JIMIN
Wszystko było zagłuszone, zupełnie jakby moje ciało nie dopuszczało do siebie żadnych odgłosów z zewnątrz. Przyjęło taktykę obronną i nie pozwalało mi czuć na sobie żadnego dotyku. Czułem się jakbym znalazł się w innym świecie. Moja dusza, dryfująca po bezpiecznej przestrzeni, a ciało oddane w ręce największego zła. Jedyne co słyszałem, to mój zgłuszony płacz, który nie chciał ustać. Moje oczy były zablokowane, nie chciałem ich otworzyć, bałem się tego, co mógłbym przed sobą zobaczyć. Obawiałem się, że zostanie to w mojej głowie i nigdy się nie wyzbędę z niej tych okropnych obrazów.
Nie wiem ile minęło, kiedy zacząłem się uspokajać. Znów czułem i słyszałem wszystko wyraźnie. Jednak nie czułem żadnego bólu, przez co zmarszczyłem brwi. Otworzyłem niepewnie oczy, a to co przed sobą zobaczyłem - przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Wpatrywałem się w profil Yoongiego, który niósł mnie na swoich ramionach i dostrzegłem też, że znajdujemy się już na chłodnym powietrzu. Nie było głośnej muzyki, ani nieproszonych dotyków - nie było Lee Taemina. Uniosłem do góry brew, nie rozumiejąc co takiego się wydarzyło. Mój chłopak, jakby nie poczuł na sobie mojego spojrzenia, więc pozwoliłem sobie pogładzić jego policzek, aby utwierdzić się w przekonaniu, że to na pewno nie jest sen. Gdy poczuł na sobie mój dotyk, obruszył się i szybko przeniósł na mnie spojrzenie, posyłając mi swój ciepły uśmiech. Wyplątałem się z jego uścisku i stanąłem na własnych nogach, naprzeciw niego. Otarłem ze swojej twarzy ostatnie łzy i sam posłałem mu delikatny uśmiech, nie wierząc, że on naprawdę tu jest.
- A-ale jak? - zapytałem, jąkając się, co było tak strasznie do mnie nie podobne. Ja nie miałem problemu z poprawnym wypowiadaniem zdań nawet w największym stresie.
- Gdybym Ci powiedział to byś nie uwierzył - pogładził moje włosy, a ja zmarszczyłem brwi - To wszystko moja wina, Jiminie - powiedział ze skruchą, opuszczając dłoń swobodnie wzdłuż swojego ciała, a ja nie zdążyłem nawet zaprzeczyć, kiedy kontynuował swój monolog - Nie powinienem był odwalać takich akcji, przecież doskonale wiedziałem, że to wszystko jest grą Seulgi, a i tak dałem się w nią wciągnąć - westchnął ciężko i podrapał się niezręcznie po karku - Wiesz, to chyba zazdrość.
- Ale...
- Nie wiem dlaczego aż tak źle na to zareagowałem - przerwał mi, nie dając wyrazić mi swojego zdezorientowania jego słowami i uśmiechnął się lekko - Może tu wcale nie chodziło o Seulgi - wyznał, a ja otworzyłem szerzej oczy, nie rozumiejąc do czego dąży - Długo nad tym myślałem i wydaję mi się, że to po prostu strach. Lęk przed tym, że ktoś może mi Cię odebrać - sprostował swoje przemyślenia i podszedł bliżej, od razu łapiąc mnie za dłoń, po czym ucałował jej wierzch. Przez moje ciało przeszedł dreszcz, zdecydowanie nie spodziewając się takiego gestu z jego strony. Zabrakło mi słów, nie wiedziałem co było by dobrą odpowiedzią na jego wyznanie, więc po prostu stałem i przyglądałem mu się - Chociaż sam Cię zostawiłem samego - zacisnął uścisk na mojej dłoni, tym samym ukazując złość na swoją osobę - Ale to się nie powtórzy, skarbie - zapewnił - Taemin, ani inny chuj nigdy nie położy na tobie rąk - powiedział stanowczo i poczułem, jakby złożył mi właśnie niemą obietnicę.
- A Seulgi? - spytałem z ciekawości dlaczego wymienił tylko osoby płci męskiej, jako jego potencjalnych przeciwników.
- Uwierz, że ona już zeszła nam z drogi - uśmiechnął się tajemniczo, a ja walnąłem go w ramię, chcąc aby wyjawił w końcu o co mu chodzi. Chłopak zaśmiał się na mój gest i przyciągnął do siebie, zamykając w szczelnym uścisku - Chyba musimy jej podziękować, kotku - wyszeptał prosto do mojego ucha, a moje zdezorientowanie sięgnęło zenitu - Dzięki niej wiedziałem o tym co się z tobą dzieje - wyjaśnił, a ja odsunąłem się od niego z wielkim szokiem.
- Żartujesz sobie? - prychnąłem, nie wierząc w jego słowa.
- Ja też jej nie wierzyłem. Miałem ochotę ją po prostu zlać, a pomyśl co by było wtedy - zrobił przerażoną minę - Albo nie - zmienił szybko zdanie - Lepiej nawet sobie tego nie wyobrażajmy.
Nie potrafiłem przyjąć do wiadomości faktu, że zawdzięczam życie osobie, która zaledwie parę dni temu zniszczyła element naszej układanki. Umyślnie nas rozdzieliła i dopuściła do naszego cierpienia. A po tym nagle przejrzała na oczy? Chociaż w sumie, ja też przez większość czasu byłem zaślepiony i nie dostrzegałem prawdziwych intencji Yoongiego, czy też własnych uczuć.
- Chodźmy do domu - złapałem go za dłoń i z szerokim uśmiechem pociągnąłem do przodu, podziwiając po drodze gwiazdy, patrzące na nas z góry.
Ludzie potrzebują jakiegoś mocnego bodźca, który sprawi, że dostrzegą swoje błędy.
Ja potrzebowałem wszystkich naszych zbliżeń do zrozumienia, że przez tak długi czas po prostu wszystko źle interpretowałem.
Ale teraz wiem, że to była miłość od samego początku.
➵➵➵
Dazzled się kończy, a na moim profilu możecie już znaleźć kolejne fanfiction w stylu udawanego związku. Zapraszam do ,,Dance of lies'' i widzimy się jutro w dwóch ostatnich częściach♡
CZYTASZ
dazzled • yoonmin
FanfictionJimin nienawidzi Yoongiego, a Yoongi proponuje mu niecodzienny układ. Czyli Yoongi namawia Jimina do udawania pary, aby się do niego zbliżyć. A Jimin jest zbyt zaślepiony, by dostrzec, że Yoongi wcale nie uważa tej relacji za kłamstwo. 01.03.19 ||...