Słońce wzeszło ponad wierzchołkami drzew, oświetlając cały obóz Klanu Deszczu. Rosa na trawie lśniła w jego blasku, a rześki wiatr gładził delikatnie futro Smolistej Łapy, który siedział przy wejściu do legowiska uczniów i wpatrywał się koty, wybierające się na patrol. Bluszczowy Ogon i Biała Róża przekomarzali się jak zwykle, a Mrówczy Grzbiet siedział na uboczu i przyglądał im się ze znudzeniem. Od kiedy Mżąca Łapa i Pierzasta Łapa uciekły, kocur mało się odzywał i wykazywał o wiele mniej zapału niż przedtem. Szary uczeń wiedział, że wojownikowi brakuje rudo-białej nieśmiałej kotki, szczególnie, że nie wyjawiła mu powodu swojej ucieczki. Może wystraszyła się czynu Okopconej Gwiazdy i uciekła, nie chcąc skończyć w Klanie Gwiazdy tak szybko?
Patrol opuścił obóz, znikając w krzakach jeżyn, zasłaniających wejście na polankę. Cisza znowu ogarnęła obóz, jednak nie na długo, bo po chwili dało się słyszeć podniesione głosy Rysiej Łapy i jego mentora, Kolczastej Pręgi, którzy wyszli z legowiska Zamglonego Wzroku.
- Nie jesteś jeszcze gotowy na treningi- mówił głośno, aczkolwiek spokojnie pręgowany wojownik.
- Niby dlaczego? Bo ślepa medyczka stwierdziła, że nie dam rady?!- wściekał się Rysia Łapa, energicznie strzepując ogonem. Smolista Łapa był niemal pewien, że patrzy się też na Kolczastą Pręgę ze skrzywionym ze złości pyszczkiem.
- Zbyt osłabiony jesteś- warknął wojownik, z każdą chwilą bardziej zdenerwowany na swojego ucznia.- A Zamglony Wzrok jest świetną medyczką pomimo tego, że nie widzi. Wielu kotom uratowała życie, możliwe, że i tobie.
- Akurat- prychnął Rysia Łapa, gotowy do dalszej kłótni.- Muszę ćwiczyć! Nie dam się pokonać drugi raz.
- Podczas całej tej bitwy najbardziej ucierpiałeś ty i Okopcona Gwiazda. Nawet jemu jeszcze nie zagoiła się rana na szyi, a jest starszym i silniejszym od ciebie kotem- próbował perswadować wojownik, jednak z dość marnym skutkiem.
- On poszedł na zgromadzenie- syknął uczeń, a Smolista Łapa tylko westchnął. Czy on zawsze musiał być taki uparty?
- Bo jest przywódcą, to jego obowiązek.- Kolczasta Pręga zjeżył futro, starając się jednak panować nad sobą. Z natury był łagodny i wyrozumiały, ale jego uczeń zaczynał mu już działać na nerwy.- Nie będziesz wychodził z obozu, dopóki Zamglony Wzrok wyraźnie nie powie, że jesteś wystarczająco zdrowy!
Smolista Łapa wstał i nie chcąc ich dalej słuchać, wszedł do legowiska uczniów. Sikorcza Łapa siedziała skulona kilka długości ogona od niego i pusto wpatrywała się w ziemię. Kocurek spojrzał na nią zdziwiony i podszedł do niej z zatroskaniem na pyszczku. Po krótkiej chwili zawahania liznął ją w ucho, żeby jakoś ją pocieszyć i zwrócić na siebie jej uwagę.
- Co się dzieje?- zapytał cicho, starając się brzmieć kojąco.
Uczeń już myślał, że przyjaciółka mu nie odpowie, jednak kotka spojrzała na niego smutno i z lekkim przerażeniem w oczach.
- Co, jeśli one tak naprawdę nie uciekły, tylko Okopcona Gwiazda je zabił?- powiedziała prawie niedosłyszalnie, kuląc się jeszcze bardziej.Smolista Łapa zamarł na chwilę, wyobrażając sobie, co by było, gdyby Sikorcza Łapa miała rację. Mimo tych wszystkich strasznych rzeczy, które zrobił przywódca, nie mieściło mu się w głowie, że mógłby zamordować dwie uczennice. Tylko, że teraz Okopcona Gwiazda był skłonny zrobić wszystko. Zranił Sowi Lot, w ogóle nie słucha medyczki, zaatakował Klan Słonecznika i z zimną krwią, na oczach wszystkich kotów, odesłał brata do Klanu Gwiazdy. Zamienił się w prawdziwego tyrana, więc pozbycie się Mżącej Łapy i Pierzastej Łapy nie powinno być dla niego większym problemem. Może nawet potraktowałby to jako rozrywkę…
CZYTASZ
Wojownicy: Spadające Gwiazdy
FanfictionTom I Zakończony Przepowiednie to coś, czego można się bać. Zazwyczaj zwiastują wielkie niebezpieczeństwo, coś, co zagraża jednemu z klanów, lub co gorsza, wszystkim klanom. Na szczęście Klan Gwiazdy, który te wizje zsyła, czuwa nad dzikimi kotami...