęście się nie obudził.

Nie dając rady zasnąć ,wstałam z łóżka i wybrałam luźne dresy oraz krótki top. Zabierając po drodze do łazienki swoje kapcie z kotkami. Wzięłam relaksującą kąpiel, poranną tolatke w nocy oraz wyszykowałam się na dzień ,który za niedługo nadejdzie.

W kuchni, wstawiłam sobie kawę i cichutkim krokiem przemknelam się do pokoju Joona ,by ukraść mu jakaś ciekawą książkę. W poszukiwaniu jednej w regale koło jego łóżka ,poczułam delikatne tąpnięcie mojego ramienia.

Odwróciłam się i ułożyłam ręce w geście obronnym.

-Spokojnie, chce ci tylko jakaś polecić, po co się od razu rzucasz.-zaśmiał się cicho właściciel pokoju.

-Przepraszam, nie mogę spać, a to źle na mnie wpływa.

-Wiem ,że to nie pierwszy raz.-powieciał cicho, jednak tak bym usłyszała.

-O czym ty mówisz?

Two Faces ||JK•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz