9

6.8K 527 442
                                    

YOONGI

Wstałem wcześniej ponieważ musiałem po drodze do szkoły zabrać ze sobą pewnego blondyna, a jadąc z nim wydłużałem sobie trasę. Zastanawiałem się czy zakryłem jego malinki dobrze i nie miał w domu żadnych wywiadów środowiskowych - jak to sam określił. Zatrzymałem się pod jego domem i już miałem po niego dzwonić, kiedy wsiadł na miejsce pasażera i zapiął pasy. Sądziłem, że będę musiał dłużej czekać, ale się miło zaskoczyłem. Oparłem rękę o kierownice i spojrzałem na niego z boku. Mieliśmy jeszcze trochę czasu, więc nie musiałem się spieszyć. Przyglądałem się mu i dostrzegłem, że ma dobrze zakryte malinki. Zaśmiałem się cicho pod nosem i dopiero wtedy zwrócił na mnie uwagę i zmarszczył brwi.

- I po co marnowałeś na to czas? - wskazałem na zakryte ślady na jego szyi i sięgnąłem do swojego plecaka, chcąc znaleźć jedną konkretną rzecz.

- Jak to po co? - przewrócił oczami, a ja w tym czasie wyciągnąłem to czego szukałem i uśmiechnąłem się tajemniczo. Jimin westchnął zaspany i przywrócił do żywych dopiero gdy przyłożyłem nasączony wacik do jego szyi, ścierając tą zbędną warstwę podkładu. - C-co ty robisz? - złapał za moją dłoń, ale było już za późno. Wrzuciłem wykorzystane płatki do plecaka, zanotowując sobie w głowie, aby później je wyrzucić. 

- Chyba nie sądziłeś, że będziesz je ukrywał w szkole? - zbliżyłem się do niego i patrzyłem mu prosto w oczy, a on się speszył i odepchnął mnie od siebie.

- Ale teraz w niej nie jesteśmy, więc daj spokój. - warknął, zakładając ręce na piersi, a ja przewróciłem oczami. Chyba to przekonywanie go do siebie zajmie mi więcej czasu niż myślałem. - A tak z innej beczki. - zaczął, kiedy odpaliłem samochód. - Czy ty zawsze nosisz przy sobie taki zestaw kosmetyczny? Co tam jeszcze masz? - spytał zaciekawiony, patrząc na mnie, a ja powstrzymywałem się przed rzuceniem cienkiej riposty w jego stronę. Podałem mu na ślepo swój plecak, obserwując uważnie drogę. 

- Sobie zobacz. - rzuciłem, a on już mniej pewnie otworzył mój plecak i zaczął oglądać jego zawartość. Był tak zafascynowany, że nie trudno było się domyślić, że to go kręci. Dla mnie były to zwykłe dodatki, których mimo wszystko używałem do robienia delikatnego makijażu.

Ale dla niego były czymś więcej i nawet zajebał mi mój najlepszy podkład. 

***

- O stary, żeś się zabawił na tej imprezie. - powiedział Hoseok, podchodząc do mnie na jednej z ostatnich przerw. Poklepał mnie po ramieniu i patrzył jak wkładam książki do szafki, cierpliwie czekając na jakąś odpowiedź. A co ja miałem powiedzieć skoro to Chanyeol wszystko ustawił a ja po prostu to wykorzystałem?

- Nie załamuj mnie. - westchnąłem cierpiętniczo, zamykając szafkę i opierając się o nią. - Ja nawet nie chciałem wtedy...

- Ale Chanyeol postawił Ci przed nosem tak idealny moment, że musiałeś skorzystać. - dokończył za mnie i uśmiechnął się szeroko. A ja otworzyłem szerzej oczy. Skąd on ma takie informacje?

- Mógłbyś mi wyjaśnić skąd to wiesz? - założyłem ręce na piersi i przyglądałem mu się.

- Ee... - zaczął spanikowany, a ja wywiercałem w nim mordercze spojrzenie. Wiedział, że będzie musiał powiedzieć prawdę, a ja zdecydowanie nie takiej prawdy się spodziewałem. - Opowiedział nam o wszystkim na grupie. - powiedział na jednym tchu. - A wiesz jakie macie fajne zdjęcia?! - krzyknął, próbując zmienić temat, abym nie kontynuował tego niezręcznego dla niego.

- Jakiej do cholery grupy? Kto tam jest? - spytałem zirytowany.

- Grupa fanów Yoonmina. - powiedział, jakby to było oczywiste, a potem zastanowił się nad drugim pytaniem. - No ja, Chan, Baek, Tae, Kook, Nam i Jin. - wzruszył ramionami. - O właśnie, niedługo Kimowie wracają z wymiany. Liczę, że kupili jakieś japońskie żarcie! - krzyknął zafascynowany wizją wyżerki, a ja zastanawiałem się od kiedy moi przyjaciele zadają się z tymi Jimina i co to jest do cholery Yoonmin.

- Co to do cholery jest? - warknąłem, wypowiadając na głos swoje myśli.

- Yoonmin? No ship twój i Jimina. - zaśmiał się. - Z góry mówię, że ta grupa ma już jakieś...- zastanowił się. - Pięć lat? - zapytał, po czym sam sobie potwierdził, kiwając głową. - Tak, pięć lat. 

Stałem tak oparty o swoją szafkę, próbując przeanalizować to wszystko w głowie. Dlaczego nigdy nie dostrzegłem, że oni się znają i są ze sobą dosyć blisko? I czy do prawdy oni widzieli w nas już od początku kogoś więcej niż wrogów, nawet jeśli ja dostrzegłem to dopiero nie dawno? Zastanawiając się nad tym wszystkim nie zarejestrowałem nawet momentu, w którym Hoseok odszedł. Westchnąłem i odbiłem się od twardej powierzchni, kierując się w stronę sali, w której zaraz miałem lekcje. Szedłem ze spuszczoną głową, nie patrząc na nikogo wokół.

Nazywałem Jimina ślepym, a może ja sam taki byłem?

- CO?! - nagle usłyszałem krzyk, więc podniosłem głowę. Zobaczyłem Tae, który krzyczał, obok niego Jungkook, a na przeciwko Jimin. Zaciekawiło mnie to, więc stałem tak jeszcze chwilę w miejscu, wsłuchując się w ich rozmowę. - Powtórz to co powiedziałeś. - wskazał na niego śmiertelnie poważny. 

- Mówię, że Taemin do mnie podszedł i powiedział, cytuję 'Ze mną byłoby Ci lepiej niż z tym całym Yoongim'. - zrobił cudzysłów z palców, a ja zmarszczyłem brwi. - Podoba mi się tyle czasu, a kiedy mam okazję się do niego zbliżyć, musiałem odejść. - westchnął.

- I bardzo dobrze. Cieszę się, że masz trochę rozumu w głowie i zdajesz sobie sprawę na czym polega wasz układ. - puknął go w głowę i uśmiechnął się chwilowo. - Zostawisz te sprawę, prawda Jimin? - spytał z nadzieją.

- Nie wiem, ja...

Nie chciałem tego dłużej słuchać. Odwróciłem się napięcie i wcale nie w stronę mojej sali lekcyjnej, a wyjścia ze szkoły. Miałem dość tego, że on jest tak zaślepiony i mimo, że sam się na to pisałem to miałem dość tego bólu, który się we mnie zrodził.. On chce Taemina, nie mnie. 

Nie będę podcinał mu skrzydeł.

A żadnego Yoonmina nigdy nie będzie.



➵➵➵

Zmieniłam miejsce zamieszkania i mi dziwnie. 

dazzled • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz