Gorące promienie słońca dostały się do legowiska uczniów, łaskocząc Mżącą Łapę w nos i zmuszając ją do otwarcia oczu. Kotka uchyliła lekko powieki, zaraz potem szybko je jednak zamykając z powodu oślepiająco jasnego światła, na które była narażona. Leniwie zmieniła pozycję i wysuwając się ostrożnie spod Pierzastej Łapy, odwróciła się grzbietem do wejścia.
Młodsza uczennica mruknęła coś z niezadowoleniem, ale nie obudziła się. Prawie cały poprzedni dzień spędziła ze swoją matką, która nie pozwalała jej się oddalić na choćby krok. Była taka szczęśliwa, że jej córka żyła, że o niczym innym nie mówiła.
Pierzasta Łapa dość szybko opuściła legowisko Zamglonego Wzroku. Okazało się, że Obcinacze całkiem dobrze zajęli się jej ogonem, tak samo zresztą jak barkiem Orlego Pazura, ze względu na to jednak, że uczennica była pod ich opieką dłużej, bardziej na tym skorzystała, niż wojownik. Medyczka po prostu zmieniła jej bandaże na pajęczyny i pozwoliła normalnie uczestniczyć w życiu klanu.
Z kocurem było jednak gorzej, zaraz po zakończeniu bitwy wylądował u medyczki, by ta mogła go obejrzeć po trwającej kilka dni podróży. Po śmierci Okopconej Gwiazdy i Łabędziego Skrzydła to on miał być nowym przywódcą, dlatego jego zdrowie było stawiane ponad kogokolwiek innego.
Mżąca Łapa przekręciła głowę i mimowolnie utkwiła spojrzenie w Rysiej Łapie, leżącym z siostrą po drugiej stronie legowiska. Westchnęła cicho, po raz kolejny uświadamiając sobie, że przez te prawie trzy księżyce jej uczucia co do niego nie uległy właściwie żadnej zmianie i cętkowany kocurek podobał jej się tak samo, a może nawet bardziej niż wcześniej. Rozszarpane przez Omszałą Gwiazdę ucho nie szpeciło go jej zdaniem ani trochę i rudo-biała uczennica pomyślała nawet, że wyglądał z nim o wiele lepiej. Poza tym rana świadczyła tylko o jego odwadze, w końcu uczeń walczył z samym przywódcą Klanu Słonecznika!
Nagle Rysia Łapa poruszył się przez sen niespokojnie, powodując tym przyspieszone bicie serca Mżącej Łapy i gwałtowny ruch jej głowy, kiedy próbowała ukryć to, że się na niego patrzyła. Lekko spanikowana rzuciła mu krótkie spojrzenie, by upewnić się, że nic nie wiedział. Ku jej ogromnej uldze kocurek wciąż spał, tak samo jak pozostałe dwie uczennice.
Rudo-biała kotka podniosła się ostrożnie i cicho skierowała się ku wyjściu. Zgrabnie przeskoczyła nad Pierzastą Łapą i uśmiechnęła się sama do siebie, widząc, jak łatwo jej to przyszło. Podczas wyprawy nauczyła się o wiele więcej, niż podczas treningów i jeśli nie licząc ogona Pierzastej Łapy, nie żałowała, że na nią poszła.
– Dobrze, że już wstałaś.– Mrówczy Grzbiet wyrósł obok niej jak spod ziemi, sprawiając, że uczennica drgnęła zaskoczona.– Zaraz musimy iść na polowanie. Mamy dużo rannych, a jedzenia prawie w ogóle– oznajmił jej i choć ton jego głosu był dokładnie tak samo twardy, oschły, chłodny i poważny jak zapamiętała, spojrzenie kocura wyrażało tak wielką radość z powodu jej powrotu, że uczennica nie mogła powstrzymać uśmiechu.
– Dobrze– skinęła głową.– Mogłabym najpierw odwiedzić Zamglony Wzrok? Wczoraj mówiła, że pokaże mi zioła, które mam dla niej zebrać.
– Tylko szybko– zgodził się Mrówczy Grzbiet i odwracając się, rzucił jeszcze przez ramię:– Będę czekał na ciebie przed wyjściem z obozu.
Kotka pokiwała energicznie głową i żwawym krokiem ruszyła ku legowisku niewidomej medyczki. Zamglony Wzrok musiała przygotować mieszankę z ziół dla Orlego Pazura, który niedługo miał iść do Jaskini Przodków, a że nie mogła się wybrać po nie sama, zaangażowała w to rudo-białą uczennicę, która nigdy nie miała nic przeciwko pomocy jej.
Legowisko Zamglonego Wzroku pełne było rannych po bitwie kotów. Miodowy Liść miała na ciele tak wiele śladów pazurów, że chyba cudem tylko nie dołączyła jeszcze do Klanu Gwiazdy. Leżący tuż obok niej Kolczasta Pręga nie wyglądał lepiej i mimo że wszystko wskazywało na to, że się wyliże, opatrunek na jego prawym oku nie skłaniał do pozytywnego myślenia i Mżąca Łapa zaczęła się zastanawiać czy jest jakakolwiek szansa, że cokolwiek będzie na nie widział.
CZYTASZ
Wojownicy: Spadające Gwiazdy
FanfictionTom I Zakończony Przepowiednie to coś, czego można się bać. Zazwyczaj zwiastują wielkie niebezpieczeństwo, coś, co zagraża jednemu z klanów, lub co gorsza, wszystkim klanom. Na szczęście Klan Gwiazdy, który te wizje zsyła, czuwa nad dzikimi kotami...