- (y/n) pov -
Tae obudził się dopiero następnego dnia. Po dotarciu do szpitala został od razu operowany. Rana nie była głęboka i według lekarza miał on wielkie szczęście. Siedziałam właśnie z Elli przy jego łóżku, kiedy otworzył oczy.
- Cześć bohaterze. - powiedziałam miękko z czułym uśmiechem na ustach. - Nie ruszaj się, nici mogą się poluzować. - pogłaskałam jego rękę.
- Appa! - Elli objęła jego szyję i przytuliła tak mocno jak tylko potrafiła.
- Moja księżniczka. Nic Ci nie jest! - jego oczy zaszkliły się. Pocałował jej policzek i spojrzał na mnie. - Byłyście tutaj przez cały czas?
Przytaknęłam.
- Krasnale też, ale pojechali odpocząć. CEO dał wam, dzięki mojej sile przekonywania, tydzień wolnego. Tobie oczywiście więcej, bo treningi i koncerty są dla Ciebie tabu przez następne parę tygodni. - odparłam.
Tae wyglądał na zmyślonego i oddalonego. Jakby nie był obecny. Po chwili usłyszałam:
- (y/n) ja...ja Cię nadal kocham. I chciałbym, abyśmy byli znowu razem. Bez Ciebie nie jestem sobą, nie mam siły żyć...chcem mieć swoją własną, małą rodzinę. Chcę z wami dzielić każdy mój dzień. - najmłodszy Kim wziął krótki wdech. - Wiem, że nie będę perfekcyjnym ojcem, bo sam się zachowuję jak dziecko, ale obiecuję starać się jak tylko będę mógł.
Nie wiedziałam co powiedzieć, na całe szczęście do sali wszedł lekarz, który najpierw zbadał stan Tae a potem oznajmił nam, że chłopak może za cztery dni wyjść ze szpitala, ale będzie podlegał krótkiej opiece pielęgniarki środowiskowej.Pięć dni później siedzieliśmy w dormie. Taehyung tulił się z małą na kanapie w salonie, gdzie reszta chłopaków przyglądała się rozgrywce Jimina i mojej w COD.
Nie dałam mojemu byłemu jeszcze żadnej odpowiedzi. Nie wiedziałam co mam robić, na co się zdecydować. Kochałam go, nie miałam wątpliwości. Ale czy byłam gotowa na to, żeby narażać go na posiadanie rodziny i obowiązków z tym związanymi? Bo przecież gdyby był w trasie, tęskniłby jeszcze bardziej. Nie mógłby skoncentrować się na treningach itp. Krótko mówiąc, odstawiłby karierę na bok. Tego nie chciałam.- Ha! Jiminie! I kto jest teraz "tylko dziewczyną"? - krzyknęłam triumfalnie pokazując język osobie obok.
- Przegrałeś facet. Nie byłeś nawet w połowie taki dobry jak (y/n). - podsumował Joon.
- Ehm, mamy gości. - Jin stał w progu pokoju a za nim spostrzegłam dwóch znajomych mi mężczyzn. Policjantów, którzy prowadzili sprawę porwania Elli.
- Dzień dobry, czy możemy z państwem porozmawiać na osobności? - starszy z nich poprawił mundur.
- Nie mamy żadnych tajemnic przed hyung'ami. - Tae usiadł pomału, sadzając swoją córkę na kolana.
- Więc. Mamy głównego sprawcę. Ci mężczyźni byli tylko pionkami kogoś, kto zorganizował całe zamieszanie. - obydwoje usiedli na kanapie spoglądając raz na Tae, raz na mnie.
- Więc, kto to był? - Hoseok oparł się o ścianę.
- Jeon Jungkook. - starszy mundurowy skierował wzrok na najmłodszego. Nasze wzroki podążyły za nim. Kookie siedział cicho, patrząc przed siebie. Jego brew unosiła się lekko z nerwów.
- Jungkook?! To prawda? - podniosłam głos.
- Mów, ale już! - Tae instynktownie położył rękę przed Elli, jakby chciał ją uchronić od następnego zła. Hobi wziął małą na ręce i wyszedł z nią z pokoju.
- Nawet gdyby to była prawda, to co? Przecież macie ją spowrotem. - ex Taehyung'a wzruszył ramionami.
- Pojebało Cię?! - Yoongi wysłał mu spojrzenie, po którym nawet sam Bóg by się nie pozbierał.
- O co Ci chodzi?! Przez nią nie jestem już z miłością mojego życia! Rzygałem za każdym razem kiedy widziałem ich razem! A teraz raptem są rodzicami i moja szansa na zdobycie go spowrotem równa się zeru!!! - młodszy kipił ze złości.
Nie wytrzymałam. Rzuciłam się na niego i zaczęłam bić pięściami jego twarz. Cała złość wylewała się w postaci przemocy.
- Zajebie Cię! Skurwysyn jebany! Co ty sobie myślisz bachorze? Nikt Cię nie wychował? - klełam po polsku. Po chwili, gdy twarz chłopaka napuchła a z jego nosa zaczęła lecieć krew, zostałam odciągnięta przez policjantów.
- Proszę się uspokoić. Rozumiem Pani gniew, ale to nie jest najlepsze rozwiązanie. - starszy stróż prawa poklepał mnie po ramieniu.
- Najlepszym rozwiązaniem będzie podanie go do sądu. - trochę to potrwało, zanim zrozumiałam, że wyszło to z ust Taehyung'a.
Najmłodszy zaczął płakać i być może, że zaczął przepraszać, ale nie mogłam nic zrozumieć przez jego szloch.
- Nie. Żadnego podania do sądu. - odpowiedziałam. - Myślę, że moja kara jest wystarczająca.
Policjanci pojechali, a ja udałam się do pokoju, żeby przyszykować Elli do snu.Mała spała w najlepsze. Poszłam do kuchni, żeby napić się wody. Kiedy wracając przechodziłam obok pokoju Taehyung'a, usłyszałam lecącą wodę pod prysznicem.
To była moja szansa.
Po cichu weszłam do jego łazienki i rozebrałam się. Nie musiałam być za bardzo cicho, bo po całym pomieszczeniu roznosił się "Best Part" Daniela Ceasar'a.
Po chwili przytulałam się do niego od tyłu, uważając, żeby nie naciskać na ranę.
- (y/n)? - jego niski głos przyprawiał mnie o dreszcze.
- Mhm. To ja. - odpowiedziałam całując jego plecy. - Kocham Cię. Nigdy nie przestałam. Chcę być z Tobą. Chcę Cię codziennie obok siebie. Chcem widzieć jak opiekujesz się Elli i pomagasz jej stać się najodważniejszą kobietą na świecie. - Tae milczał. Obrócił się po chwili i zatopił swoje usta w moich. Nasz pocałunek był długi, intensywny, pełny uczuć i tęsknoty.
- To znaczy, że znów jesteś moja i tylko moja? - brązowooki głaskał moje policzki.
- Jeśli tego chcesz. - wiedziałam, że chciał tego tak bardzo jak ja. W odpowiedzi dostałam kolejny pocałunek. Tym razem bardziej namiętny.
CZYTASZ
I Will Survive ( FF/ TaehyungxReader/ PL )
FanfictionNieszczęśliwie zakochana. W jednym z chłopaków z BTS. Czy będzie walczyła o jego miłość, czy może się podda?