YOONGI
Czekałem niecierpliwie na powrót Jimina, a gdy w końcu się go doczekałem - chłopak był całkowicie nieobecny. Patrzył pusto przed siebie, nie mówiąc kompletnie nic, a na moje pytania odpowiadał jedynie kiwnięciem głowy. Coś było nie tak. Nie trzeba było być jasnowidzem, aby się domyślić, że coś zaszło między nim, a Seulgi. Wiele obaw zżerało mnie od środka, ale na żadną z nich nie dostałem odpowiedzi. Mój chłopak zachowywał się jakby stracił język.
Z samego rana, gdy się obudziłem już nie zastałem go obok, co wprawiło mnie w jeszcze większą dezorientację. Wykonałem kilka połączeń i zostawiłem długą wiadomość na jego skrzynce odbiorczej, ale z marnym skutkiem. Cisza ciągnęła się kilka godzin, a ja nie mogąc wytrzymać tego stresu udałem się do domu Hoseoka, pragnąć odepchnąć od siebie tą nurtującą ciszę. A jak wiadomo Jung był najbardziej energicznym człowiekiem pod słońcem i wiedziałem, że nie zawiedzie mnie w tej kwestii.
- Może zadzwonimy do Taehyunga? - pokręciłem głową na jego propozycję. Opowiedziałem mu dokładnie całą sytuację, a on próbował wymyślić jakieś rozwiązanie, jednak wszystkie były dla mnie zbyt bezsensowne.
- Co robisz? - spytałem zdziwiony, gdy wstał i skierował się ku wyjściu z pokoju.
- Ty jesteś zbyt rozkojarzony - machnął na mnie ręką - Rozwieję nasze obawy - i po tych słowach opuścił pomieszczenie, uprzednio wybierając w telefonie połączenie, najpewniej właśnie do Tae.
Westchnąłem i opadłem bardziej na łóżko Hobiego. Nie rozumiałem kompletnie niczego. Zaledwie wczoraj wszystko było idealnie, a dzisiaj już nawet nie wiem gdzie się podziewa mój chłopak. Oczywistym było, że Seulgi coś zrobiła, ale bez wyjaśnień Jimina nie miałem jak zareagować. Powinien od razu opowiedzieć mi wszystko, a on zamiast tego postanowił grać ze mną w podchody. Chciałem już poznać sytuację i porozmawiać z Seulgi. Nie chciałem robić tego teraz, ponieważ ona zapewne całkowicie przekręciłaby wszystko. Plułem sobie w twarz za to, że wcześniej byłem dla niej zbyt łagodny. Nie powinienem był grać miłego, a od razu przedstawić jej wszystko jasno. Nawet jeśli wymagałoby to ode mnie ostrzejszych słów. Zrobiłbym wszystko, aby odpuściła, a Jimin wrócił.
- Tae nic nie wie - jęknąłem w poduszkę, usłyszawszy słowa przyjaciela, a ten usiadł obok, głaskając mnie uspokajająco po plecach - Wiem jak to wygląda Yoonie, ale Jimin nie jest dzieckiem. Cokolwiek mu przyszło do głowy, nie może być tak źle - próbował mnie pocieszyć, ale to nie było takie proste. Nie potrafiłem po prostu wyrzucić z głowy myśli gdzie się w tej chwili podziewa mój słodki chłopiec i żyć, jakby wczorajszego wieczoru nic się nie wydarzyło.
- Ta impreza była złym pomysłem.
- Jeśli Seulgi coś sobie zaplanowała to wcześniej czy później byśmy się o tym dowiedzieli - westchnął, kładąc się obok mnie - Co ty miałeś w głowie kiedy z nią byłeś? - wzruszyłem ramionami, wypuszczając głośno powietrze z płuc.
- To mała manipulantka, potrafi wszystkich zakręcić wokół palca - powiedziałem znudzonym głosem, jednak po chwili podniosłem się do pozycji siedzącej - A co jak ona mu coś nagadała na mój temat? - spytałem oświecony, patrząc z szeroko otwartymi oczami w Hoseoka.
- Daj spokój - machnął ręką na mój pomysł - Jimin nie miałby podstaw by jej wierzyć - ziewnął zmęczony i kontynuował swój monolog, opadając głową jeszcze bardziej na poduszkę - Po za tym Kang jest zdolna do czegoś więcej.
Złapałem swój telefon w dłonie, chcąc sprawdzić czy może nie dostałem jakiejś wiadomości od chłopaka. Westchnąłem, gdy zobaczyłem to samo co wcześniej - pustkę. Chciałem już odłożyć urządzenie z powrotem na miejsce i kontynuować użalanie się nad sobą, kiedy przyszło do mnie jakieś zdjęcie. Bardzo szybko odpaliłem zawartość, licząc że może to Jimin dał znak życia.
Ale to nie był Jimin, tylko nieznany numer z szokującą nowiną.
- Hobi... - szepnąłem przerażony, a przyjaciel widząc moją minę od razu podniósł się i wyrwał mi telefon z dłoni. Otworzył szerzej oczy, będąc równie zdziwionym co ja. Tyle, że ja czułem dużo więcej niż on. To nie było tylko zdziwienie, dezorientacja czy uczucie oszukania. Byłem zawiedziony.
- Yoongi, to na pewno nie tak - zaczął szybko Jung, ale ja pokręciłem głową, zabraniając mu kontynuować. Oczywiście ten nie posłuchał mnie i wykrzyknął sfrustrowany ostatnie zdanie - To jest okrutna gra Seulgi!
Wiedziałem, że ma rację, ale mimo to dziwne uczucie przejęło kontrolę nad moim ciałem, a ja sam nie potrafiłem zrobić nic więcej niż patrzeć pusto w zdjęcie ich dwójki.
Nie wierzyłem w to, ale mimo wszystko poczułem bolesne ukłucie w sercu i czułem, że ta sytuacja zepsuła pewną część układanki.
➵➵➵
Prosiliście o kolejny rozdział, więc jakbym mogła wam go odmówić♥

CZYTASZ
dazzled • yoonmin
Fiksi PenggemarJimin nienawidzi Yoongiego, a Yoongi proponuje mu niecodzienny układ. Czyli Yoongi namawia Jimina do udawania pary, aby się do niego zbliżyć. A Jimin jest zbyt zaślepiony, by dostrzec, że Yoongi wcale nie uważa tej relacji za kłamstwo. 01.03.19 ||...