27

6.1K 593 275
                                    

YOONGI

Kiedy mama Jimina do mnie zadzwoniła, na początku przestraszyłem się, że coś się stało mojemu głupiemu blondynkowi, ale w chwili, gdy zaproponowała mi, abym przyszedł do jej syna na noc, poczułem, że kocham tę kobietę. Byłem też pewien, że młodszy się na to nie zgadzał albo o niczym nawet nie wie. Jednakże nie mogłem zaprzepaścić takiej sytuacji. Po tym co wydarzyło się w szkole, zrozumiałem, że Namjoon miał całkowitą rację, tylko ja nie potrafiłem tego dostrzec. Jednak już widzę wszystko wyraźnie, moje najskrytsze marzenie się spełnia i jedyne co teraz muszę zrobić to sprawić, aby Jimin sam się przyznał.

Zapukałem do drzwi i czekałem cierpliwie aż chłopak mi otworzy. Po chwili usłyszałem dziwny hałas w domu, tak jakby coś ciężkiego właśnie upadło. Chciałem zapukać drugi raz, kiedy drzwi przede mną się otworzyły, a moim oczom ukazał się Jimin z roztrzepanymi włosami. Kiedy tylko zrozumiał, że przed nim stoję właśnie ja, otworzył szerzej oczy w przerażeniu i chciał nawet zamknąć mi drzwi przed nosem, ale byłem szybszy i już po chwili znalazłem się w środku, obserwując jak blondyn cofa się do tyłu, przerażony zaistniałą sytuacją.

- C-co ty tu...

- Twoja mama po mnie zadzwoniła - mrugnąłem do niego, przerywając jego zaskoczenie.

- Zabiję ją - mruknął cicho pod nosem, jednak i ja zdążyłem to wyłapać. Spojrzał na mnie z rzekomą pewnością siebie, jednak doskonale wiedziałem, że boi się tej chwili. -  Niepotrzebnie. Poradzę sobie sam, więc możesz wrócić do domu. - przerwałem jego usilną próbę pozbycia się mnie ze swojego domu, łapiąc go za dłoń. Spojrzał niepewnie na nasze splecione dłonie.

- Nie uważasz, że musimy porozmawiać? - spytałem, dostrzegając jak niepewnie podnosi na mnie swój wzrok.

- Co? - zaśmiał się niezręcznie. - Nie? Przecież nie mamy o czym.

- Mamy - przerwałem mu, a on znów spuścił wzrok w dół. Nie zabrał swojej ręki, a patrzył w jej kierunku uważnie. 

- Nie prawda, nie wiem o czym chcesz ze mną rozmawiać, ale... - przewróciłem oczami, mając dość jego unikania tematu i podszedłem bliżej, zabierając dłoń z tego uścisku i podnosząc go, przez co pisnął i przeniosłem go do salonu, a tam usadziłem na kanapie, samemu siadając obok. 

- W porządku. Skoro nie chcesz mówić to ja zacznę - zmarszczył brwi, ale nie skomentował tego. Pokiwał głową niepewnie, dając mi znak, że wysłucha tego co mam do powiedzenia. - Nie zaproponowałem Ci tego układu, aby znaleźć się w centrum uwagi - wyznałem, a on otworzył szerzej oczy, nie rozumiejąc o czym mówię, a ja uznałem, że jest to najwyższy moment, aby przyznać się do prawdy. - Zrobiłem to, ponieważ chciałem się do Ciebie zbliżyć. 

Zapadła chwilowa cisza. Jimin przyglądał mi się z otwartą buzią, próbując zrozumieć dokładnie przekaz moich słów, a ja siedziałem wyluzowany, czekając cierpliwie aż je przyswoi. Nie bałem się, już nie. 

- Co? Ale Yoongi...

- Zakochałem się w tobie - powiedziałem najprościej jak tylko mogłem. Patrzyłem zdeterminowany jak chłopak zastyga w bezruchu i patrzy na mnie niepewnie. Właśnie w tej chwili musiałem usłyszeć to samo od niego, choćby nie wiem jak próbował się wzbraniać. - I chcę wiedzieć czy czujesz to samo do mnie.

Widziałem jak jego policzki przybierają czerwony kolor. Mogłem doskonale to dostrzec mimo, że znajdywaliśmy się w półmroku i jedyne światło jakie na nas padało było z lampki, stojącej w rogu pomieszczenia. Widziałem również jego zawahanie. Chciał coś powiedzieć, ale żadne słowa nie opuszczały jego ust przez długi czas. Wyciągnąłem w jego kierunku dłoń i położyłem ją na jednym z jego policzków. Gładziłem go spokojnie, chcąc dodać mu odwagi w powiedzeniu tych ważnych dla nas obydwu słów. 

- Nienawidzę Cię - zmarszczyłem brwi. Czy naprawdę dalej zamierza się w to bawić? - Nienawidzę Cię za to, że każesz mi to mówić - sprostował, a ja zaśmiałem się cicho. - Nienawidzę Cię też za to jak na mnie działasz i za to co ze mną zrobiłeś - przerwał na chwilę, patrząc na mnie niepewnie. W jego spojrzeniu pierwszy raz udało mi się dostrzec iskierki. I to nie takie jak zawsze, gdy wpadał na świetny pomysł lub znajdywał się w centrum uwagi. One zwiastowały miłość. - Ale w tym wszystkim, chyba też Cię trochę kocham. 

Po jego słowach od razu zbliżyłem się do niego i delikatnie musnąłem jego usta. Moja dłoń wciąż znajdywała się na jego policzku i poczułem jak chłopak swoje dłonie wplata w moje włosy i sam pogłębia pocałunek. 

Całowaliśmy się dłuższą chwilę i mimo iż mieliśmy za sobą już wiele pocałunków - zdecydowanie to właśnie ten mogę nazwać naszym pierwszym. 

- Bądź ze mną naprawdę - powiedziałem, gdy oderwaliśmy się od siebie, a chłopak pokiwał jedynie głową, po czym wrócił do poprzedniej czynności.

Nasza gra stała się prawdą. 



➵➵➵

Jak tam emocje, żyjecie jeszcze?

Ja osobiście bardzo lubię ten rozdział♡

dazzled • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz