Special

5.6K 438 198
                                    

Kolejne kilka miesięcy minęło jak z podmuchem wiatru, a ja zastanawiałem się czy po prostu w towarzystwie mojego chłopaka każda godzina była jak sekunda, a dzień jak minuta, czy może naprawdę zacząłem gubić rachubę czasu. Czułem pewne załamanie czasoprzestrzeni, bo wczoraj przecież dopiero wyznawaliśmy sobie miłość, a tak naprawdę od tego zdarzenia minęło ponad pół roku. Obawiałem się, że jak tak dalej pójdzie, to ledwo się obejrzę, a będziemy już po pięćdziesiątce z czyhającym bólem pleców. 

Westchnąłem, potrząsając głową, aby odpędzić nurtujące zmartwienia i otworzyłem drzwi do swojego domu, od razu zdejmując buty i kierując się w głąb budynku. Zmarszczyłem brwi, widząc wszędzie wokół rozwieszone balony i inne ozdoby. Czyżbym o czymś zapomniał? Poprawiłem niezręcznie włosy i nim zdążyłem choćby zastanowić się jaki mamy dziś dzień - usłyszałem krzyki moich przyjaciół, jak i rodziców i złapałem się za serce przestraszony.

Ah, więc 13 października.

- Chyba udała nam się niespodzianka - zaśmiał się Taehyung, a wszyscy mu po chwili zawtórowali.

Prychnąłem i udałem, że wcale się nie przestraszyłem, ale oni zbyt dobrze mnie znali, aby wiedzieć jak jest naprawdę. Rozejrzałem się po wszystkich dookoła, ale nie zdążyłem nawet dojść do połowy osób, kiedy przede mną stanął Yoongi ze swoim zabójczym uśmiechem i schylił się do mnie, aby mnie pocałować. Usłyszałem rozczulone dźwięki z ust kilku moich przyjaciół i mimo, że miałem zamknięte oczy, to tak bardzo pragnąłem teraz nimi przewrócić.

- Hej, skarbie - szepnął mi na ucho, przyciągając bliżej siebie, tak abym tylko ja mógł usłyszeć jego słowa - Na prezent ode mnie będziesz musiał poczekać do wieczora - przegryzł delikatnie płatek mojego ucha - Wszystkiego najlepszego, kocham Cię - po tych słowach odsunął się ode mnie, aby inni mogli podejść i złożyć mi życzenia, a ja myślałem, że go zabiję, bo pewnym było, że moje policzki pokryła teraz ta zdradziecka czerwień.

Nie mogłem pojąć dlaczego po tylu miesiącach naszego związku wciąż aż tak mocno reaguję na każde nasze zbliżenie, czy choćby jedno jego słodkie słowo. Za każdym razem, gdy pojawiał się w zasięgu mojego wzroku czułem te przeklęte motylki i mimo iż na początku strasznie mnie one irytowały, tak teraz czuję, że one tylko wzmacniają uczucie, którym go darzę.

Zostałem pociągnięty przez Chanyeola na fotel, a na głowę została założona mi czapka jak dla jakiegoś dziecka. Zaśmiałem się z ich pomysłu na te imprezę, bo przez te wszystkie ozdoby i czułe gesty miałem wrażenie, jakbym naprawdę miał dopiero dziewięć lat, a nie dziewiętnaście. Odepchnąłem wszystkie zmartwienia, które mnie do tej pory dręczyły i korzystałem z chwili, nie patrząc na swój prawdziwy wiek. Dzisiaj chciałem czuć się, jakbym cofnął się w przeszłość, najlepiej do momentu, gdy wszyscy dopiero się poznawaliśmy. 

- Ho-Ho-Hoseok poda Ci teraz twoje prezenty. Zasłużyłeś na nie? Byłeś grzeczny, młodzieńcu? - spytał mnie z powagą udający obecnie Mikołaja chłopak, a ja złapałem się za podbródek, zastanawiając się.

- Nie był - spojrzałem na Yoongiego i posłałem mu mordercze spojrzenie, a on wzruszył ramionami, twierdząc że powiedział jedynie prawdę.

- Mam dziś łaskawy dzień, więc udam, że tego nie słyszałem - machnął ręką na mojego chłopaka i zaczął podawać mi wszystkie paczki po kolei.

Otwierałem wszystko, od razu posyłając szeroki uśmiech i podziękowanie osobie, od której dostałem dany pakunek. Każda rzecz była na swój sposób wyjątkowa, a ja nie wiedziałem jak się im później za to wszystko odwdzięczę. 

Ten dzień był całkowicie niezwykły - ja zachowywałem się jak dzieciak, Hoseok całą imprezę udawał mikołaja, a Yoongi stał się moim giermkiem i zanosił wszystkie rozpakowane rzeczy do mojej komnaty, uznając że lepiej zrobić to od razu, abym ich później nie zgubił w tym bałaganie.

dazzled • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz