31

5.7K 490 243
                                        

JIMIN

Byłem przerażony. Nie, to mało powiedziane. Czułem, że za chwilę porzygam się ze stresu spowodowanego zaistniałą sytuacją. Już w chwili, gdy Yoongi wspomniał o pojawieniu się jego rodzicielki zaledwie parę metrów od nas - kiedy wyszedł z pokoju naprawdę planowałem skok z okna. Nie mogłem jednak dać ponieść się emocjom bo w końcu i tak zostałbym skazany na konfrontację z jego rodzicami. Rozmowa z mamą Min wydawała się lepsza niż mógłbym się spodziewać. Poczułem się jakby już przyjęła mnie do rodziny, mimo że ja sam jeszcze się w niej nie widziałem. Wiedziałem też, że świetnie dogadałaby się z moją mamą, ale dla naszego dobra ich poznanie musimy odłożyć na jak późniejszy moment. 

Wszystko się zmieniło, gdy do pomieszczenia wkroczył najstarszy z Minów. Jest homofobem. Od razu przypomniały mi się słowa Yoongiego i automatycznie przełknąłem przerażony ślinę. Na początku po prostu stał ze zmarszczonymi brwiami, lustrując dokładnie naszą trójkę. Chwilę później prychnął głośno i odwrócił wzrok w stronę swojej żony.

- Mówiłem Ci - skierował się do stołu, a ja obserwowałem dokładnie każdy jego ruch - Ponownie miałem rację - usiadł wygodnie na krześle naprzeciwko mnie, jednak całkowicie ignorując moją osobę. Nie wiedziałem czy powinienem się z tego powodu bardziej cieszyć czy obawiać. W końcu to mogła być jedynie cisza przed burzą - Yoongi - otworzył oczy, które wcześniej zamknął na kilka chwil, a mój chłopak słysząc swoje imię spojrzał na niego jakby wybudzony z transu - Pójdź z matką zrobić mi kawę.

Ponownie przełknąłem ślinę, gdy usłyszałem jego prośbę do pozostałych dwóch osób znajdujących się w pomieszczeniu. Sparaliżowało mnie całego, ponieważ doskonale wiedziałem do czego to zmierza. Chciał zostać ze mną sam na sam, a o tym co mogło wydarzyć się później nie chciałem nawet myśleć.

- Przecież Yoongi potrafi zrobić kawę samodzielnie, nie jest dzieckiem - posłałem ciepły uśmiech do pani Min bo wiedziałem, że próbowała ochronić mnie przed tą niezręczną sytuacją, ale po kolejnych słowach mężczyzny przestałem wierzyć, że jest jeszcze dla mnie jakaś nadzieja.

- Joohyun - powiedział surowym głosem - Wiesz ile słodzę, prawda?

Chwilę po tym Yoongi wraz ze swoją matką wstali z krzeseł, aby wyjść z pomieszczenia. Chłopak posłał mi przerażone spojrzenie i stawiał swoje kroki bardzo opornie aż kobieta pociągnęła go za sobą, uprzednio posyłając mi przepraszające spojrzenie.

- Jak się nazywasz? - potrząsnąłem głową, będąc brutalnie przywrócony do rzeczywistości i zmarszczyłem brwi widząc, że mężczyzna nie patrzy nawet w moją stronę.

- Jimin, Park Jimin - odpowiedziałem, próbując przywołać do mnie tą zaginioną pewność siebie, co udało się częściowo bo przynajmniej się nie zająkałem. Mężczyzna słysząc brak zawahania w moim głosie nareszcie skierował swój wzrok na mnie, a ja zaczynałem żałować, że nie urodziłem się bez uczuć bo przynajmniej nie przeżywałbym tylu emocji naraz.

- Jesteś gangsterem? - spytał, a ja otworzyłem szerzej oczy. 

- Co? Nie? - bardziej spytałem niż stwierdziłem poprzez zdezorientowanie zadanym pytaniem.

- W porządku. 

Odpowiedział i ponownie zamknął oczy, odchylając się na krześle. Zmarszczyłem brwi, przyglądając się jego osobie. Wyglądał, jakby zasnął, ale wiedziałem, że to nie koniec i teraz pewnie jedynie zastanawia się nad tym jak mnie zniszczyć. Słyszałem w tle odgłos czajnika i ciche szepty pozostałej dwójki obecnie przebywającej w kuchni. Błagałem, aby już tu wrócili albo zrealizuję mój wcześniejszy plan z oknem. 

- Osobiście nigdy nie popierałem związków homoseksualnych, ale nie wyglądasz mi na jakiegoś dziwaka, więc po prostu to zaakceptuję - powiedział nagle, a ja omal nie spadłem z krzesła przez te słowa. Zdecydowanie nie tego się spodziewałem. W chwili mojego lekkiego zawahania do pomieszczenia weszli pozostali, a Yoongi otworzył szerzej oczy, jakby myślał, że naprawdę zaraz zaliczę spotkanie z podłogą. Jednak w miarę szybko znów złapałem równowagę i spojrzałem na mężczyznę naprzeciwko z wyraźnym szokiem. Ten jedynie mrugnął do mnie i spojrzał na swoją żonę - Co tak długo? - kobieta, nie będąc pewna co przed chwilą się wydarzyło podała kawę swojemu mężu, po czym spojrzenie przeniosła na mnie z wyraźnym pytaniem w nim zawartym.

A ja wzruszyłem jedynie ramionami, patrząc na Yoongiego, który zasiadł obok mnie i również posłał mi podobne spojrzenie do jego matki. Złapałem pod stołem za jego dłoń i uśmiechnąłem się. Czarnowłosy wraz ze swoją rodzicielką siedzieli cicho, nie będąc pewnymi co powiedzieć, ani co zrobić. A ja po prostu uśmiechałem się szczęśliwy pod nosem, co zostało odwzajemnione przez faceta, u którego wcześniej nie śmiałem nawet wyobrazić sobie dobrego spojrzenia. 

Czułem, że w tym momencie nic już nie stoi nam na przeszkodzie.

Albo po prostu byłem zbyt szczęśliwy, aby dostrzec, że nie ominęliśmy jeszcze wielu przeszkód.



➵➵➵

Smutno mi jak pomyślę, że niedługo dazzled się skończy;(

dazzled • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz