Rozdział Trzydziesty Pierwszy

289 60 33
                                    

Dni w Klanie Słonecznika mijały spokojnie i nic nie zapowiadało zmian. Mimo to, Omszała Gwiazda nadal nie rezygnował z podwójnej liczby patroli, wręcz przeciwnie – wyczuwał w tym spokoju coś jakby podejrzanego i tylko Kwiecista Stopa powstrzymała go od ponownego podwojenia obchodów terytorium, mówiąc, że zaszkodziłoby to porządkowi w klanie tak samo jak mrowisku zaszkodziłoby zabicie jego królowej. Wojownicy muszą patrolować granice, ale muszą też mieć czas na polowanie i dzielenie języków.

– A skoro już o polowaniu mowa – rzekła kotka, owijając ogon wokół łap – radziłabym ci pamiętać, że mamy dwa dodatkowe pyski do wykarmienia, z czego tylko jeden poluje. Teoretycznie nie są oficjalnymi członkami klanu, ale wątpię, aby kiedykolwiek się stąd wynieśli, szczególnie, że Przybrudzony Nos chciał z tobą porozmawiać rano i podejrzewam nawet o czym, ale byłeś na patrolu. Już nie wiem którym z rzędu – dodała, patrząc nań nagannie.

Omszała Gwiazda położył ucho na karku i spojrzał w bok wyraźnie niezadowolony z tego, że partnerka postanowiła mu wytykać to, co robi. Kwiecista Stopa westchnęła i spojrzała na niego z powagą. Zastąpiła mu drogę, kiedy kocur miał zamiar ją ominąć i ruszyć w stronę legowiska Zranionego Serca.

– Omszała Gwiazdo, bierzesz na siebie za dużo obowiązków! Wykończysz się, a wieczorem jeszcze to zgromadzenie! Ten szaleniec cię zamęczy albo, co gorsza, rzuci się na ciebie a wtedy rozpęta się piekło.

– Czyli co? Mam wysłać zamiast siebie Błękitną Pręgę? – Nie zdziwiło go to, że kotka niczego mu nie odpowiedziała. Oboje dobrze wiedzieli, że nie postawi to ich Klanu w dobrym świetle. Omszały zapewne zostałby uznany za tchórza. – No właśnie.

– W takim razie odpocznij po zgromadzeniu a jutro idź najwyżej na jeden patrol, proszę! I nie chodzi mi tylko o to, że martwię się o ciebie, bo na co przyda się klanowi przepracowany przywódca?

– Wtedy będziemy mieć zastępcę – mruknął kocur, machając energicznie ogonem. – Chyba nie wątpisz w Błękitną Pręgę.

– Nie śmiałabym. – Jasne, nakrapiane futro kotki zjeżyło się zaraz po tym jak zmrużyła oczy. – Śmiem wątpić w ciebie. Nawet najbardziej pracowita pszczoła ma swoje granice wytrzymałości. Ich królowa także.

Na pyszczku przywódcy pojawiło się rozbawienie. Zawsze bawiło go zdenerwowanie swojej partnerki. I zawsze kiedy się denerwowała, ulegał jej.

– Jestem lepszy od królowej pszczół, która istnieje tylko po to, żeby się rozmnażać. Ja staram się na równi z naszymi wojownikami zamiast leżeć i pachnieć. Obiecuję ci, że potem odpocznę – rzekł po chwili, liżąc ją w czoło. Kwiecista Stopa prychnęła, ale gest kocura nie powstrzymał uśmiechu na jej pyszczku. – A teraz przepuść mnie, słońce. Chciałbym porozmawiać z naszym prawdopodobnie nowym nabytkiem.

– Nie zapomnij porozmawiać z tym prawdopodobnie drugim – rzuciła przez ramię. – I dobrze by było gdybyś zabrał Nocny Potok na zebranie, w końcu teraz także jest częścią naszego klanu, prawda? I chętnie zobaczyłaby się z rodzeństwem. O Wichrze już mówić nie muszę, prawda?

– Wtedy musiałbym zostawić innego wojownika w obozie, ale to raczej nie problem. – Odwrócił się i ruszył do legowiska Zranionego Serca. Jeśli nie mylił się, to jego nowe nabytki były właśnie tam. Przechodząc obok żłobka uśmiechnął się do Zimorodka, której o mało nie zdeptał, kiedy ta wpadła mu pod łapy, a następnie pozdrowił kiwnięciem głowy jej rodzeństwo i Zmierzchowy Lot, która już była skłonna przeprosić za córeczkę. Na szczęście mała zrobiła to sama. Kocur przeszedł przez tunel, pochylając nisko głowę, ale w żaden sposób nie mogąc się uchronić przed ocieraniem futra o ściany. Przywitał się z córką i odruchowo chciał odezwać się do Mroźnej Łapy, który zwykle siedział w kącie lub porządkował zioła o tej porze. Przywódca szybko przypomniał sobie jednak o tym, że uczeń medyczki podejrzanie szybko zakolegował się z Sroczą Łapą. Nie zamierzał jednak o tym myśleć, bo za chwilę powinien wyznaczyć koty, które pójdą z nim na zgromadzenie. Podszedł do siedzących pod ścianą Wichra i Przybrudzonego Nosa.

Wojownicy: Spadające Gwiazdy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz