- (y/n) pov -
- To są meble do pokoju dziecięcego, proszę wnieść je do trzeciego pokoju po lewej. - powiedziałam do dwóch mężczyzn, którzy wnosili właśnie łóżko Elli do dormu Krasnali.
- Aish, widać kogo te dziecko ma za rodziców! Tyle pluszaków to skandal! - narzekał Jin, wnosząc kolejne zabawki do domu.
- Zauważ, że większość tych pluszaków to RJ, powinieneś nie narzekać. - wciął się Yoongi.
- Jestem idolem Elli, a ty jesteś tylko zazdrosny! Kto by miał jej to za złe, że jej ulubionym wujkiem jest worldwide handsome? - Jin narzekał dalej, a jego słowa zaczynały brzmieć pomału jak rap.
Ich nowy dorm był o wiele większy od poprzedniego. Był też jaśniejszy i mimo ogromnej wielkości, przytulny. Sypialnia Tae i moja znajdowała się w bardziej spokojnym zakątku mieszkania, od innych dzieliła nas łazienka, salon i druga kuchnia. Pokój Elli znajdował się naprzeciwko tego ostatniego pomieszczenia. Mała miała też własną łazienkę. Możnaby powiedzieć, że mieliśmy mieszkanie w mieszkaniu.
Inne pokoje były dość blisko siebie, a niektóre nawet dzieliły wspólne łazienki. Chciałabym kiedyś zobaczyć jak któryś z chłopaków wchodzi drugiemu do łazienki. Wiem, jestem okropna.- Dasz to mamusi? Mamusia napewno się ucieszy. - Taehyung trzymał Elli na rękach i co chwilę całował jej pulchny policzek, a ta trzymała w rączce stokrotkę.
- To dla mnie? Dziękuję księżniczko! - złożyłam pocałunek na policzku Małej w tym samym czasie kładąc sobie kwiatka za ucho. Po tym dałam soczystego całusa chłopakowi.
- Tak się cieszę, że mam was znowu przy sobie. - usłyszałam, gdy mój kochany położył swoje czoło na moje. - Rozmawiałaś już z Kai'em? - zapytał.
- Jeszcze nie. Ale chce się dzisiaj ze mną spotkać. - odpowiedziałam niepewnie.
Nie miałam żadnych większych, czy poważniejszych uczuć do Jongin'a. Był moim przyjacielem i deską ratunku w ciężkich momentach ostatnich miesięcy. Polubiłam też innych chłopaków z EXO i nie chciałam zrywać kontaktu. Kai jeszcze nie wiedział, że wróciłam do Tae. Miałam nadzieję, że będzie się cieszył.
Wieczorem siedziałam w herbaciarni i czekałam na przyjaciela. Byłam trochę wcześniej niż było ustalone, nie lubiałam się spóźniać, lub przychodzić "na styk".
- Cześć! - powitał mnie szarmancki mężczyzna z bukietem peonii w ręku. - Miło cię w końcu widzieć. - podarował mi uścisk.
- Też tak sądzę. - uśmiechnęłam się i odwzajemniłam czułość. - A to dla kogo? - wskazałam wzrokiem na bukiet.
- Dla Ciebie, (y/n). - powiedział, wręczając mi słodko pachnące kwiaty. - Proszę usiądź, muszę Ci coś powiedzieć. - zaczął.
- Ja też muszę ci coś powiedzieć... - zaczęłam też ja, ale niestety nie skończyłam.
- Proszę, pozwól mi pierwszemu. - mężczyzna wziął moją prawą rękę i zamknął ją w swoich dwóch. Biło od niego ciepło. - Nie znamy się długo, ale wiesz o mnie więcej, niż chłopacy z zespołu. Rozumiesz mnie i tylko tobie jedynej mogę się zwierzyć. Tylko tobie mogę ufać. Może to zabrzmi dziwnie, ale Elli jest dla mnie jak córka. Wiem, że nie jest nią, ale pokochałem ją całym moim sercem, tak jak ciebie pokochałem...
Nie wiedziałam co powiedzieć.
