YOONGI
Dzisiaj jechałem do szkoły sam, ponieważ Jiminowi odwołali pierwszą lekcję i miał na później. Kiedy pisaliśmy ze sobą, nie wspominał nic o tym, że widział mnie z Seulgi i nie wiem, czy po prostu go to nie obchodzi czy udaje, że nic się nie stało. Nie chciałem zaczynać kolejnej niezręcznej rozmowy, tym bardziej patrząc na to, że poprzednia wciąż nie jest dla mnie do końca jasna.
Pierwsza lekcja dłużyła mi się niemiłosiernie, więc kiedy w końcu zadzwonił upragniony dzwonek, wybiegłem szybko z sali i pognałem do mojej szafki. Miałem w planie zabrać z niej bluzę i wyjść za zewnątrz, aby chociaż przez te kilka minut pobyć po za ścianami tej szkoły. Byłem tu dopiero godzinę, a już miałem dość. Kiedy nareszcie dobiegłem do mojego celu, westchnąłem uradowany, jednak kiedy chciałem ją otworzyć ktoś obrócił mnie w swoją stronę, a ja zmarszczyłem brwi.
- Jimin? - spytałem niepewnie. - Coś się stało? - włożyłem ręce do kieszeni spodni i przyglądałem mu się jak wzrusza ramionami. Miał bardzo pewną siebie postawę i wiadomym było, że coś sobie zaplanował.
- Przyszedłem się tylko przywitać. - po tych słowach złapał mnie za kark i przybliżył nasze twarze do siebie, całując mnie krótko. Odsunął się po kilku sekundach, a ja otworzyłem szerzej oczy. - No co? Ostatnio rzadziej pokazujemy się przy ludziach. - ponownie wzruszył ramionami, a ja udając, że wcale nie ruszyło mnie jego zachowanie, otworzyłem tą przeklętą szafkę i wyjąłem z niej bluzę. - O, Yoongi to świetny pomysł. - zabrał mi bluzę z dłoni, a ja znów zmarszczyłem brwi, patrząc na jego ruchy. Założył moją bluzę na siebie i uśmiechnął się do mnie. - Tego jeszcze nie robiliśmy, a jako mój chłopak powinieneś dawać mi swoje ubrania. - mrugnął do mnie i uprzednio mnie przytulając odszedł w innym kierunku.
Dzwonek zadzwonił, a ja nie wyszedłem na zewnątrz.
Jednak był to zdecydowanie lepszy sposób spędzenia przerwy.
***
- Nie jest Ci zimno? - spytał Namjoon, gdy na dłuższej przerwie wybraliśmy się razem za budynek szkoły.
- I tak nie mam nic do ubrania. - wzruszyłem ramionami, uśmiechając się delikatnie i przywołując w mojej wyobraźni Jimina z moją bluzą na sobie.
- Normalny jesteś? - prychnął. - Ja wiem, że nie jest jeszcze aż tak zimno, ale możesz się przeziębić.
- Jimin ma moją bluzę. - przerwałem mu jego monolog. Nie chciałem słuchać tego jak mnie poucza, więc wyjaśniłem sprawę od razu. Zmarszczył brwi, patrząc na mnie niepewnie. Westchnąłem, uznając, że może jak mu się wygadam to on pomoże mi zrozumieć coś więcej. - Ogólnie ostatnio dziwnie się zachowuje. Nie wiem co mam o tym myśleć, raz siedzi skulony i nie chce ze mną rozmawiać, a dzisiaj sam zaczął inicjować nasze zbliżenia.
- To by wyjaśniało jego zachowanie na imprezie. - mruknął cicho pod nosem mój przyjaciel, jednak ja dokładnie zrozumiałem co powiedział i otworzyłem szerzej oczy.
- O czym ty do cholery mówisz? - spojrzał na mnie przestraszony. Chyba nie spodziewał się, że usłyszę jego mamrotanie.
- Chyba nie powinienem o tym mówić. - westchnął i odwrócił wzrok, ale ja nie mogłem odpuścić.
- Co się wydarzyło na tej imprezie? Przecież Jimina na niej nie było!
- Przyjechał dla Ciebie. - wtrącił się, nim zdążyłem zadać więcej pytań. Opanowałem się, siadając spokojnie i czekając na dalszy tok rozmowy. - Chciałem zabrać Ci telefon, ale ty się uparłeś, że musisz z nim pogadać. - prychnął. - Na początku śmieszył mnie twój stan i byłem pewien, że Jimin oleje sytuację, ale kiedy pojawił się wtedy w drzwiach, zdziwiłem się. - podrapał się po karku, a ja próbowałem wszystko powoli zanalizować i spróbować sobie cokolwiek z tego przypomnieć. Jednak to było na nic, wspomnienia z tej nocy były dla mnie zamazane i schowane gdzieś głęboko pod ziemią. - Stanęliście pod ścianą i go pocałowałeś. Chciałem do was podejść i spróbować naprawić tę sytuację bo przecież Jimin mógł się czegoś domyślić, prawda? - kiwnąłem głową twierdząco, przerażony tym co wydarzyło się później. - Nawet ruszyłem do was, ale kiedy zobaczyłem, że Jimin sam zaczyna Cię całować, a później jeszcze te malinki. - wskazał na moją szyję, gdzie wciąż było widocznych kilka śladów. - Stanąłem jak wryty i po prostu... - zawahał się i czułem, że już nie kontynuuje.
- Po prostu co?
- Zrobiłem wam zdjęcie.
Przewróciłem oczami i założyłem ręce na piersi.
- Czyli sugerujesz mi, że...
- Że Jimin coś do Ciebie czuje.
Moje ręce ponownie opadły wzdłuż ciała, a ja patrzyłem się pusto przed siebie. Nie obchodził mnie nawet dzwonek, czy pstrykanie palcami przed moją twarzą.
Ja po prostu się zawiesiłem, nie mogąc uwierzyć, że to naprawdę zaczyna się dziać.
➵➵➵
Ponownie dodaję wcześniej, jestem dla was za dobra.
CZYTASZ
dazzled • yoonmin
FanfictionJimin nienawidzi Yoongiego, a Yoongi proponuje mu niecodzienny układ. Czyli Yoongi namawia Jimina do udawania pary, aby się do niego zbliżyć. A Jimin jest zbyt zaślepiony, by dostrzec, że Yoongi wcale nie uważa tej relacji za kłamstwo. 01.03.19 ||...