JIMIN
Obawiałem się, że stchórzę. Czułem się niepewny swojej decyzji, co było totalnie bez sensu. Przecież zakończenie tego układu jest dobre, nie mogę się wahać. Zrobiliśmy już sensację, ludzie uwierzyli. Teraz większym wydarzeniem będzie nasz powrót do nienawiści. Wrócimy do tego co było i zapomnimy o tych kilku nic nieznaczących pocałunkach.
Dotarłem pod dom Yoongiego, w którym byłem tylko raz, więc jestem dumny z siebie, że w ogóle tu trafiłem. Zapukałem kilka razy do drzwi, ale odpowiedziała mi cisza. Westchnąłem i zapukałem jeszcze raz. I znowu to samo. Odszedłem stamtąd, nie widząc sensu stania tam i czekania aż wróci. Zastanawiało mnie gdzie on właściwie jest. Mieliśmy wczoraj wracać razem, a dzisiaj nie pojawił się nawet w szkole. Coś mi tu nie pasowało, ale dlaczego miałem się nim przejmować?
***
Nie miałem na jutro żadnych sprawdzianów, więc mogłem pozwolić sobie na chwilę odpoczynku. Moich rodziców nie było jeszcze w domu, więc wykorzystując moment zająłem salon i oglądałem jakiś losowy film, który akurat leciał w telewizji. Nie zbyt skupiałem się na fabule bo moje myśli były gdzieś daleko stąd. Wyłączyłem telewizor i wstałem, udając się do kuchni. Chciałem zrobić sobie moją ulubioną herbatę i udać się z nią do pokoju, ale usłyszałem dzwonek do drzwi i ze zmarszczonymi brwiami od razu poszedłem je otworzyć.
- Yoongi. - powiedziałem, otwierając drzwi i przyglądając się mu. - Gdzieś ty był? - spytałem podirytowany, kiedy wszedł do mnie jak do siebie. Zamknąłem drzwi i założyłem ręce na piersi.
- A co, martwiłeś się? - zaśmiał się cicho, a ja prychnąłem.
- Nie, po prostu mamy do pogadania. - westchnąłem, zaczynając obawiać się tego tematu. Mój jeszcze udawany chłopak wzruszył ramionami, jakby średnio obchodząc się tym, że to co mam do powiedzenia jest poważne i kazał mi mówić. - Chcę zakończyć nasz układ. - powiedziałem na jednym wdechu z poważną miną, która zmieniła się w chwili, gdy usłyszałem głośny śmiech chłopaka obok. Zmarszczyłem brwi i czekałem niecierpliwe aż uspokoi się i łaskawie wyjaśni mi co go tak śmieszy.
- Nic nie będziemy kończyć, skarbie. - sprecyzował jasno, dając mi do zrozumienia, że nie mam prawa dyskutować i już pominowszy fakt, że nazwał mnie tak pieszczotliwie co było dziwne i zbędne, to przecież nie będę dawać się mu kontrolować.
- Nie tylko ty o tym decydujesz. - warknąłem, a on podszedł do mnie bliżej, więc się odruchowo cofnąłem. Westchnął, ale wciąż zawzięcie ze mną dyskutował.
- Uważasz, że niby z Taeminem było by Ci dobrze? - spytał smutny, a ja zmarszczyłem brwi. Skąd on o tym wie? Przecież moi przyjaciele nie mówiliby mu o tym, że podoba mi się Taemin, ani o tym co ostatnio się między nami wydarzyło. Chyba zauważył moje niezrozumienie na twarzy bo ponownie zabrał głos. - Odpuść sobie go, Jimin.
- Co ty możesz wiedzieć? - znowu warknąłem, opuszczając ręce wzdłuż ciała i ściskając dłonie w pięści. - To ja decyduje czego chcę i nie możesz mi nic zabronić. - słyszałem jak wzdycha i wycofuje się w głąb domu, więc oczywiście poszedłem za nim, aż znaleźliśmy się w salonie. Zachciało mu się zwiedzania? Złapałem go za ramię, odwracając w swoją stronę.
- Wiem więcej niż Ci się wydaje. - usiadł na kanapie, wygodnie się opierając i zamykając oczy. Usiadłem niepewnie obok niego.
- I co? - zacząłem trochę przygaszony. - Ty też powiesz mi, że jestem ślepy? - spytałem, spuszczając głowę w dół.
- Nie. - podniósł szybko moją głowę. - Nie oczekuje od Ciebie żebyś odczytywał jego intencję, ale uwierz mi, że jedyne czego on chce to... - zawahał się, robiąc zniesmaczoną minę. - Oj, Jimin, on chce tylko Cię zaliczyć. - wyjaśnił niepewnie, a ja czułem, że moja pewność siebie powraca, a zdenerwowanie zaczyna krążyć w moich żyłach. Odsunąłem się od niego, patrząc na niego z obrzydzeniem. Po co mu to wszystko? Czemu próbuje mnie okłamać? Nie jesteśmy razem naprawdę, a jego zachowanie jedynie mnie irytuje. - Zostawisz go?
- Nie! - uniosłem się na jego pytanie i wstałem z kanapy i teraz on patrzył na mnie niezrozumiale z dołu. - Jesteś okropny! Nie wiem skąd w ogóle wiesz o Taeminie, ale żeby tak kłamać! - krzyczałem na niego, a on w pewnym momencie podniósł się, stając obok mnie. - On taki nie jest, nie znasz go i nie możesz oceniać. I nie próbuj mi wmawiać, że ja też nic o nim nie wiem bo jedną rzecz mogę Ci stwierdzić na pewno. Jest lepszy od Ciebie! My jesteśmy tylko wrogami, a twój durny układ był najgorszą rzeczą na jaką się zgodziłem. To jest koniec! Słyszysz? Koniec! Jesteś... - mój wykład przerwały jego usta, które nagle znalazły się na moich.
Złapał mnie za policzki, przyciskając nasze usta do siebie, a ja oszołomiony tą nagłą zmianą na początku otworzyłem po prostu szerzej oczy, chcąc się odsunąć, ale nie dałem rady. Zacząłem uderzać go, aby mnie puścił, ale to nic nie dało. W pewnym momencie westchnąłem mu w usta, opuszczając ręce. Nie całował mnie, on po prostu tak stał. Domyśliłem się, że w ten sposób chciał mnie uciszyć i czekał aż się uspokoję. Jednak kiedy to zrobiłem, a on wciąż się ode mnie nie odsunął poczułem coś dziwnego. Chciałem musnąć jego usta, a gdybym to zrobił zapewne później wyklinałbym na siebie bardziej niż kiedykolwiek. Nie wiedziałem czy na szczęście czy też nie, w chwili, gdy chciałem to zrobić usłyszałem huk i dopiero wtedy Yoongi mnie puścił. Oboje spojrzeliśmy na moją matkę z szeroko otwartymi oczami, a ona przyglądała się nam zdziwiona. Nie wiedziałem kto był bardziej zaskoczony i nie wiedział co zrobić, ale jedno było pewne.
Czeka mnie wywiad.
CZYTASZ
dazzled • yoonmin
FanficJimin nienawidzi Yoongiego, a Yoongi proponuje mu niecodzienny układ. Czyli Yoongi namawia Jimina do udawania pary, aby się do niego zbliżyć. A Jimin jest zbyt zaślepiony, by dostrzec, że Yoongi wcale nie uważa tej relacji za kłamstwo. 01.03.19 ||...