Rozdział 8

615 37 1
                                    

- Tae pov -

Po tygodniach wróciliśmy z trasy.
Byłem zmęczony lotem i nie tylko. Ale kiedy ujrzałem Seul w śniegu, chciałem jak najszybciej pójść na spacer. Kochałem zimę.
Każdego roku robiłem coraz to więcej zdjęć mojego otoczenia, które leżało pod białą pierzynką. Może tym razem (y/n) zgodzi się, żebym zrobił zdjęcia także jej?
Zbliżały się święta jak i moje urodziny. Nie mogłem się doczekać! Na to pierwsze zaplanowałem, że opowiem (y/n) o wszystkim. Że ją kocham, że to z Ciastkiem to była tylko przygrywka, że tylko ona się liczy.
Zobaczyłem nasz dorm, udekorowany świątecznie lampkami, w salonie stała duża choinka a w niektórych miejscach parę małych. Jak tylko przekroczyliśmy próg Yeontan podbiegł do mnie wesoło machając ogonkiem.
-Hej mały, gdzie twoja opiekunka?- wziąłem go na ręce i głaskałem po małej główce.
Mój wzrok błądził po salonie, ale nigdzie nie widziałem (y/n). Zamiast jej moim oczom ukazała się moja wizażystka.
Milcząc skierowałem się w kierunku pokoju (y/n). Zapukałem, ale nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Postanowiłem więc po prostu wejść. Szybko tego pożałowałem. Gdy tylko drzwi się otworzyły zobaczyłem pustkę, białe ściany, żadnych mebli...pokój, który kiedyś tętnił kolorami, był teraz jak martwy. Ściany, które kiedyś miały na sobie setki zdjęć i karteczek motywacyjnych, były teraz białe i jedyne co zostały, to dziury po gwoździach, gdzie wisiały ramki.
Smutek ogarnął mnie szybciej niż myślałem.
-Gdzie ona jest?- wyszeptałem do siebie.
Krok po kroku, metr po metrze obeszłem puste pomieszczenie dokładnie się wszystkiemu przyglądając. Nie wiem czego szukałem. Może miałem nadzieję, że (y/n) zaraz wyjdzie z łazienki i uśmiechając się przywita mnie z otwartymi ramionami. Po paru minutach opuściłem jej pokój.
-Gdzie jest (y/n)?- spytałem Pię, kiedy ta podawała mi moją walizkę. W odpowiedzi dostałem tylko przepraszające spojrzenie.
-Wyprowadziła się dwa dni temu.- Joon trzymał w ręku białą kartkę.-Pisze, że wróciła na studia i że chce żyć normalnie.
Posmutniałem jeszcze bardziej.
Nie liczyliśmy się dla niej? Dlaczego się nie pożegnała?
Ze łzami w oczach i Tanniem na rękach szedłem w kierunku mojego pokoju. Tam odkryłem na biurku fioletową kopertę, która pachniała lawendą. Otworzyłem ją ostrożnie i ujrzałem znajome mi pismo.

Tae,
wybacz, że nie pożegnałam się i z Tobą, ale sam wiesz, że nie jestem dobra w pożegnaniach.
Chcę Ci podziękować za to, że byłeś przy mnie w każdej sytuacji i poprawiałeś mój humor, kiedy było mi źle.
Nigdy Ci tego nie zapomnę.
Narazie skupię się na studiach, ale obiecuję, że kiedyś was odwiedzę. Oczywiście będę też śledziła dalej wasze sukcesy. Oby było ich jak najwięcej!
Fightning!
Nie zapominaj, że świat stoi przed Tobą otworem i że są przy Tobie zawsze osoby, które nigdy nie przestaną w Ciebie wierzyć.

Do zobaczenia
Twoja (y/n)

Czułem, jak do oczu napływają mi znowu łzy.
Przecież nie odeszła na zawsze to dlaczego tak to boli?

- (y/n) pov -

Napisałam do wszystkich po liście. Inaczej bym tego nie mogła zrobić. Moje serce na to nie pozwoliło.
Tylko Yoongi i dziewczyny wiedzieli o mojej przeprowadzce. Chłopak zapłacił nawet za moje mieszkanie za rok z góry. Czego w ogóle nie chciałam, ale on nalegał. Podziękowałam mu więc, rozmyślając jak mu się odwdzięczyć.
Nadal utrzymywałam z nim kontakt, prosząc jednocześnie o to, żeby nikomu innemu nic nie mówił. A mając na myśli nikogo, mówiłam o Tae.

Wsadziłam kwiaty do wazonu i podziwiałam moje dzieło. Mały, jasny salon, który robił też za jadalnię, ślnił w kolorze szarym i popielato-różowym. Moje białe meble na całe szczęście przeżyły wyprawę na drugi koniec miasta.
Sięgnęłam po komórkę, którą zaraz połączyłam pod głośniki i włączając "More Than Words" od Little Mix sprzątałam ostatnie kartony.
Przy refrenie zaczęłam śpiewać z całej siły.
"...Oh, I need you more than words can say..."
Wyobraziłam sobie przede mną V.
"...Oh, you save me in ways that I can't explain..."
Gdyby tylko był tu teraz.
Usłyszałam dzwonek do drzwi.
"...Always been there for me, now I'll do the same..."
Gdy otworzyłam drzwi wejściowe moim oczom ukazał się wielki, 2 metrowy misio.
"...Oh I need you more than words can say..."
Miał w łapce mały liścik.

Wiem, że zawsze takiego chciałaś. Ja narazie nie mogę Cię chronić, więc to on dostał te zadanie. Nazywa się TaeTae. Będzie się Tobą opiekował i będzie Cię też pilnował, żebyś nie płakała.
Proszę Cię o spotkanie, kiedy tylko będziesz miała ochotę się ze mną spotkać.

Uważaj na siebie.
Kim Taehyung

Łzy spływały po moich policzkach. To takie słodkie!
Z trudem wciągnęłam pluszaka do środka. Posadziłam go w róg mojej sypialni, tuż obok łóżka. Usiadłam między jego nogami, obejmując siebie jego łapkami. Wtuliłam całą siebie w miękki plusz.
Zamknęłam oczy, kiedy zrealizowałam...skąd ON ma mój NOWY adres?!
-Min Yoongi!-krzyknęłam na całe mieszkanie.

I Will Survive ( FF/ TaehyungxReader/ PL )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz