Rozdział 12

613 37 0
                                    

- (y/n) pov -

Chciałam zapaść się pod ziemię, ale ramiona Yoongiego, które otuliły mnie mocno powstrzymywały mnie od ucieczki.
- W co będziemy grali? - spytałam ciekawsko krótko chrząkając.
Suga chyba zorientował się o co mi chodzi, bo puścił mnie zaraz po tym.
- W butelkę...a-ale, jak nie macie ochoty to... - Tae miał zmieszaną minę.
- O, jestem za! - szybkim krokiem udałam się do środka. Miałam nadzieję, że nie rumienię się albo co gorsza...nie miałam żadnej malinki na ciele.
Kiedy weszłam do salonu wszyscy siedzieli w kółku przy kominku.
- Siadaj! - Agata poklepała podłogę po swojej prawej stronie. Grzecznie usiadłam pomiędzy nią a Jin'em.
- Jako, że ja jestem najstarszy no i oczywiście najprzystojniejszy to zakręcę pierwszy! - szeroki uśmiech gościł na twarzy najstarszego kiedy wymachiwał pustą butelką po winie.
Zaśmiałam się a wszyscy kiwnęli potwierdzająco głowami.
Siedziałam naprzeciwko Taehyung'a, którego wzrok błądził po podłodze, a głowa zwisała smutno na dół.
Po paru okręceniach butelka wskazała na Hobiego.
- Prawda czy wyzwanie?
Po długim namyśle Promyka usłyszeliśmy odpowiedź.
- Wyzwanie! - jego dobry humor uciekł szybko, kiedy Jin wręczył mu łyżkę pełną wasabi, którą młodszy miał zjeść.
Wszyscy mu dopingowali i głośny śmiech rozchodził się po całym pomieszczeniu w momentach gdzie Hoseok marszczył twarz przez ostrość zielonej pasty. Ja nie mogłam oderwać wzroku od Tae. Był smutny w swoje urodziny.
- (y/n)? Hej, (y/n) prawda czy wyzwanie? - nawet nie wiedziałam kiedy runda ruszyła dalej. Nie zastanawiając się zbytnio wybrałam wyzwanie.
- Musisz spędzić 10 minut w sypialni z osobą, którą wskaże butelka.
Przytaknęłam.
Zgodziłam się. Dlaczego nie? To nic nie znaczyło. W ciągu dziesięciu minut nic poważnego się nie mogło stać. Tak, mówiąc poważnego miałam na myśli sex.
Butelka na moje nieszczęście wskazała na najmłodszego Kima. Chwyciłam więc jego nadgarstek i poszłam z nim do jednej z sypialni.
- Tae...to co widziałeś wcześniej... - nie wiedziałam jak zacząć.
- Nie tłumacz się. Po prostu się spóźniłem...powinienem wcześniej wszystko wyjaśnić.
Nie rozumiałam o czym mówi. Usiedliśmy razem na łóżku wpatrywując się w ścianę naprzeciwko naszych twarzy.
Wzrok Tae wbił się w jakiś martwy punkt, którego nawet na sekundę nie spuścił z oka.
- O czym mówisz? - spojrzałam na niego, gdy ten nerwowo bawił się palcami.
- Mówię o tym, że...że Cię kocham. Zawsze Cię kochałem. Ten cały związek z Kookiem był tylko fanservicem. Nigdy nie kochałem go jako chłopaka. Jako brata tak. Gdybym wtedy się na to nie zgodził, nie byłoby dzisiaj BTS...
Nie wiem dokładnie co jeszcze wtedy mówił, ale po tym zdaniu, w którym wyznał mi miłość, nie mogłam pozbierać myśli. Miałam mętlik w głowie, moje serce biło tak szybko, że myślałam, że wyskoczy mi z klatki piersiowej. Łzy napłynęły mi do oczu a moje ręce zaczęły się pocić i drżeć.
- T-Tae...j-ja...
- Daj spokój. Miłość rani, prawda? Więc to jest chyba normalne. Wszystkiego dobrego Tobie i Yoongiemu. Naprawdę do siebie pasujecie. - brunet spojrzał na zegarek na swoim ręku. - dziesięć minut już minęło. Powinniśmy iść. - kątem oka widziałam jak zbliża się do drzwi. Ja siedziałam nadal jak sparaliżowana na łóżku, próbując ogarnąć całą sytuację.
- Cholera! Ktoś nas tu zamknął! - chłopak szarpał za klamkę co jakiś czas kopiąc bogu czemu winne drzwi.
Zamknęli nas.
Znając ich, bawili się w najlepsze bez nas, świętując swoją genialość.
Wszystko dokładnie uknuli. Z zewnątrz pokoju było słychać głośną muzykę, więc zero szans, żeby ktoś nas usłyszał.
Wstałam z łóżka i podeszłam do Tae, który nadal stał przy drzwiach.
- Powiedz to jeszcze raz. Spójrz na mnie i powiedz to jeszcze raz. - nogi miałam jak z waty, byłam pewna że moje serce biło tak samo głośno jak muzyka.
- Kocham Cię, (y/n). I zazdrość mnie zżera, kiedy widzę Ciebie i Sugę hyunga. Powinnaś być moja. Powinienem pisać o Tobie piosenki, rozśmieszać Cię, chronić Cię przed koszmarami w nocy...dlaczego nie ja, co? On nawet nie potrafi wykazać porządnie uczuć! To ja powinienem... - tupał co jakiś czas nogą a ręce zaczął zwijać w pięść.
- Ale ja nic do niego nie czuję. On zawsze zaczyna. Dzisiaj nie potrafiłam się obronić...
- Tak jak wtedy, kiedy się kochaliście?
- Z kąd...
- Wiem. Krótko przed tym dostałem wiadomość, żeby przyjść do jego sypialni. Kiedy stałem pod drzwiami słyszałem wasze wzechy.
Zaczerwieniłam się. Przecież to nie było planowane.
- J-ja... - wzdechnęłam. Nie próbowałam się tłumaczyć, bo to i tak by nic nie dało. Nie uwierzył by mi.
- Więc jesteśmy tutaj razem uwięzieni. - ucieczka przez okno była niemożliwa, ponieważ okna się nie otwierały.
- Wytrzymasz tyle bez Min'a? - jego zimny wzrok przyprawiał mnie o dreszcze. Nigdy nie widziałam takiego wzroku u Tae.
- Przestań! Nic nie rozumiesz! - łzy spływały po moich policzkach. - Nigdy nie zrozumiesz...jak ciężko było przez te lata oglądać Cię i Jungkooka. Patrzeć jak się całujecie, przytulacie i wyobrażając sobie że to ja jestem na jego miejscu...
Po tych słowach w pokoju zapadła cisza.

I Will Survive ( FF/ TaehyungxReader/ PL )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz