JIMIN
Czułem dziwne szczęście po wczorajszym popołudniu. Przepełniała mnie swojego rodzaju euforia, przez co dobry humor utrzymywał się u mnie aż po teraz. Rozmawiałem znów z Yoongim normalnie, postanowiłem, że nie będę dłużej zastanawiać się nad własnymi odczuciami ponieważ do niczego słusznego nie potrafię dojść, a jedynie psuję sobie humor. Wszedłem z Yoongim normalnie już do szkoły za rękę, odprowadził mnie pod moją salę i dał mi szybkiego buziaka, odchodząc na własne lekcje. I tym razem nie czułem, że jest to coś złego i obrzydliwego. Podobało mi się i to mnie przerażało.
- Pięćdziesiąt twarzy Park Jimina. - powiedział Taehyung, kiedy usiedliśmy razem na pierwszej lekcji. Zmarszczyłem brwi. - Wczoraj byłeś całkowicie przygnębiony i nieobecny, a dzisiaj tryskasz taką energią jakbyś dostał jakiegoś pobudzającego bodźca. - wzruszyłem ramionami. Co miałem mu odpowiedzieć? Że byłem na nie-randce, która wyglądała jak randka z moim wrogiem i mi się podobało? - Nie będzie mnie dzisiaj na dwóch ostatnich lekcjach. - zmienił temat, a ja automatycznie spojrzałem na niego, oczekując wyjaśnień. - Mam jakiegoś tam lekarza. - westchnął. - Tak szczerze nawet nie wiem jakiego, nie słuchałem matki. - wzruszył ramionami, a ja się zaśmiałem.
I tak minął mi czas na tej lekcji. Rozmawiając z Tae na jakieś głupoty i zapisując pojedyncze zdania do zeszytu. Na przerwie rozmawiałem chwilę z Chanyeolem, ale nie trwało to zbyt długo, ponieważ musiał udać się gdzieś z Baekhyunem. Naprawdę nie rozumiałem tego jakim cudem my się przyjaźnimy, a na przerwach nie mamy dla siebie czasu. W poprzedniej szkole wszystko było inne. Ja, Yoongi i wszyscy nasi przyjaciele byliśmy w jednej klasie. A teraz jesteśmy rozdzieleni na trzy różne i mimo iż na początku uważałem, że błogosławieństwem jest rozdzielenie mnie z Yoongim, tak teraz czuję pewien brak.
***
Taehyung wyszedł ze szkoły, ale na szczęście nie zostałem sam ponieważ z nami do klasy chodził również Jungkook. Dla niektórych dziwnym było iż ta dwójka jest razem, a Tae na każdej lekcji siedzi ze mną. Ale tak było od początku, a że mój przyjaciel jest wspaniały to nie zostawił mnie dla chłopaka i wciąż siedzimy razem cały czas. Kook przeważnie siedzi z jakimś swoim innym kolegą, a dziś z powodu nieobecności szarowłosego siadł ze mną. Rozmawialiśmy przez całą jedną lekcję, a po niej Jeon musiał udać się do łazienki, a że nie miałem ochoty iść tam z nim zacząłem chodzić samotnie po szkole. I w pewnym momencie uznałem, że może lepiej było iść z Kookiem. Zdecydowanie krótki pobyt w męskiej toalecie byłby lepszą atrakcją niż patrzenie jak Seulgi przystawia się ponownie do mojego udawanego chłopaka. Nie powinno mnie to ruszać, a czułem zdenerwowanie. Zacisnąłem ręce w pięści i już miałem w planach do nich podejść, ale nagle przede mną stanął Taemin.
- Jimin, misiu, ślicznie dziś wyglądasz. - powiedział, po czym zbliżył rękę i delikatnie wsunął ją w moje włosy. Zmarszczyłem brwi na jego zachowanie, a po chwili również zrozumiałem, że przecież nie tak powinienem się zachowywać. Jeszcze nie dawno miałem w Taeminie krasza i chciałem dla niego zerwać układ z Yoongim, a teraz patrzę na niego i nie widzę w nim nic szczególnego.
- Dziękuje? - spytałem niepewnie, po czym wysunąłem jego dłoń z moich włosów. Moje spojrzenie automatycznie poleciało za niego i wyłapało to Yoongiego. Patrzył na mnie, przyglądał się wszystkiemu. Zapatrzyłem się w jego osobę i dopiero kiedy chłopak obok mnie pstryknął mi palcami przed twarzą, wróciłem do żywych.
- Dlaczego mnie nie słuchasz? - spytał z pretensją w głosie, a ja wzruszyłem ramionami, znów będąc zdziwionym moim zachowaniem. - Wpatrujesz się w tego idiotę jak w obrazek. - prychnął. - To nic nie warty chuj, Jimin, zasługujesz na kogoś lepszego. - wskazał na siebie. - Ze mną byłoby Ci o wiele lepiej, nie dostrzegasz tego? - zbliżył się do mnie i to na tyle blisko, że mógłbym sądzić, że chce mnie pocałować, ale odepchnąłem go w porę od siebie.
- Dostrzegam jedynie to, że jesteś nachalnym kutasiarzem. - powiedziałem pewny siebie, a on otworzył szerzej oczy na moje słowa. - Jestem w związku. - powiedziałem z takim przekonaniem, że przez chwilę musiałem się zastanowić czy aby na pewno nie jest on prawdziwy. - Więc zachowaj resztki swojej godności i zamiast wyrywać zajętych chłopaków idź do klubu na dziwki bo na nic więcej nie zasługujesz. - po tych słowach odszedłem od niego, uprzednio trącając go w ramię.
I dopiero po chwili zrozumiałem co takiego powiedziałem i nie mogłem pojąć skąd wzięło się we mnie tyle agresji. I to jeszcze do osoby, którą jeszcze nie dawno uważałem za własny ideał. A teraz gdy o tym myślę, on strasznie od niego odbiega.
Tylko dlaczego wyobrażając sobie ideał mam przed oczami Min Yoongiego?
➵➵➵
Jak wam się podobają nowe okładki?
CZYTASZ
dazzled • yoonmin
FanfictionJimin nienawidzi Yoongiego, a Yoongi proponuje mu niecodzienny układ. Czyli Yoongi namawia Jimina do udawania pary, aby się do niego zbliżyć. A Jimin jest zbyt zaślepiony, by dostrzec, że Yoongi wcale nie uważa tej relacji za kłamstwo. 01.03.19 ||...