Droga Grzmotu biegła cały czas prosto, nawet wytężając wzrok, nie dało się dojrzeć jej końca. Potwory pędziły jeden za drugim, wydając złowrogie powarkiwania. Chyba nie podobała im się obecność Mżącej Łapy tak blisko nich, jednak kotka starała się nie zwracać na nie uwagi i wciąż brnęła przed siebie. Całe swoje myśli skupiła na przyjaciółce, którą zaatakował Potwór i zabrał gdzieś ze sobą. Czy Pierzasta Łapa żyje? Jak się czuje? Gdzie jest? Jak poradzi sobie sama we wnętrzu Potwora? Rudo-biała uczennica miała ogromne wyrzuty sumienia. Nie mogła sobie wybaczyć, że w tamtej chwili zwyciężył w niej strach, który kazał się jej ukryć przed oczami stwora bez sierści. Gdy nie była jeszcze uczennicą, Cisowy Ogon opowiadała jej o tych stworzeniach, teraz jednak pamięć ją zawiodła i za nic w świecie nie mogła sobie przypomnieć ich nazwy.
Nagle krajobraz uległ zmianie, zamiast drzew, rosnących wcześniej przy Drodze Grzmotu, były jakieś dziwne, kolorowe klocki z czymś szpiczastym na czubku. Ziemia, po której szła kotka, została wyłożona jakimiś płaskimi rzeczami, podobnymi trochę do kamieni, leżących na terenie Klanu Deszczu.
Mżąca Łapa wzięła głęboki oddech i wkroczyła między te odstające od normy budowle. Nie czuła się wśród nich komfortowo, była tam obca i niepotrzebna. Miała ochotę zawrócić i uciec, nie mogła jednak zostawić towarzyszki samej, w dodatku z rannym ogonem.
W tym miejscu było jeszcze więcej Potworów, ale gdy młoda kotka zorientowała się, że chodzą tylko po Drodze Grzmotu i na razie jej nie zagrażają, odetchnęła z ulgą i trochę szybciej ruszyła przed siebie. W pewnym momencie, ku jej zdziwieniu, droga rozgałęziła się na kilka mniejszych dróżek, kompletnie dezorientując rudo-białą uczennicę. Skręciła tam, gdzie wydawało jej się, że jest mniej Potworów. Rzeczywiście, przerażających maszyn nie było już tak wiele, jednak po tym twardym, szarym podłożu chodziło kilkadziesiąt stworów, podobnych do tego, który porwał Pierzastą Łapę.
Mżąca Łapa zamarła, strach na chwilę zmroził krew w jej żyłach i sparaliżował. Znowu. Kotka otrząsnęła się i odetchnęła głęboko, nie mogła pozwalać na to, żeby panika przejmowała nad nią kontrolę za każdym razem, gdy zobaczy coś niebezpiecznego.
- Co mam zrobić?- zapytała cicho sama siebie, próbując oddychać spokojnie. Jedynym logicznym wyjściem z tej sytuacji było jej zdaniem znalezienie innej drogi, poza tym... nie wiedziała nawet, czy kierunek obrany przez nią na początku był prawidłowy. Co jej szkodzi pójść gdzieś indziej?
Już zawracała, gdy do głowy wpadła jej kolejna myśl, choć trochę ryzykowna. Może gdyby te stworzenia ją złapały, zaniosłyby tam, gdzie Pierzastą Łapę? Spojrzała uważnie w ich stronę i zamykając na chwilę oczy, wbiegła prosto w tłum istot bez futra i pazurów. Wiedziała, że jeśli będzie się zastanawiać, zrezygnuje z tego planu tak szybko, jak na niego wpadła.
Przebiegła parę metrów, ale nie poczuła na grzbiecie łap wysokich stworów, czy czegokolwiek innego. Po prostu szli, nieliczni tylko spoglądali w dół, żeby się jej przyjrzeć. Czasem na ich pyskach pojawiał się okropny grymas, odsłaniali wtedy swoje szerokie i chyba niespecjalnie ostre zęby, których kłami nazwać nie było można.
Mżąca Łapa rozejrzała się po nich zdziwiona. Nie łapali jej? Dlaczego? Nie umiała sobie odpowiedzieć na te pytania, więc wymijając nogi stworów, ruszyła ostrożnie dalej. Jeszcze kilka razy musiała skręcać, bo Droga Grzmotu raz po raz zmieniała kierunek lub dzieliła się na dwie inne drogi. Potwory wydzielały z siebie dziwne, śmierdzące i szczypiące w oczy opary, jakieś czerwone i zielone słońca migały nad każdym rozgałęzieniem Drogi Grzmotu.
Nagle kotka zatrzymała się, węsząc w powietrzu. Czy ona już tędy nie przechodziła? Białe i żółte klocki, które uznała za domy wielkich istot, wydawały się znajome, tak samo jak rzadkie krzaki rosnące obok szarych kamieni, po których szła. Po chwili była już pewna, że tędy przechodziła. Zbyt wiele rzeczy kojarzyła, zbyt wiele przedmiotów miało zapach, który już czuła.
![](https://img.wattpad.com/cover/158321760-288-k574031.jpg)
CZYTASZ
Wojownicy: Spadające Gwiazdy
FanfictionTom I Zakończony Przepowiednie to coś, czego można się bać. Zazwyczaj zwiastują wielkie niebezpieczeństwo, coś, co zagraża jednemu z klanów, lub co gorsza, wszystkim klanom. Na szczęście Klan Gwiazdy, który te wizje zsyła, czuwa nad dzikimi kotami...