Rozdział 17

485 30 5
                                    

Następnego ranka reszta krasnali wiedziała o moim pierścionku.
- No, no. Ma swag. - Zaśmiał się przy śniadaniu Cukier.
- Jest cudowny. - spoglądałam co jakiś czas na nowy nabytek.
- Chłopaki, za cztery godziny mamy wywiad, więc jedzcie szybciej i ruszcie dupy. Musimy być tam punktualnie. - Nam uderzył parę razy w stół gazetą.
- Laleczki muszą jeszcze nałożyć make upik, a najbardziej potrzebuje go najniebezbieczniejszy raper z Daegu. To takie męskie! - poczochrałam włosy przyjaciela po czym skasowałam od Tae zazdrosne spojrzenie. - Ale moje kochanie tapety nie potrzebuje, bo jest boski! - próbowałam udobruchać kochanego. Udało mi się.

Przy wyjściu z dormu każdy z krasnali dostał ode mnie szczery uścisk a mój chłopak soczystego całusa. Ostatni wychodził Joon.
- Rozmawiałem z menadżerem, jak chcesz, to możesz dzisiaj na ten wywiad przyjść. Opowiadałem mu o Tobie i on nie widzi sprzeciwu, żebyś w tle kibicowała nam w różnych momentach.
Ucieszyłam się. Mocno przytuliłam lidera do siebie i wydałam z siebie krótki krzyk radości.
- Zaraz mnie udusisz. - zaśmiał się starszy. - Ale Tae nic o tym nie wie. To będzie niespodzianka. Samochód przyjedzie po Ciebie krótko przed. Narazie! - Raper machnął krótko ręką na pożegnanie.

Po cichu otworzyłam drzwi do pomieszczenia, gdzie wywiad trwał już w najlepsze. Tae wyglądał jak zawsze zniewalająco. Stanęłam pod ścianą, gdzie nie było mnie widać. Reporter właśnie zadał pytanie mojej połówce.
- Taehyung, co raz więcej dziewczyn, kobiet, marzy o Tobie. Jaki jest Twój ideał kobiety, z którą zacząłbyś związek? - z uśmiechem faceta w średnim wieku pojawiły się nienaturalnie proste i białe zęby.
- Mój ideał? Napewno musiałaby być to Koreanka, moim zdaniem zagraniczne kobiety są za bardzo rozwiązłe i głośne. Najlepiej też chuda, chciałbym ją nosić na barana, kiedy by się zmęczyła. - Nie wierzyłam własnym uszom. Moje ręce zaczęły się trząść. Byłam smutna, ale nie chciało mi się płakać. Byłam cholernie wściekła. Najlepiej zlałabym jego piękną twarzyczkę na kwaśne jabłko. Nie byłam Koreanką, byłam Polką. Polką, która ma kobiece kształty, aż ponadto. Nie mógł mnie więc nosić na barana. Tak, byłam też głośna. I potrafiłam postawić na swoim, jeżeli wiedziałam, że mam rację. Nie byłam nieśmiała. Byłam też otwarta na jakiekolwiek znajomości. Ale umówmy się, jeżeli miałam chłopaka, kochałam tylko jego. W moich oczach istniał tylko on.
Nie obchodziło mnie to czy będzie mnie teraz słychać czy nie. Wyszłam szybkim krokiem i z hukiem z tego pokoju tortur gubiąc po drodze gdzieś mój pierścionek. Będąc szczerą nie dbałam teraz o utratę biżuterii. Byłam wściekła. Wychodząc z budynku wydarłam się na całe gardło. Po paru głębokich wdechach ruszyłam w kierunku, w który prowadziły mnie moje nogi. Gdziekolwiek bym trafiła. Byle jak najdalej.

I Will Survive ( FF/ TaehyungxReader/ PL )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz