Genevieve
Powieki ciążyły mi niemiłosiernie, a głowa pulsowała tępym bólem, ale jeszcze raz spróbowałam otworzyć oczy. Skrzywiłam się, kiedy promienie wschodzącego słońca mnie zaślepiły i syknęłam, kiedy ciało zareagowało głębokim, piekącym bólem.
Czułam się, jakbym ostatni miesiąc spędziła na dryfującej łodzi, tak bardzo kręciło mi się w głowie. Ostatnie wspomnienia powoli wracały, a z każdą minutą niechcianych obrazów, robiło mi się coraz zimniej.
Żelazny odór, wypaczone zwierzęta, w których oczach dało się dostrzec jedynie głód, morderczy wojownicy, magia i...
Zwinęłam palce w pięść i wyrównałam ciężki oddech – wdech przez nos, wydech przez usta – aż wróciło czucie we wszystkich kończynach, aż mróz wycofał się, niczym skruszony przeciwnik, aż ściany przestały na mnie napierać.
Usiadłam ostrożnie i rozejrzałam się dookoła. Nie rozpoznawałam nowego otoczenia, wiedziałam jednak, że nie był to mój pokój. Widok w żadnym stopniu nie przypominał także naszej okolicy...
Babcia Teritia.
Zerwałam się na równe nogi, ale w tej samej chwili mięśnie wypełnił ból tak mocny, że wyrwał ze mnie cichy jęk. Upadłam twardo na drewnianą podłogę i objęłam ramionami brzuch. Wszystko... Całe ciało... Bolały mnie ramiona, nadgarstki, kolana i biodra – miejsca, gdzie stykały się kości. Byłam spięta, niezdolna do rozluźnienia mięśni i głodna.
Powstrzymałam szloch i spróbowałam raz jeszcze – wolniej. Stanęłam na nogi, podtrzymując się ramy łóżka, chociaż ręce trzęsły się, jakbym miała co najmniej osiemdziesiąt lat.
Moją uwagę przyciągnął krajobraz za oknem.
Było ciepło i słonecznie, a ktoś zostawił otwarte drzwi balkonowe. Najprawdopodobniej znajdowałam się w niewielkiej wieży, bo w dole, jak okiem sięgnąć, ciągnęły się równo przycięte żywopłoty, kamienne alejki, z obu stron otoczone zadbanymi kwiatami, czy jasne drewniane ławki. W oddali natomiast majaczył ocean, albo morze...
Więc nie znajdowałam się także w Nowym Jorku, gdzie wciąż panowała sroga zima, a codzienne zamiecie śnieżne utrudniały normalne funkcjonowanie, tylko... No właśnie, gdzie?
Ciężkim krokiem wróciłam do pokoju i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Ściany pokrywała jasna farba i złote zdobienia pod sufitem, a z okien zwisały delikatne zasłony rozwiewane przez letni wietrzyk. Na środku pokoju stało ogromne łóżko z baldachimem, a po przeciwnej stronie dwa białe fotele i mały drewniany stoliczek. Przy drzwiach prowadzących najpewniej do łazienki ustawiono szafę i komodę z tego samego materiału.
Zatrzymałam wzrok na odbiciu lustrzanym w tafli pobliskiego zwierciadła. Miałam na sobie pastelowo-różową, tiulową sukienkę z dekoltem typu halter i satynowym wykończeniem, a na nogach baleriny i wyglądałam...
Jak nie ja.
Znowu.
Ale tym razem nie chodziło o ubiór i jego kolor. Miałam wrażenie, jakby moja skóra emanowała nienaturalnym blaskiem. Włosy wyglądały na zdrowsze, a pod oczami nie znalazłam oznak zmęczenia, chociaż byłam wyczerpana.
Przejechałam dłońmi po materiale i zaraz potem poderwałam ręce do góry, obrzucając je zdziwionym spojrzeniem. To uczucie...
Po dłuższej chwili doszłam do wniosku, że wszystko odbierałam inaczej, jakbym doświadczała każdej przemiany w organizmie z osobna. Wiatr, który wciąż wpadał do pokoju rozdmuchując zasłony, przenikał mnie na wskroś. Receptory czuciowe w dłoniach rozkoszowały się każdym rodzajem tekstury, której udało im się zasmakować, a nogi lekko dotykały podłoża.
CZYTASZ
The Elements. Pierwsza misja (ZAWIESZONE)
FantasyW dzień swoich osiemnastych urodzin Genevieve „Gen" Garner dowiaduje się, że posiada moc żywiołu wody. Przytłoczona nowymi informacjami, osobami i rzeczywistością, stara się wszystko poukładać. Jej życie zmienia się diametralnie i tylko ona sama moż...