Mroźna Łapa wpatrywał się bez wyrazu w przestrzeń przed sobą. Choć minęło już kilka dni od kiedy Świerkowa Pręga i Jaskółczy Ogon przynieśli go do obozu, głowa nadal tępo mu pulsowała i co jakiś czas robiło mu się ciemno przed oczyma, by potem zobaczył kolejny przebłysk krwawej wizji. Mentorka wyręczała go w większości obowiązków, każąc mu leżeć i dobrze się odżywiać. Od czasu do czasu, jak teraz, kocur wychodził z legowiska i kładł się pod drzewem, by pooddychać świeżym powietrzem. Unikał jednak słońca. W cieniu było już wystarczająco gorąco, większa temperatura wpłynęłaby źle na jego ból głowy. Obok Mroźnego leżeli Srocze Pióro i Jaskiniowa Skóra, starając się jakoś go wesprzeć w ciężkiej chwili i uczeń nie mógł powiedzieć, że mu to nie pomagało. Czuł się po prostu nieco lepiej, choć musiał przyznać, że kiedy widział jak siłują się ze sobą dla treningu, przemykało mu przez myśl, że może jednak winien być wojownikiem jak oni.
– Srocze Pióro? – odezwał się do przyjaciela uczeń.
Czarno-biały przekręcił głowę i spojrzał na niego pytająco, wywołując tym samym niezadowolone mruknięcie Jaskiniowej Skóry, który trzymał głowę na łopatce Sroczego i rozkoszował się tą bliskością. Teraz przez poruszenie się młodszego kocura musiał nieco zmienić swą pozycję, by nadal było mu wygodnie.
– Moglibyśmy się przejść i porozmawiać?
– Jaskiniowa Skóro, złaź ze mnie! – nakazał kocur, kiwając głową. Czarny z ociąganiem podniósł się i położył się z boku. Ziewnął i obwieścił, że jeśli go tu nie będzie kiedy wrócą, to będzie znaczyło, że jest z Zimorodkiem, Rozżarzonym Uchem albo Wichrem, albo rozmawia z Letnim Deszczem. Złotobrązowy kocur nadal miał na sobie rany, ale Zranione Serce pozwalała mu wychodzić z legowiska. Okazało się jednak, że to nie powstrzymało go od wzięcia na siebie kilku obowiązków i pilnowania ogólnego porządku w obozie.
Sroczy i Mroźny kiwnęli głowami i po podniesieniu się, udali się do wyjścia z obozu. Następnie wojownik poprowadził przyjaciela w stronę kotlinki z wodą. Było tam chłodniej niż w pełnym słońcu, więc mogli tam spokojnie ze sobą porozmawiać, nie narażając Mroźnej Łapy na zemdlenie. Już sama droga sprawiała, że uczeń czuł się nieco gorzej i musiał mobilizować wszystkie swoje siły, by nie upaść. Srocze Pióro spojrzał na niego ze zmartwieniem i pozwolił mu się o niego oprzeć. Kiedy względnie odzyskał siły, ruszyli dalej.
Mroźnej Łapie powietrze wydawało się być suche. Do tego stopnia, że zupełnie zaschło mu w pyszczku. Nagle stracił równowagę i upadł na ziemię, a przed oczyma znów zaczęły pojawiać się obrazy. Zdawały się atakować młodego kota, natarczywie, nie chcąc dać wytchnienia. Zmieniały się raz za razem, powodując jeszcze większy mętlik. Wizje łączyły się ze sobą, rozłączały, mieszały w jedną. Dochodziły do tego zapachy i dźwięki – smród śmierci i krwi, rozpaczliwe wrzaski, głośny płacz... Dołączył do tego także ból. Ogromny, przeszywający ból, mający centrum w głowie, a rozchodzący się aż po koniuszki łap. Mroźny poczuł, że tego nie wytrzymuje. Wbił mocno pazury w ziemię. Słyszał nawoływania Sroczego Pióra jakby był głęboko pod wodą. Były niewyraźnie i odległe. Pojawiające się w jego umyśle obrazy zaczynały falować, dwa koty już nie walczyły ze sobą na stabilnym podłożu. Robiły to na dnie głębokiej toni. Wkrótce sam uwierzył w to, że znajduje się pod wodą i zaczął rozpaczliwie walczyć o powietrze. Robił gwałtowne wdechy, lecz do jego płuc nic nie docierało. Nic, prócz wody, przez którą się krztusił coraz bardziej i bardziej. Wkrótce poczuł, że nie ma szans. Przestał walczyć, poddał się. Nie oddychał. Ostatnim, co pamiętał były żółte ślepia, patrzące przed siebie z nienawiścią i głuchy warkot.
Nagle otworzył oczy i ujrzał przed sobą przestraszone pyszczki kilku kotów. Najbliżej niego, ogromnie zmartwieni, siedzieli Srocze Pióro i Jaskiniowa Skóra. Obok brata siedziała Rozżarzone Ucho, obejmując zdenerwowaną Żmijową Łapę ogonem. To właśnie uczennica pierwsza zauważyła, że kocur otworzył oczy. Zaraz zawołała Zranione Serce, która odetchnęła z ulgą i spytała ucznia jak się czuje.
![](https://img.wattpad.com/cover/158321760-288-k574031.jpg)
CZYTASZ
Wojownicy: Spadające Gwiazdy
FanficTom I Zakończony Przepowiednie to coś, czego można się bać. Zazwyczaj zwiastują wielkie niebezpieczeństwo, coś, co zagraża jednemu z klanów, lub co gorsza, wszystkim klanom. Na szczęście Klan Gwiazdy, który te wizje zsyła, czuwa nad dzikimi kotami...