- ... Nie jestem taki głupi jak Taehyung i nigdy bym cię nie zostawił. Chłopak nie potrafił cię docenić. Nie jest wart ani jednej twojej łzy. - kontynuował. - Proszę, daj mi szansę, a pokażę ci jakim chłopakiem potrafię być. Musielibyśmy na początku ukrywać nasz związek, wiem, to nie byłoby łatwe, ale uwierz mi, razem dalibyśmy radę. - jego prawa ręka głaskała pomału moją, a lewa trzymała ją mocno, ale nie boleśnie.
Siedziałam tam w bezruchu.
Co ja narobiłam?
Rozkochałam w sobie Jongin'a?
Ale jak?
I czym?
Przecież do niczego nigdy nie doszło.
Nie chciałam go zranić.
DLACZEGO KURWA ZAWSZE MUSI TO TRAFIĆ NA MNIE ?! CZY CI FACECI SĄ ŚLEPI, ŻE SIĘ WE MNIE ZAKOCHUJĄ?!- Jongin, ja... - wzięłam głęboki wdech. - ...nie chcę cię ranić, ani rozczarować, ale w tamtym tygodniu zeszłam się z Taehyungiem. Okazało się, że to było wszystko jedno wielkie nieporozumienie i strach przed rozczarowaniem mnie. Wiem, że przez niego cierpiałam, i dziękuję ci za to, że byłeś przy mnie i pomagałeś mi w wielu sytuacjach, ale kocham Tae. To ojciec mojej córki, moja wielka, wymarzona miłość. Nie chcę tego stracić. A teraz czuję, że wszystko pójdzie lepiej niż w przeszłości. Nie chcę tracić ciebie jako przyjaciela, proszę, nie obrażaj się na mnie.
Oczy chłopaka wypełniły się łzami. Jego ręce puściły moją, ciepłą już od głaskania, rękę. W jednej sekundzie stał się wrakiem człowieka.
- Rozumiem...ale, wiedz, że ze mną byłoby ci lepiej. Mogę się założyć, że on nawet nie wie, po tylu latach waszej znajomości, jakie są twoje ulubione kwiaty. Jakie są twoje ulubione seriale. Jakie książki najchętniej czytasz. Założę się, że nie wie, że kiedy jesteś zamyślona, gryziesz swoje włosy, a kiedy się stresujesz, bawisz się swoim uchem. Kiedy jesteś skupiona uderzasz dolną szczęką o górną, jakbyś coś gryzła. Tak, to dziwne nawyki, ale ja je uwielbiam, są słodkie. Czynią cię nietypową, pod dobrym względem.
Jego odpowiedź mnie zaskoczyła. Nawet ja nie wiedziałam takich rzeczy o sobie. Nigdy ich nie zauważyłam.
Dalej nie wiedziałam co powiedzieć.- Proszę, zostańmy przyjaciółmi... - powiedziałam w końcu cicho.
- Muszę to przemyśleć. Życzę wam szczęścia. Więcej niż mieliście wtedy. - nadal zaskoczona, siedziałam tam w tej herbaciarni i patrzyłam jak Kai wychodzi, zatrzaskując za sobą drzwi i wycierając łzy nadgarstkiem na zewnątrz.
Wróciłam do domu, gdzie czekał na mnie mój chłopak. Bukiet zabrałam ze sobą i od razu po przekroczeniu progu wsadziłam go do wazonu.
- A co to za wiecheć? Na pogrzeb idziesz? - usłyszałam komentarz ukochanego, który przytulił mnie od tyłu i przyglądał się wszystkiemu.
- To moje ulubione kwiaty... - odparłam szeptem w głowie mając słowa Kai'a o tym, że Tae nie zna nawet moich ulubionych kwiatów...
![](https://img.wattpad.com/cover/165171196-288-k126325.jpg)
CZYTASZ
I Will Survive ( FF/ TaehyungxReader/ PL )
FanfictionNieszczęśliwie zakochana. W jednym z chłopaków z BTS. Czy będzie walczyła o jego miłość, czy może się podda?