YOONGI
Od kiedy tylko przekroczyliśmy z Hoseokiem próg domu jego imiennika - piliśmy. Nie patrzyłem zbytnio na ilość wypitych przeze mnie shotów, ani na to, że przecież jutro miałem do załatwienia ważną sprawę. Ja po prostu oddałem się chwili, pozwalając mojemu przyjacielowi dolewać mi ciągle mocnych procentów do kieliszka.
Czułem, że za chwilę zasnę, świat stawał się coraz bardziej niewyraźny i zacząłem się nawet śmiać ze słabych żartów Junga. W skrócie - było ze mną źle. Oparłem się wygodnie o blat stołu, przy którym staliśmy i westchnąłem, zamykając oczy. Miałem wrażenie, że jestem w tej chwili zdolny zasnąć nawet na stojąco. I może faktycznie bym to zrobił, gdyby ktoś nie zaczął mną panicznie potrząsać. Otworzyłem zdezorientowany oczy i gdy dostrzegłem przed sobą Seulgi, wbijającą we mnie przerażone spojrzenie - przewróciłem oczami i chciałem ją po prostu olać. Nie miałem ochoty znowu słuchać jej gierek, jednak po chwili ona znów mną potrząsnęła. Spojrzałem na nią morderczym wzrokiem i odepchnąłem się odrobinę od stołu.
- Czego ty...
- Yoongi, błagam - wyszeptała, a jej głos się zachwiał. Sprawiała wrażenie, jakby miała się za chwilę przede mną rozpłakać, ale nie zbyt mnie to ruszało, bo wiedziałem, że to tylko jej kolejna sztuczka - Jimin ma kłopoty - powiedziała z całkowitą powagą, a ja uniosłem brwi na jej słowa - Proszę Cię, musisz coś zrobić - westchnąłem, ponownie ze spokojem opierając się o stół.
- Co tym razem wymyśliłaś? - spytałem, nie próbując udawać nawet miłego i ziewnąłem przeciągle, zakrywając usta dłonią.
- Yoongi! - krzyknęła, a na mojej twarzy pojawił się grymas, spowodowany nagłym hałasem - Wiem, że mi nie ufasz i masz całkowitą rację - otworzyłem szerzej oczy, a ona szybko kontynuowała swój monolog - Popełniłam parę błędów, ale żaden z nich ani odrobinę nie dorównuje temu co Taemin może zrobić Jiminowi, więc ten ostatni raz mi uwierz! - wyrzuciła z siebie wszystko, nie kryjąc skruchy, związanej ze swoim zachowaniem, a mnie oblał zimny pot.
Po samym usłyszeniu imienia Taemina poczułem jak wylatują ze mnie wszystkie procenty, które wcześniej się tam znalazły, a moje ciało staje się sparaliżowane, przypominając sobie naszą ostatnią rozmowę. Doskonale pamiętam co chciał mu zrobić i wiem też, że Seulgi nie może teraz kłamać.
- Gdzie? - spytałem jedynie, a ona kiwnęła szybko głową do tyłu.
- Na piętrze, dokładnie nie wiem - od razu po jej słowach zerwałem się do biegu i w myślach wyklinałem siebie, że akurat dziś pozwoliłem sobie aż tyle wypić.
Bałem się, że się spóźnię, a wtedy nigdy sobie tego nie wybaczę. Wszystko było moją winą. Gdybym nie obrażał jak się jak rozpieszczona księżniczka i nie zostawiał Jimina samego - byłby teraz przy mnie bezpieczny.
Znalazłem się na piętrze i otwierałem każde drzwi po kolei. Nie obchodziło mnie, że mogłem teraz przerwać jakiejś napalonej parze w zabawie, ja po prostu musiałem jak najszybciej znaleźć się przy swoim chłopcu i uchronić go przed złem, które miał za chwilę przeżyć.
Irytowałem się coraz bardziej z każdą sekundą, gdy otwierając co kolejne drzwi wciąż go nie dostrzegłem. Dochodząc do końca korytarza usłyszałem dosyć wyraźny płacz i aż się we mnie zagotowało. Pewnym było, że jest to Jimin, więc otworzyłem drzwi do ostatniego pomieszczenia z impetem, a to co zobaczyłem zmroziło mi serce.
Jimin, leżący w białej pościeli, wylewając z siebie hektolitry łez i zaciskający dłonie na materiale kołdry, a nad nim ten wredny chuj, który w tej chwili rozpinał swoje spodnie. Zacisnąłem dłonie w pięści, ciesząc się z faktu, że przynajmniej zdążyłem na czas i w chwili, gdy Taemin chciał ściągnąć materiał ze swojego tyłka - pociągnąłem go do tyłu, tak że głośny huk rozniósł się po pomieszczeniu w chwili jego zderzenia za ścianą. Podszedłem od razu do niego, przywalając mu w policzek i natychmiast łapiąc, aby nie upadł. Nie chciałem tak po prostu tego skończyć, musiałem dać mu prawdziwą nauczkę.
- Zabiję Cię - warknąłem w jego stronę i mogę rzec, że nigdy nie słyszałem w swoim głosie aż tak wielkiego jadu, jak teraz. Ponownie uderzyłem go z pięści, tym razem w drugi policzek, a chłopak zachwiał się w moich ramionach. Jednak po chwili na jego twarz wszedł ten obrzydliwy uśmiech, a ja nie mogłem uwierzyć, że istnieją na świecie tacy ludzie - Nigdy więcej się do niego nie zbliżysz - i po tym zdaniu przywaliłem mu na tyle mocno, że po prostu zemdlał. Pozwoliłem opaść jego ciału na podłogę i przyglądałem się jego osobie, do momentu, gdy usłyszałem ponownie płacz mojego chłopaka i szybko odwróciłem się w jego stronę, podbiegając do niego i łapiąc w ramiona.
Sprawiał wrażenie, jakby nie wiedział nawet, że tu jestem. Płakał i trząsł się, a nawet chciał mi się wyrwać, zapewne myśląc że to znowu Taemin. Złapałem go i szybko podniosłem, wynosząc z pomieszczenia.
Przeszedłem przez cały tłum ludzi, kierując się do drzwi wyjściowych. Niektórzy posyłali mi pytające spojrzenia, widząc jak niosę ciągle płaczącego chłopaka na rękach i szeptali między sobą, przez co ponownie coś się we mnie się gotowało. Wyłapałem w tym tłumie spojrzenie Seulgi i wysiliłem się na ciepły uśmiech, bo to jednak dzięki niej miałem swojego chłopca przy sobie całego.
Ludzie jednak potrafią się zmienić.
➵➵➵
A wy tak źle życzyliście Seulgi...

CZYTASZ
dazzled • yoonmin
FanfictionJimin nienawidzi Yoongiego, a Yoongi proponuje mu niecodzienny układ. Czyli Yoongi namawia Jimina do udawania pary, aby się do niego zbliżyć. A Jimin jest zbyt zaślepiony, by dostrzec, że Yoongi wcale nie uważa tej relacji za kłamstwo. 01.03.19 ||...