CARA
Następnego dnia po treningu z Alexem udałam się do Abigail. Miałyśmy poćwiczyć samoobronę, ale jak tylko weszłam do swojego pokoju żeby się przebrać, wiedziałam, że dziś trening został odwołany.
- Zaraz trafi mnie jasny szlag! – warknęła dziewczyna.
- Co się stało? Pomóc ci jakoś?
- O! Cara! Jak dobrze, że jesteś!
Abigail podbiegła do mnie tak szybko, że nawet nie zdążyłam się zorientować kiedy pociągnęła mnie w kierunku szafy. Ze zdziwieniem przyjęłam fakt, że przecież dalej miała ranną nogę.
- Jeżeli nie pomożesz mi czegoś wybrać to zaraz oszaleję! Na co komu tyle ubrań skoro nawet nie wie jak je wykorzystać?!
Dziewczyna chyba oczekiwała z mojej strony jakiejś odpowiedzi, bo jak po dłuższej chwili się nie odzywałam zaczęła znowu gadać. Ale co miałam powiedzieć? Była w moim pokoju, grzebała w mojej szafie, a na dodatek wybierała dla mnie ciuchy na sylwestra.
- No, spójrz! – pokazała niebieską sukienkę – Ta jest przepiękna, ale wydaje mi się zbyt poważna. Ta zielona kojarzy mi się z wiosną, a przecież mamy zimę. Nie możesz w niej pójść!
Chyba dotarło do niej, że dalej nie rozumiem o co jej chodzi, bo przewróciła oczami i z powrotem odwróciła się do szafy. Tym razem zaczęła kolejno wyrzucać z niej wszystkie ubrania.
- Ta za szeroka, ta za mała, na jesień, na lato, za krótka, za długa, zbyt poważna, zbyt skąpa, wyzywająca, przytłaczająca, za dużo kwiatków, można dostać oczopląsu, zbyt rażąca i...
Zatrzymała się na jednej kreacji, która wyglądała jak jedna z sukienek mojej babci. Nie chciałam nic mówić, ale w niej na pewno bym nie poszła.
- Brzydka? – zaproponowałam.
- Właśnie! Wydawało mi się, że masz dużo ubrań, a tu proszę. Masz jakiś pomysł w czym chciałabyś pójść?
Przez chwilę zastanawiałam się nad swoim ubiorem. Nie mogłam stawiać na magię, ponieważ po pierwsze nie umiem nad nią jeszcze za bardzo panować, a po drugie będą tam ludzie, moi przyjaciele. Po długim czasie zastanawiania się doszłam do wniosku, że skoro to sylwester to mogę zaszaleć.
Podeszłam do szafy i zaczęłam przeglądać ubrania. W końcu po uzgodnieniu tego z Abi postawiłam na holograficzną sukienkę, która przy biuście i talii podkreślała moją sylwetkę, a od pasa w dół była rozkloszowana. Do tego ubrałam białe buty na obcasie – które oczywiście pożyczyła mi Abigail – i wzięłam białą torebkę. Włosy natomiast spięłam w wysoką kitkę i pozwoliłam aby niektóre kosmyki swobodnie spadały mi na twarz.
W ostatniej chwili ubrałam pierścionek otwierający portale i udałam się do wyjścia. Z Alexem umówiłam się tam gdzie zawsze zaczynamy swój bieg. Wyszłam na zewnątrz i od razu uderzyła we mnie fala zimnego powietrza. Zapomniałam ubrać coś ciepłego. Rozejrzałam się wokół siebie, ale nigdzie nie umiałam znaleźć towarzysza. Chwilę potem jednak go dostrzegłam. Patrzył na mnie znudzonym wzrokiem i miał uniesioną jedną brew. Najprawdopodobniej skanował mnie teraz od góry do dołu.
- Coś ci nie pasuje?
- Zastanawia mnie jedna rzecz. Pamiętasz, że jest zima?
- Jeżeli sądzisz, że ubrałam się tak tylko po to żebyś mógł pożyczyć mi swoją kurtkę, tak jak to robią w filmach – zatrzepotałam sztucznie rzęsami – to się mylisz. A gdzie się podziało twoje ciepłe ubranie?
CZYTASZ
The Elements. Pierwsza misja (ZAWIESZONE)
FantasíaW dzień swoich osiemnastych urodzin Genevieve „Gen" Garner dowiaduje się, że posiada moc żywiołu wody. Przytłoczona nowymi informacjami, osobami i rzeczywistością, stara się wszystko poukładać. Jej życie zmienia się diametralnie i tylko ona sama moż...