Rozdział Trzydziesty Trzeci

260 63 13
                                    

Letni Deszcz był poddenerwowany od kiedy Omszała Gwiazda naraził jego reputację na próbę. Oczywiście rozumiał to, że przywódca kierował się dobrem całego klanu, ale to nie sprawiało, że jego nerwy były mniejsze. Starał się nie okazywać emocji, ale oczywiście dla jego siostry jego emocje były tak słabo wyczuwalne jak świeży zapach królika. Natychmiast zaczęła prawić mu morały na temat tego, że zachowuje się jak samolubny dureń, dla którego liczy się reputacja. Oczywiście oboje wiedzieli, że to nieprawda, bo oprócz reputacji dla wojownika liczył się także zorganizowany patrol, wypełnienie obowiązków, dobre wyszkolenie swojego ucznia (którego obecnie nie miał, ale miał nadzieję, że szybko się to zmieni), szanowanie kodeksu wojownika i oczywiście Jaśminowy Powiew, z którą ostatnio miał mały problem. Problem, który jeszcze bardziej pogarszał jego nastrój. Mianowicie, kiedy Letni Deszcz powiedział jej o swoich uczuciach, kotka odrzuciła go, mówiąc, że nie chce od niego niczego oprócz przyjaźni. Złotobrązowy wojownik nie wiedział niestety, że Jaśminowy Powiew po prostu bała się, że związek po prostu zniszczy całą ich znajomość budowaną od kiedy byli uczniami. Ilekroć podchodziła by porozmawiać, obdarzał ją niechętnymi i nieco smutnymi spojrzeniami, przez co ta zupełnie się wycofała i obecnie ich znajomość wisiała na włosku. Letni Deszcz wiedział, że powinien przeprosić. Kiedyś.

Obecnie siedział przed wyjściem z obozu i czekał na członków swojego patrolu, niecierpliwiąc się nieco. Jak zwykle chciał wyjść jak najwcześniej, by móc spędzić na patrolu jak najwięcej czasu, aby wszystkie granice zostały dokładnie sprawdzone. Po chwili nadeszli Rozżarzone Ucho i Mglisty Poranek, ale Letni Deszcz nigdzie nie widział Księżycowego Cienia. Westchnął, zauważając, że kocur spóźnia się coraz bardziej.

– Mam po niego pójść? – zapytała Mglisty Poranek, zerkając na przywódcę patrolu.

– Pójdziemy bez niego – zdecydował. – Omszała Gwiazda mianował go wojownikiem, więc powinien wykazać się odpowiedzialnością, a nie lenić się w legowisku z Rumiankowym Płatkiem i Gronostajowym Skokiem. Co z tego, że dobrze poluje i nieźle poradził sobie w walce? Niech zachowuje się odpowiednio. – Kocur chciał skrytykować decyzję przywódcy o mianowaniu ich, ale w ostatniej chwili się powstrzymał. Nie darzył tych kotów zbytnią sympatią i nawet nie zamierzał tego ukrywać. Jego zdaniem byli zbyt aroganccy i powinni zostać uczniami jeszcze wiele księżyców.

Wyprowadził swój patrol z obozu i skierował się w stronę granicy z Klanem Mchu. Miał w planach nie spieszyć się, ale jego plany uległy zmianie. Muszę pamiętać o tym, że powinienem powiedzieć o tym Błękitnej Prędze. Mglisty Poranek i Rozżarzone Ucho wiele razy były na patrolu z Letnim Deszczem, więc od razu stanęły po jego obu bokach i odeszły od niego dopiero kiedy zbliżyli się do tych krzaków malin, które były bliżej granicy i obeszły je kilka razy. Letni w tym czasie badał dokładniej samą granicę i poprawiał te oznaczenia zapachowe, które już osłabły. W ten sposób wojownicy doszli do drzewa, które obeszli i granicą, przez którą można było dotrzeć na przykład do gniazd dwunożnych, poszli do następnej granicy – tej z Klanem Grzmotu. W pewnym miejscu, przy kamieniu poczuły zapach klanu grzmotu trochę zbyt blisko swojej granicy. Letni Deszcz zbadał kilkakrotnie tamto miejsce, a po chwili uznał, że po prostu trzeba będzie pilnować jej bardziej niż pozostałych. Ostatnią granicą, którą koty sprawdziły, była ta, przez którą można było bez problemu dojść do Skał Spotkań. Tu żadne z nich nie miało żadnych problemów, choć przez chwilę Mglisty Poranek dłużej węszyła w jednym miejscu. Po chwili zakomunikowała, że wszystko jest w porządku i po prostu poprawiła ślad zapachowy. Prowadzący patrol kiwnął głową i zarządził powrót do obozu. Podziękował Rozżarzonemu Uchu i Mglistemu Porankowi za udane sprawdzanie granic swoim dawnym zwyczajem i skierował swoje kroki w stronę Przewalonej Kłody w nadziei, że Błękitna Pręga jest gdzieś w pobliżu. Westchnął, kiedy okazało się, że go nie ma.

Wojownicy: Spadające Gwiazdy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz