Rozdział 44

656 38 8
                                    

Ten, kto ma sojuszników, nie jest całkiem niezależny.

Każdy człowiek musi być świadomy, że gdy celowo krzywdzi i upokarza drugiego człowieka to wcześniej czy później spotka go za to kara

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Każdy człowiek musi być świadomy, że gdy celowo krzywdzi i upokarza drugiego człowieka to wcześniej czy później spotka go za to kara. Człowiek może postąpić dziesięć razy źle, potem raz dobrze i ludzie z powrotem przyjmują go do swoich serc. 

Przypominając sobie te wszystkie rzeczy jakie sprawiłam moim przyjaciołom i rodzinie, sprawia że mam ochotę zapaść się pod ziemię i już nigdy nie wyjść na powierzchnię i żyć jak kret w ciemnościach. Nie chciałabym widzieć te ich krzywe spojrzenia, bólu, smutku i cierpienia. 

Podczas gdy Nogitsune przejmował nade mną kontrolę, widziałam to wszystko jakby z boku. Moje próby uwolnienia się nic nie dawały, a mnie coraz bardziej pochłaniała ciemność jaka się wokół mnie tworzyła. Teraz nawet nie potrafię spojrzeć w oczy mojemu bratu, który siedzi ze mną w samochodzie jadąc w pewne miejsce, gdzie będziemy musieli się rozstać. Przez całą drogę nie odzywaliśmy się nawet słowem, tylko czułam jak kątek oka na mnie spogląda. A ja nie odwzajemniałam tego spojrzenia, tylko wpatrywałam się w horyzont za oknem. Widziałam mijające drzewa, które znikały i pojawiały się nowe. Widziałam także grupkę nastolatków śmiejących się razem, byli lekko podpici, ale wyglądali jakby się świetnie bawili. 

Chciałabym wrócić do takiego życia. 

W końcu dotarliśmy na miejsce naszego a raczej mojego celu. Wysiadłam z auta trzymając moją torbę z potrzebnymi rzeczami stojąc pod wielką bramą z napisem"Eichen House"

Placówka Eichen –Jest placówką leczenia zdrowia psychicznego w Beacon Hills.  To centrum opieki zdrowotnej, które istniało przynajmniej od lat 40. XX wieku. Podczas II wojny światowej działało jako szpital terenowy w Oak Creek. 

Spojrzeliśmy po sobie z bratem, po jego minie mogłam stwierdzić, że się waha, ale nic nie powiedział. Gdy tylko mieliśmy wejść do środka za sobą usłyszałam dźwięk motocykla oraz znanego niebieskiego Jeepa. 

–Nic nie mówiliście –Powiedział na wstępie Scott zdejmując swój kask łapiąc go pod pachę. 

–Chciałam uniknąć zamieszania. Poza tym to tylko trzy doby –Odpowiedziałam chowając ręce do kieszeni czarnej bluzy jaką miałam na sobie. 

–Tu przebywał William Barrow. Casper nie wiesz o wszystkim –Dodał Stiles próbując go odwieść od tego pomysłu. 

–Wiem o wszystkim –Rzekł spokojnym tonem –Słyszałem o Nogitsune, Kitsune i ONI.  

–Dobrze zapamiętałeś –Przyznał brunet lekko uznającym tonem –Ale dlaczego chcesz ją tu zostawić? Przecież to twoja siostra –Dodał chłopak z wyczuwalnym oburzeniem. 

–To był mój pomysł –Wtrąciłam machając lekko ręką, jakbym się zgłaszała do odpowiedzi –Przynajmniej was nie skrzywdzę jak ostatnio –Spuściłam lekko głowę w dół w akcie wstydu. 

Nastoletni wilkołak - ᴛᴇᴇɴ ᴡᴏʟꜰOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz