010

709 34 1
                                    

Usłyszałam cichy i prawie nie słyszalny szelest za mną. Postanowiłam nie robić gwałtownych ruchów i poczekać aż trochę bardziej się zbliży. Zachowywałam się tak jak gdyby nigdy nic. Dźwięk był zaraz za mną. Zwinnie odwróciłam się i przybrałam swoją pozycję do walki. Nikogo za mną nie było, spojrzałam w dół i zobaczyłam sprawcę teraźniejszego zmieszania. To było mała ruda wiewiórka. Bardzo urocza zresztą, blisko podeszła więc schyliłam się ale to szybko uciekła na pobliskie drzewo, zasmiałam się głucho do siebie.

-Ekhem- ktoś za mną odkaszlnął a ja podskoczyłam z zaskoczenia.

Przede mną stał Jungkook w czarnych dresach, bluzie większej od niego również czarnej i kapturze.

-Co ty tu robisz?-zaszeptałam. Ten schylił się w moją stronę by stać w takiej samej pozycji jak ja.

-Martwiliśmy się ,że ci coś zrobią. -powiedział to jakby moje pytanie było jakieś głupie.

Przymrużyłam oczy ,a naszą uwagę zwrócił szalest dochodzący zza krzaków niedaleko nas. Jungkook wskazał mi ,że mam zostać a on pójdzie tam sam. Na to nie mogłam inaczej zareagować niż złapaniem się za brzuch i głuchym śmianiem się. Rozbawił mnie chłopak. Skradając się zbliżałam się do krzaków. Słyszałam tylko ciche pomrukywanie chłopaka"chodź tu". Po jakimś czasie ruszył za mną.

Powoli zbliżaliśmy się do miejsca gdzie zaszeleściło, miałam cichą nadzieję ,że to nie ta wiewiórka co przed chwilą. Nagle postać zaczęła uciekać, w porę złapałam ją za rękę, przerzuciłam nad sobą i zablokowałam jej dwie ręce na plecach przyciskając kolanem.

-Ała to boli!- Jungkook ściągnął jej maskę. To jakaś dziewczyna ,a raczej dziewczynka.

Chwilę po złapaniu przybiegły dwie inne ściągając maskę i przypatrując się nam. Mieliśmy niezły Jungshook.

-Proszę puść ją.- jedna błagała prawie na kolana, a druga stojąca wyglądała jakby miała się rozpłakać.

-Kim jesteście?- zapytałam groźnie.

-Fankami chłopaków, bardzo chciałyśmy was zobaczyć!- krzyknęła do Jungkooka i razem dziewczynki ,które stały zaczęły podskakiwać i coś piszczeć wskazując na niego.

Niestety ta leżąca pode mną nie mogła się ruszyć, uniemożliwiałam jej to.

-Dziewczyny tak się nie robi, powinniśmy zadzwonić teraz na policję- tłumaczył chłopak.- ale jesteście dosyć młode, jeśli zwrócę wam uwagę nigdy więcej tutaj nie przyjdziecie?

-Przepraszamy, to był głupi pomysł- spojrzały w dół na ziemię.- też z powodu ,że się jej boimy- wskazały na mnie.

Usłyszałam syk dziewczyny pode mną przez co zrobiłam linie z ust i zeszłam z niej.

-Proszę nie nawiedzajcie nas więcej, następnym razem skończy się to policją. -Jungkook uśmiechnął się a te skłoniły się i odeszły. -Nie wiem skąd się tego nauczyłaś ale to było mega imponujące, też chce się nauczyć!

Zaczęliśmy iść w stronę wejścia do dormu. A chłopak przez całą drogę dość krótką skakał wokół mnie bym się zgodziła. Gdy tylko weszliśmy do dormu chłopcy wyściskali mnie.

-Już myślałem ,że coś ci się stało!-przytulił mnie ciepło Tae.

-Bardziej bałam się o was.- zasmiałam się. -Macie wino? Napiłabym się.

Suga uderzył się w pierś pięścią i wskazał na mnie palcem. To był znak ,że łączymy swoje bratnie duszę. Ruszył do pokoju i przyniósł dwie butelki wina, jakie było moje zaskoczenie gdy pokazał właśnie te które uwielbiam. Rozsiadlismy się w salonie na kanapie. Tylko ja i Yoongi ,reszta chłopaków stała troszkę w oddali. Chłopak wyciągnął ze spodni otwieracz a spod stołu lapki do wina. Chwycił za jedną z butelek i zwinnie otworzył butelkę, wyrwałam z jego ręki otwieracz i wzięłam drugą, otworzyłam ją i na raz wyzerowałam swoją. Spojrzałam się na niego a potem na chłopców ,wszyscy byli w szoku.

-Nie do końca mi o to chodziło- powiedział zmieszany Yoongi.

-Masz więcej?- zamlaskałam udając że dalej mam sucho w buzi i muszę się napić.

Z wymazanym na buzi szokiem potwierdził a ja kiwnęłam głową by się ruszył. Dalej zakłopotany ruszył pomału po alkohol. Wskazał reszcie , że mogą usiąść. Spojrzałam na telewizor a potem na psp leżące pod wisząca plazmą. Ucieszyłam się.

-Zagramy?- spojrzałam na nich z podekscytowaniem wskazując na plejstejszyn.

-Nie masz ze mną szans!- wykrzyczał Tae.

Graliśmy tak dobre parę godzin. Na stole mogliśmy znaleźć parę paczek chipsów, resztek po przekąskach, alkohol, coś do picia, klapek Jina.
Wszyscy dobrze się bawili ale niestety zabawa dobiegała końca, pora była na zebranie się do domu.

-Dobra chłopaki ja spadam- śpiący Hoseok podniósł głowę a Namjoon siedzący po turecku na ziemi by być bliżej telewizora odwrócił się w moją stronę.

-Chyba zwariowałaś- powiedział przewieszony przez oparcie fotelu Jin.

-Nie, czemu? -zapytałam zmieszana.

-Jest późno a ty piłaś- Hoseok spojrzał na mnie jak na wariatkę.

-Przenocujesz u nas.- podniósł rękę Jimin leżący gdzieś w oddali, tylko w sumie to było widać.

-Chyba nie mogę, a po alkoholu robię się lepszym kierowcą.- poprawiłam się na sofie.

-Dlaczego niby nie możesz?- Suga kopnął mnie w uda nogą, którą miał przełożoną przez moje kolana. Rozjebał się na tej sofie jak król, ale w sumie zbytnio mi to nie przeszkadzało.

-Będzie to zbyt nieprofesjonalne.- zarzuciłam włosami do tyłu i zrobiłam poważną minę.
Na moje słowa Jungkook podniósł głowę w moją stronę i skierował na mnie wzrok. Jego głowa była między moimi kolanami, siedział jak małe dziecko przede mną opierając się o nie.

-Od samego początku pracy tutaj jesteś bardzo nieprofesjonalna, ale nikomu to nie przeszkadza, więc zostajesz.- przewróciłam oczami.

-Wyjebane, zaklepuje kanapę.- wróciłam do grania.

-Możesz spać w moim łóżku.- powiedział Taehyung nie odrywając wzroku od telewizora.

Two Faces ||JK•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz