30

6.1K 489 180
                                        

YOONGI

Otworzyłem oczy, gdy poczułem promienie słoneczne, przebijające się z zasłoniętych rolet na moją twarzy i automatycznie mój wzrok powędrował w bok, dostrzegając, że Jimin wciąż się nie obudził. Uśmiechnąłem się na ten przeuroczy widok i czułem, że mógłbym patrzeć tak na niego godzinami. Nie miałem ochoty wstawać, najchętniej przeleżałbym cały dzień z moim chłopakiem u boku, ale te sielankowe plany zostały szybko zniszczone przez dzwonek do drzwi. Zmarszczyłem brwi bo nie spodziewałem się gości. Jednak kiedy zadzwonił po raz drugi, wybudziłem się z chwilowo szoku - dałem buziaka w czoło blondynowi i wstałem, chcąc dowiedzieć się kto taki przerywa nam spokój w sobotni poranek.

Otworzyłem drzwi, a moje oczy nie mogły uwierzyć, że przede mną stoi nie kto inny jak moja matka. Wyjrzałem niepewnie za nią, próbując dojrzeć czy gdzieś nie czai się też w tle ojciec, jednak nikogo nie dostrzegłem, a kobieta sama weszła do środka. Przytuliła mnie i udała się w stronę kuchni. Znała doskonale moje mieszkanie i teraz nawet nie poprosiła, abym zrobił jej kawę bo sama się za to zabrała. 

- Ojciec przyjdzie później bo bał się, że... - kaszlnęła niezręcznie - Sam wiesz, dlatego powiedz mi - odwróciła się w moją stronę, uprzednio nastawiając wodę w czajniku - Masz może kogoś?

- Yoongi?! - zimny pot oblał mnie, gdy usłyszałem krzyk Jimina z mojej sypialni. Kompletnie zapomniałem o chłopaku, który jeszcze przed chwilą słodko spał w moich objęciach. - Gdzieś ty polazł?!

- Wiesz... - zaśmiałem się niezręcznie, a matka zmarszczyła brwi - Za chwilę wrócę!

I uciekłem szybko, chcąc jak najszybciej znaleźć się przy chłopaku i objaśnić mu zaistniałą sytuację. Wbiegłem do pokoju, zamykając od razu głośno drzwi, a blondyn widząc moje przerażenie na twarzy, spojrzał na mnie niezrozumiale, zapewne czekając na moje wyjaśnienia.

- Moi rodzice przyjechali - powiedziałem najspokojniej jak potrafiłem i zamiast mnie, teraz to młodszy się przeraził - A właściwie matka bo ojciec... - zacząłem niezręcznie, drapiąc się po karku. Nienawidziłem tego tematu. - Jest homofobem. 

- To może ja wyjdę oknem? - zaproponował szybko, na co od razu mu nie pozwoliłem, kręcąc głową na boki i nie wierząc w jego głupotę.

- Nie żartuj sobie - przewróciłem oczami - Ona i tak już Cię słyszała - założyłem ręce na piersi, przyglądając się zdezorientowaniu Jimina. Wiedziałem, że próbował w tej swojej główce wymyślić jakiś plan ucieczki, a no to nie mogłem mu pozwolić, więc postanowiłem go pośpieszyć. - Ubieraj się albo ja to zrobię.

- Już raz słyszałem taką propozycję - usłyszałem prychnięcie z jego strony, a na moją twarz mimowolnie wszedł uśmiech, przypominając sobie, kiedy wszedłem oknem do jego pokoju. Wciąż nie wiem co mi wtedy odwaliło, ale zdecydowanie samo wejście było efektywne. - Dobra już - westchnął, przystając na moją groźbę i tym samym wybudzając mnie od powrotu do wspomnień - Ale ty wiesz, że sam jesteś w piżamie? - wskazał na mój strój, a ja dopiero zdałem sobie sprawę, że sam się nie przebrałem. 

Podszedłem szybko do szafy, z której wyjąłem jakiekolwiek ubrania i wyszedłem z pokoju, aby przebrać się w łazience oraz uprzedzając wcześniej chłopaka, że tylko ja mogę przemieszczać się oknami.

***

Siedzieliśmy we trójkę przy stole. Jimin ciągle trzymał rękę w mojej co skutecznie ukrywałem przed moją rodzicielką. Raczej nie planowała mi zaglądać pod stół. Na początku było trochę dziwnie, jednak szybko kobieta przekonała się do mojego chłopaka, dzięki czemu mogłem spokojnie odetchnąć.

- Tak właściwie to czy my się kiedyś nie spotkaliśmy? - spytała moja matka, przyglądając się blondynowi, a ja zmarszczyłem brwi.

- Możliwe, że kiedyś wylałem na panią wiadro wody - powiedział nieśmiało młodszy, a ja od razu spojrzałem na niego z dużym zdziwieniem - Nie patrz się tak na mnie! - ostrzegł mnie - To miało być na Ciebie! - po jego ostatnich słowach przypomniałem sobie zaistniałą sytuację i zacząłem się niekontrolowanie śmiać za co oberwałem w ramię.

- A, już wiem skąd Cię kojarzyłam! - pstryknęła palcami, będąc oświecona wspomnieniami - To z tobą Yoongi prowadził wojnę jako dzieciak.

- Miałem wtedy trzynaście lat - burknąłem.

- Mówię, że dzieciak - przewróciłem oczami na stwierdzenie mojej matki i tym razem to Jimin się zaśmiał.

- Ciesz się, że moja mama nie uczestniczyła w naszych akcjach bo by już Cię tak nie wielbiła. 

- Koniecznie muszę ją poznać! 

Śmialiśmy się razem, a atmosfera wydawała się bardzo ciepła. Cieszyłem się, że znów mogę spędzać czas razem z matką, a do tego, że polubiła mojego słodkiego chłopca. Jednak w tym całym zamieszaniu zapomniałem o jednej rzeczy i kiedy usłyszałem trzask drzwi na korytarzu - sparaliżowało mnie.

- Teren bezpieczny?!

Zapomniałem o ojcu.



➵➵➵

Napisałam wczoraj do końca dazzled i mogę wam wrzucać teraz rozdziały codziennie, co wy na to?♡

dazzled • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz