35

5K 431 51
                                    

JIMIN

Cały długi dzień zajęło mi zrozumienie sytuacji. I miałem ochotę pluć sobie w twarz, dostrzegając na moim zegarku godzinę dwudziestą siedemnaście. Cały dzień chodziłem po mieście z wyłączonym telefonem i kiedy w końcu go odpaliłem ilość nieodebranych połączeń, jak i wiadomości była nieskończenie długa. I nie były to jedynie sygnały od Yoongiego. Reszta musiała dowiedzieć się o moim wybryku i teraz sami chcieli skopać mi dupę, wnioskując po grożących wiadomościach Taehyunga. Nie wiem co podkusiło mnie do opuszczenia z samego rana domu mojego chłopaka, ale zdecydowanie musiałem poczuć tego skutki. 

Biegłem szybciej niż kiedykolwiek, aby dostać się z powrotem do domu Mina i przeprosić go za moje bezmyślne zachowanie. Musiał się przez ten czas strasznie martwić, a tym bardziej, że wczoraj nie odezwałem się do niego ani słowem. Byłem zdezorientowany akcją ze strony Seulgi, która po tym cholernym pocałunku zniknęła równie szybko co się pojawiła. Nie zdążyłem przyswoić faktów, gdy zostałem całkowicie sam z wielkim zagubieniem w umyśle. I dopiero teraz przypomniałem sobie o tym blasku, który dostrzegłem w tamtym momencie. Stanąłem na chwilę, podpierając dłonie o kolana i oddychając głośno. Przez całe moje ciało przeszedł dreszcz i najchętniej sam bym sobie przywalił za te spowolnione myślenie, gdyby nie fakt, że właśnie dostrzegłem w oddali Yoongiego, kierującego się najpewniej do domu. 

- Yoongi! - krzyknąłem, a chłopak odwrócił w moim kierunku wzrok. Zacząłem biec jeszcze szybciej niż wcześniej i od razu rzuciłem się mu w ramiona, przytulając go mocno w pasie - Przepraszam, przepraszam, przepraszam, jestem głupim dzieciakiem - wyrzuciłem ze siebie swoją skruchę, obejmując go jeszcze szczelniej i przerażając się, gdy chłopak nie odwzajemnił tego uścisku.

- Dlaczego mi nie powiedziałeś? - spytał beznamiętnie. Puściłem jego chude ciało i stanąłem naprzeciw niego, marszcząc brwi - Dlaczego pozwoliłeś to zrobić Seulgi? - pokręciłem szybko głową, gdy zdałem sobie co ma na myśli. On już wie, dostał to nieszczęsne zdjęcie.

- Przecież wiesz, że jej nie cierpię! - krzyknąłem, patrząc na niego błagalnie. Musiał mi uwierzyć, nie mogliśmy teraz stracić wszystkiego co tak długo budowaliśmy przez mój jeden błąd.

- Jednak musiało Ci się podobać skoro twoje czerwone policzki od razu rzucały się w oczy - założył ręce na piersi, a ja wydałem z siebie ciche o, zrozumiawszy w końcu po co były te wszystkie teksty w moją stronę. Chciała mnie zawstydzić do granic możliwości, aby wszystko wyglądało bardziej realnie. Przypomniałem sobie jej każde słowo, a niemoralne obrazy znów zagościły mi w głowie, wkopując mnie w jeszcze większy dół - Widzę, że wciąż Ci się podoba - rzekł z pretekstem, wskazując na moją twarz, a ja zrozumiałem, że na moje policzki znów wpłynęła ta przeklęta czerwień. 

- To nie dlatego, po prostu...

- Daj spokój - machnął na mnie ręką, chcąc wyminąć moją osobę i wejść już do swojego spokojnego lokum, ale szybko zablokowałem mu drogę.

- Naprawdę wierzysz, że spojrzałbym na nią inaczej niż pod pryzmatem nienawiści? 

- Na mnie też wcześniej tak patrzyłeś - pokręciłem szybko głową, łapiąc jego dłoń w swoją i patrząc na niego błagalnie.

- Ale...

- Nie, Jimin - przerwał mi, wyrywając dłoń z mojego uścisku, a ja myślałem, że zaraz się przed nim popłaczę - Daj mi czas.

- Jaki czas?! - krzyknąłem sfrustrowany - Wierzysz tej wrednej suce, zamiast własnemu chłopakowi? - spytałem, już ledwo powstrzymując łzy.

- To nie tak, że Ci nie wierzę - powiedział spokojnie, zbliżając dłoń do moich włosów i głaszcząc je spokojnie. Ta chwila trwała bardzo krótko bo już po chwili cofnął rękę, ale dała mi ponownie jakąś nadzieję - Czuję się teraz po prostu zawiedziony i potrzebuję samotności.

- Zrywasz ze mną? - nadzieja równie szybko jak przybyła, tak odeszła, a moje serce zaczęło niebezpiecznie szybko bić, bojąc się usłyszenia twierdzącej odpowiedzi.

- Nie - chłopak pokręcił głową, a mi kamień spadł z serca - Odezwę się do Ciebie jak to sobie poukładam w głowie.

I po tych słowach odszedł, zostawiając mnie samego na środku chodnika. Łzy już mimowolnie wypłynęły z moich oczu, tocząc swoją ścieżkę przez twarz i na końcu spadając na chodnik. Nie mogłem uwierzyć w to jak wiele jest w stanie zniszczyć jedna chwila. A może to wcale nie była wina tego zdjęcia? Może gdybym od razu wyjaśnił te sytuację czarnowłosemu wszystko potoczyłoby się inaczej. Plułem sobie w twarz, obwiniając się za całe zło jakie musimy teraz przechodzić. Pewnym było, że oboje cierpimy, ale to ja byłem odpowiedzialny za naprawę wszystkiego.

Czułem, że cały świat jest przeciwko nam, ale ja musiałem stawić mu czoła.

Nie mogłem dać po prostu odejść naszej relacji w zapomnienie.

Nie, kiedy wreszcie przejrzałem na oczy.



➵➵➵

Boję się wstawiać kolejne rozdziały po waszych ostatnich komentarzach... 

Ale jest szansa, że kolejny pojawi się wieczorem!

dazzled • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz