Rozdział 35

758 34 4
                                    

Przed sobą ujrzałam w czystej postaci kojota, któremu oczy świeciły się na niebiesko. Zawarczał na nas, po czym zaczął uciekać. Scott od razu popędził za nim, mimo nawoływania nie zatrzymał się. Przekręciłam oczami wiedząc, że czeka mnie bieganie po lesie. Razem ze Stilesem pobiegliśmy za nimi, brunet oświecał nam drogę latarką, abyśmy mogli cokolwiek zobaczyć. Jednakże las nie jest mały, więc poszukiwania będą trudne, chociaż dzięki moim mocą mogłam ustalić gdzie konkretnie się znajduję McCall. Stilinski zdawał się na mnie, niemal potykał się o wyrastające korzenia, przeklinając pod nosem. Zatrzymałam się w miejscu, przez co nie poinformowałam chłopaka o tym i wpadł na moje plecy. Wtedy znikąd pojawił się Scott a Stiles pisnął jak panienka. Poinformowałam ciemnowłosego o to, że znaleźliśmy norę kojota, więc od razu się tam skierowaliśmy i weszliśmy do środka. Na ziemi leżała niebieska mała kurtka oraz kilka zabawek. 

– Malia miała ją na sobie, na zdjęciu –Chłopak pokazał na wspomnianą rzecz. 

– Nie powinniśmy tu być –Oznajmiłam otrzepując brud ze spodni. 

– Dlaczego? 

– Już tu nie wróci –Spojrzeliśmy na siebie ze Scottem –Zostawiliśmy tu swój zapach. 

– Dokąd pójdzie? –Zapytał Stiles.

– Nie wiem. 

– Możesz ją wytropić? –Skierował pytanie do  przyjaciela.

– Lepiej mi idzie w wilczej skórze, ale boję się, że mogę nie przemienić się z powrotem – Odpowiedział drapiąc się po głowie. 

– Drzwi są uchylone...

– A co z Tobą, Em? –Dwójka przyjaciół spojrzała na mnie. 

Westchnęłam ciężko.

– Mogłabym...–Odpowiedziałam powoli –Skoro Scott twierdzi, że jest przemieniona w kojota, to być może będę wstanie to zrobić, ale potrzebujemy i tak pomocy.

Przez chwilę siedzieliśmy cicho, każdy musiał przetrawić to co się dzisiaj zdarzyło, ale w mojej głowie pojawił się pomysł.

– To miejsce zbrodni –Zaczęłam patrząc na nich –Nasz szef będzie bezradny, ale nie mój tata czy też Stilesa. 

Kiwnęli głowami i od razu wykonałam telefon do mojego rodziciela, który odebrał od razu. Wyjaśniłam mu wszystko i powiedział, że przyjedzie za dziesięć minut. 

*** 

– To była ona? –Dopytał szeryf podchodząc do nas z moim ojcem. 

– Jej oczy świeciły jak moje –odparł Scott.

– To ma sens.

– Dziewczynka jest czworonożnym kojotem? –Nie dowierzał i wcale mu się nie dziwię.

– Nie wszystko składa się w całość. 

–Być może zmieniła się jeszcze w samochodzie, mogło dojść do szarpania, rozdzierania i drapania. 

– Stąd wypadek –dodałam.

– Pomyśl, Malia się zmienia jej mama wjeżdża w rów i wszystkie giną.

– Poza Malią. 

– Ucieka do lasu i zostaje uwięziona w ciele kojota –Zakończył Stiles, chłopaki czasem tak mają, że jak jeden zaczyna to drugi kończy. 

– To możliwe –Rzekł lekko kiwając głową –W Chińskiej baśni. 

– Nie –Przerwał im mój rodziciel –To możliwe.

Nastoletni wilkołak - ᴛᴇᴇɴ ᴡᴏʟꜰOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz