Rozdział 22

63 6 0
                                    

CARA

     Nie wiedziałam co się dzieję. Lecieliśmy w dół i w dół. Spojrzałam w kierunku dna i dopiero po chwili zauważyłam, że zbliżamy się do portalu. Wpadliśmy do obręczy i po chwili upadliśmy na podłogę w jakimś obcym pomieszczeniu.

     Wstałam na nogi... nogę i zaczęłam się rozglądać. Przy każdej ścianie stał regał z książkami. Jeszcze nigdy nie widziałam tylu książek na raz. Wystrój ogólnie był w stylu klasycznym. Meble z ciemnego drewna, lampy bijące żółtym blaskiem i obrazy przedstawiające jakichś władców. W zasadzie to na jednym chyba rozpoznałam królową magii. To wszystko mówiło tylko jedno - pomieszczenie należało do czarodzieja lub czarodziejki.

- Zadowolony?! - warknęła Abigail.

- Chcesz powiedzieć, że to moja wina?! - odezwał się Alex.

- Musicie się cały czas kłócić?! - wtrącił się Dante.

     Naprawdę musieli się kłócić w tym momencie? Odwróciłam się od nich i zaczęłam oglądać książki. Wszystkie były o tematyce magicznej. Może mogłabym znaleźć tu coś o moich rodzicach?

     Nagle usłyszałam trzask otwieranych drzwi, a później głośne tupanie. Nawet nie musiałam się oglądać, kiedy usłyszałam ten znajomy głos:

- Co tym razem, siostrzyczko kochana?

     Ten lekko zachrypnięty głos. Głos, który towarzyszył mi od dziecka. Zawsze był przy mnie żeby mi doradzić, czy pocieszyć. Odwróciłam się lekko speszona i spojrzałam na kobietę.

- Babcia?

     Moi przyjaciele patrzyli to na mnie, to na moją opiekunkę, nie za bardzo rozumiejąc, o co tu chodzi. Zaczęłam wszystko sobie analizować. To jasne, że Elvira nas tu sprowadziła, bo widziałam jej świecące się oczy. To oznacza, że kobiety się znają, ale skąd? Poza tym chwila... Co moja babcia powiedziała? Siostrzyczko?

- Cara... - babcia nie wydawała się zbytnio zdziwiona.

- Pani to... - zaczął Dante - Wie pani o magii?

- Ależ oczywiście. - uśmiechnęła się.

     To, że tu wylądowaliśmy, przełknę. To, że babcia jest wtajemniczona w mój nowy świat, przełknę. Ale tego, że w tym właśnie momencie zignorowała mnie na całego i podeszła do pobliskiego fotela, nie przełknę. Jak ona mogła zachować taki spokój?! Przecież właśnie się dowiedziała, że jej wnuczka jest czarodziejką! Chyba, że...

- Będziecie tak stać? - zapytała staruszka - Siadajcie i pytajcie. Pewnie potrzebujecie teraz wielu odpowiedzi.

- Ta... - mruknęła Abigail.

     Alex jak zwykle oparł się o ścianę, ja usiadłam na fotelu naprzeciwko babci Alice, a Abi i Dante spojrzeli na siebie z pogardą i jedno usiadło w fotelu obok mnie, a drugie na wzorzystym dywanie przed nami.

- No, - uśmiechnęła się babcia Alice - to kto zaczyna?

- Ja. - spojrzałam na nią bez emocji, a nikt nawet nie próbował mnie wyprzedzić - Co to do jasnej cholery ma znaczyć?!

- Cara, jak ty się wyrażasz?

- Ostatnio coraz częściej nasuwają mi się takie słowa... - przewróciłam oczami i spojrzałam na każdego czarodzieja z osobna.

The Elements. Pierwsza misja (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz